ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

wywiady

28.11.2003

... tak naprawdę, nie piszesz muzyki, tylko ją odkrywasz.

Wywiad z Danny'm Cavanagh'em z Anathemy, przy okazji koncertu akustycznego 21.11.2003, WZ, Wrocław.

To była bardzo  miła, aczkolwiek krótka rozmowa. Danny okazał się niesamowitym gadułą. Usiedliśmy sobie w czwórkę przy stoliku (Danny, Fireship, Progfan i ja) i zaczęliśmy rozmowę. Tak naprawdę nasze pytania, wcześniej ułożone zamieniły się w spontaniczną wymianę poglądów, jak się okazało na różne tematy.


C: Pierwsze pytanie dotyczy samego początku, czyli jak zainteresowałeś się muzyką? Czy pamiętasz jak wyglądał pierwszy kontakt?

D: Nie pamiętam, to trwa od tak dawna... Byłem jeszcze dzieckiem. Widzisz, wszyscy moi znajomi kochają muzykę, moi przyjaciele, ludzie z zespołu, moja rodzina. To jest po prostu normalne. Choć wiem, że nie każdy jest taki, nie dla każdego muzyka jest taka pasją.

C: Kolejne pytanie dotyczy Twojej muzyki. Jaka była przyczyna zmiany brzmienia i nastroju muzyki Anathemy? Kiedy porównam wasze pierwsze albumy i rzeczy, które robicie obecnie dostrzegam wielką różnicę. Czy w ogóle była jakakolwiek przyczyna?

D: To naturalna kolej rzeczy. To wypływa z nas samych. Niczego nie robimy na siłę.

C: Czy ma to związek z pozostałymi ludźmi w zespole?

D: Tak, ponieważ jest to odbicie tych ludzi, ich osobowości, szczególnie kompozytorów. Każdy z nas wprowadza swoje elementy np. Duncan Patterson, John Douglas, Vinnie. Nie jesteśmy już zespołem metalowym. Nie mamy nic przeciwko. Wciąż kocham Iron Maiden, ale nie gramy już metalu. Naszą muzykę nazwałbym "uczciwą". Gramy to, co jest w nas i dostajemy za to dobre recenzje.

C: Jaki jest Twój ulubiony album Anathemy?

D: Prawdopodobnie ten następny.

C: A ulubiony utwór?

D: Jest ich kilka. Z zestawu, który wykonujemy obecnie, na pewno wyróżnia się "One Last Godbye" na pianinie, "Angelica" brzmi świetnie, również na pianinie, lubię je wszystkie, na prawdę. Moim ulubionym utworem na nowym albumie jest chyba "Closer". Tak na prawdę, nigdy nie jestem do końca zadowolony z tego, co zrobimy. Ciągle patrzę w przyszłość. Zawsze myślę, że najnowszy album nie jest wystarczająco dobry. Ciągle mam nadzieję, że będziemy pisać lepsze rzeczy w przyszłości i prawdopodobnie tak będzie. Bardzo ekscytuje mnie myśl o nowych albumach.

C: Czy jesteście zespołem progresywnym?

D: Tak. Nie gramy prog-rocka, ale jesteśmy progresywni ponieważ rozwijamy się i zmieniamy.

C: Co sądzisz o Nu-Metalu?

D: Nie mam nic przeciwko. Nie kocham go i nie nienawidzę. To, że istnieje ma swoje dobre strony i można znaleźć w nim kupę świetnych rzeczy, na przykład Korn'a, który chyba najbardziej mi się podoba.

C: Jesteście z Liverpoolu, co sądzisz o The Beatles?

D: Mam taką teorię, że The Beatles jest grupą numer jeden wszechczasów. Jest też wiele grup, które są numerem dwa. Na przykład The Who, Led Zeppelin, Black Sabbath, Stevie Wonder, cała klasyka, wszyscy ci wspaniali artyści, są na drugim miejscu, po The Beatles. Taką mam teorię (śmiech).

C: A co jest na trzecim miejscu? Anathema?

D: Tak (śmiech).

C: Kiedy słucha się waszych tekstów, od razu widać, że nie jest wam wszystko jedno, o czym śpiewacie. Gdzie szukacie inspiracji?

D: Nie mogę mówić za innych, ale moje teksty zawsze były o tych, których kochałem, którzy przewinęli się przez moje życie, na przykład moja mama, która odegrała w nim wielką rolę. Nie pisałem do tej pory o niczym innym, mam nadzieję, że może zrobię to w przyszłości. Szczerze mówiąc nie napisałem aż tak wielu tekstów, a te które napisałem były właśnie o ludziach, których kochałem, albo o mnie (śmiech), którego też kocham (śmiech).

C: Jaki jest Twój album wszechczasów?

D: Wiele można by wymienić. Trudno zdecydować się na jeden.

C: Pierwszy jaki przychodzi Ci do głowy.

D: Może The Beatles. Czerwony i niebieski album... z powodu jakości piosenek...

C: No to łatwiejsze pytanie. Album roku?

D: Nie mam pojęcia. Powinniście zapytać o to Vinny'ego. On ma o wiele więcej płyt niż ja. Uważam, że Radiohead zawsze nagrywa dobre albumy. Mają kilka niezłych kompozycji na "Hail To The Thief".

C: Czy masz czas na słuchanie muzyki?

D: Mam, ale od długiego czasu nie kupiłem żadnej płyty. Słucham dużo radia. Zamiast kupować płyty, wydaję pieniądze w pubie, albo na inne rzeczy, poddając się nastrojom chwili.

C: Co myślisz o mp3?

D: Wiesz, co... Szczerze mówiąc, myślę, że dla ludzi w takiej sytuacji jak moja, czyli kiedy nie masz zbyt wiele pieniędzy, a lubisz chodzić do pubu i spotykać się z ludźmi, jest to w porządku. Gdybym miał możliwość coś pościągać, ściągnąłbym sobie całą masę rzeczy. Po prostu jest wiele zespołów, które chciałbym usłyszeć. Oczywiście, kiedy bym mógł, kupiłbym raczej CD, aby pomóc zespołowi, bo uważam, że zespołom powinno się pomagać. Chodzi mi o to, że wolę kiedy dzieciaki ściągają empetrójki, a kiedy mogą, kupują płytę, niż jeśli nagrywają pirackie CD's, podrabiają koszulki, a zespół nic z tego nie ma. Ma to miejsce na przykład w Polsce i generalnie we Wschodniej Europie. Naszych albumów nie wydaje się w Moskwie, a powiedziano mi, że jeśli przyjedziemy to przyjdą trzy tysiące ludzi.

C: Jak tworzycie muzykę? Czy to skomplikowany proces?

D: Nie, to się bierze, na ogół, z samego grania, kiedy biorę do ręki gitarę lub siadam przy pianinie. Ostatnio jednak nie skomponowałem zbyt wiele. Cały album "A Natural Disaster" pochodzi z okresu, kiedy pisałem o wiele więcej, czyli sprzed dwóch, trzech lat. W przyszłości mam zamiar pracować nieco inaczej niż pracowałem nad tym albumem, mam zamiar bardziej współpracować. Ten album jest w dużej mierze dziełem jednej osoby.

C: Czyli opracowałeś nad materiałem sam, nie dopuściłeś innych do współpracy. To bardzo autorytarne.

D: Roger Waters napisał "The Wall" i "The Final Cut" właściwie sam, z wyjątkiem kilku fragmentów. "Animals" napisał sam, "Wish You Were Here" z David'em Gilmour'em... Chodzi mi o to, że różnie to bywa, Duncan Patterson nie potrzebuje nikogo do pomocy w tworzeniu, ja potrzebuję... Nie mam nic przeciw współpracy, jeśli koledzy z zespołu sprawią, że moja kompozycja będzie lepsza.

C: A co myślisz o angielskim futbolu? Czytaliśmy o konflikcie między English Football Association a trenerem.

D: Tak... Dwóch zawodników zostało źle potraktowanych i wkurzyli się na EFA. Piłka nożna to mój ulubiony sport. Bardzo lubię ją oglądać.

C: Oczywiście Liverpool FC?

D: Tak naprawdę, lubię wszystkie dobre drużyny. Nie ma takiej, której bym nie znosił. Nie lubię jedynie zawodników, którzy się opieprzają albo oszukują. Jeśli jednak grają z sercem, honorowo i maja umiejętności to aż miło popatrzeć.

C: Nasz narodowy sport to skoki narciarskie (śmiech).

D: Tak, dlatego, że jest tu zimno (śmiech).

C: Czy angielskie radio gra waszą muzykę?

D: Obecnie niewiele. Chciałbym aby zaczęli. Jest szansa, że kilku didzejów w Radio One będzie grało. Właściwie chodzi o dwoje. Jedną z nich jest Mary Ann Hobson i John Peel, który jest legendą. John Peel gra wszystko, co mu się podoba, więc jeśli jakieś nasze utwory mu się spodobają na pewno je puści. Zamierzam wysłać mu kilka naszych płyt i powiedzieć "hej, John, zagraj coś stąd". W Anglii, niestety, nie jesteśmy aż tak bardzo lubiani jak na przykład w Polsce.

C: Czemu tylko dwóch członków Anathemy wyruszyło w trasę?

D: Dlatego, że do takich występów tylko my dwaj jesteśmy potrzebni. Nie trzeba tu perkusji. Oczywiście, można by zapytać, dlaczego nie bas? Wygląda to tak, że Vinnie wie, że w ten sposób te kompozycje brzmią dobrze i to bycie razem dobrze nam zrobi i bardzo przyda się to Vinny'emu dla praktyki, lepszego rozumienia własnego głosu. Mógłbym poradzić sobie sam. Byłem sam na  Węgrzech, w Holandii i w Irlandii i mogłem przyjechać sam do Polski, ale pomyślałem, że może tak będzie lepiej dla Vinny'ego.

C: Jak oceniasz wczorajszy koncert w Krakowie?

D: Było nieźle. Jednak ludzie byli chwilami za głośno. Myślę, że oczekiwali heavy metalowego koncertu i wywierali na nas presję ostrzejszego grania. Dziś wieczorem chcemy zagrać spokojnie, dlatego porozwieszaliśmy w klubie odpowiednie informacje.

C: To co robicie jest bardzo  komplementarne, ma pewien wspólny mianownik: okładki, muzyka, teksty. Zwłaszcza okładki. Bardzo malarskie, mnie kojarzące się z symbolizmem w malarstwie.

D: ok...tak malarstwo, ogólnie rzecz biorąc masz rację. Wiesz, jakoś nigdy nikt o to nie pytał. Lubię sztukę, lubię oglądać malarstwo. Nie jestem jakimś znawcą, ale wiesz... to co robię, jak gram to jedno. Muzyka powinna mieć odpowiednie opakowanie. Wiesz teraz.. kiedyś było inaczej. Płyty winylowe, ich wielkość dawały niesamowite pole do popisu dla grafików. My staramy się sprowadzić ten wymiar grafiki w format płyty CD. Dlatego tak ważne są dla nas okładki płyt. To mile, że poruszyliście ten temat.

C: Mamy jedno pytanie na koniec. Chyba bardzo trudne. Czym jest dla Ciebie muzyka?

D: Hmmm... Nie jest to dla mnie wszystko... ale prawie. Jest to część mojego umysłu... Nie chciałbym żyć bez niej. Gdybym nie mógł grać, byłbym nieszczęśliwy. To dla mnie sposób czucia, wyrażania... Mam teorię w sprawie muzyki. Einstein miał teorię o Mozarcie. Uważał, że muzyka Mozarta nie była przez niego napisana, ale była już wcześniej we wszechświecie i czekała na odkrycie przez mistrza. Chodzi o to, że tak naprawdę, nie piszesz muzyki, tylko ją odkrywasz. Tak jak z elektrycznością. Nie została stworzona, ale odkryta. Może tak jest i z muzyką... Kto wie? Ja nie (śmiech).

 

A później było już tylko wspólne zdjęcie oraz podpisywanie płyt. I oczywiście koncert. Znakomity.

Serdeczne podziękowania za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu kierujemy do Asi Szyry z Metal Mind Production.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.