ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

wywiady

06.04.2003

Wywiad - Anneke van Girsbergen

Z okazji promocji nowego albumu i zbliżajacej się trasy promocyjnej The Gathering.

t: Czy lubisz zespoły pokroju Massive Attack i Portishead.
A: Tak. Lubimy ten rodzaj muzyki.

t: Pytam, gdyż ktoś kiedyś nazwał Waszą muzykę trip-rockiem
A: Dosyć trudno jest nazwać własnš twórczość, ponieważ składa się na nią wiele elementów: rock, ale zarazem i tripowe bujanie, senność. Wciąż jest to rock, lecz nie tak mocny, bardziej alternatywny.

t: Jakie "pamiątki" (Souvenirs) przygotowaliście dla swoich fanów tym razem.
A: Dobre, miłe wspomnienia. Tworząc i nagrywając tę płytę przechodziliśmy przez wiele niedorzeczności. A wybraliśmy "Souvenirs", ponieważ opowiada o wszystkich tych dobrych i złych rzeczach, a które potoczą się, miejmy nadzieję, w dobrym kierunku. A towarzyszy mu dobra muzyka.

t: Moim zdaniem "Souvenirs" swoim klimatem jest bliższa "How to measure a planet" niż "If then else".
A: Zgadzam się. Nie wiem dlaczego, ale "If then else" uważam za taki album pomiędzy nimi. "How to measure" był płytą troszkę trudną, ale jestem z niej naprawdę dumna, jest jedną z moich ulubionych. Ale jeśli robisz taką płytę, dosyć drogą, musisz zrobić również coś przeciwległego, by odreagować. I dlatego "If then else" jest płytą bardziej przyziemną i rockową. Tym razem znowu poczuliśmy ten stan, że zarówno my jak i piosenki potrzebujemy trochę więcej czasu, by się rozwinąć.

t: Przypomina mi się wywiad z Hansem, w którym powiedział, że ze względu na naciski ze strony Century Media musieliście po tak ryzykownym albumie jak "How to measure..." nagrać płytę rockową.
A: W pewien sposób tak. Musieliśmy wypełnić nasz kontrakt, ale nigdy nie tworzyliśmy muzyki, której nie lubiliśmy. Ale mogę potwierdzić, że czas pracy nad "If then else" ze względu na towarzyszącą nam presję nie był zbyt ciekawy.

t: Prawie każdy muzyk twierdzi, że ostatnia płyta jest tą najlepszą i jestem w 100% pewien, że powiesz to samo, ale podaj mi powód dlaczego tak jest.
A: Bo jest. Jeśli posuwasz się z zespołem naprzód, dążysz by każda kolejna płyta była tą najlepszą. Zbierasz więcej doświadczeń, wpływów, dobrych producentów, ludzi którzy Ci pomagają. Więc, jak dotąd, jest to najlepsza płyta. Ale pozostałe płyty, jak na swój czas, również były specjalne, lecz zrobienie dwóch takich samych płyt z naszej perspektywy nie byłoby dobrym krokiem. Wierzę, że jak na razie zrobiliśmy ponownie nasz najlepszy album.

t: Jakie są główne różnice między materiałem z epki "Black lights district" a tym z "Souvenirs".
A: Wszystkie utwory powstały w tym samym okresie czasu, więc są ze sobą powiązane. Na "Black lights district" są utwory bardzo piękne, ale ze względu na klimat nie pasowały do naszego wyobrażenia o "Souvenirs". Umieściliśmy więc razem te trzy utwory, pomimo że było ich znacznie więcej. Utwory te były gotowe do wydania, ale nie na płycie jako takiej, gdyż to nie ten rodzaj utworów, jak np. utwór 16 minutowy, który pasuje właśnie na epkę.

t: No tak, ale na dwupłytowej wersji "How to..." jest 28 minutowy utwór tytułowy.
A: Tak, to prawda. Ale to jednak wydawnictwo dwupłytowe. W tamtym czasie musieliśmy mieć takowe wydawnictwo. Naszą reakcją na to było to, iż "If then else" jest złożony z krótszych popowo-rockowych utworów. A tym razem poczuliśmy coś innego.

t: Wydaje się mi, że bardzo ważną osobą dla zespołu jest Zlaya Hadzić. Napisał dwa teksty na płytę, ciężko nad nią pracował i można powiedzieć, że stał się szóstym członkiem zespołu.
A: Tak. I tak prawie jest. Miał bardzo ciekawe pomysły, bardzo nam pomógł przy produkcji, pisaniu. Był dla tej płyty jak powiew świeżego powietrza. Zawsze poszukiwaliśmy producenta z zewnątrz, od którego moglibyśmy się czegoś nauczyć.

t: Ile czasu zajął Wam proces pisania i nagrywania.
A: Prawie 2,5 roku. To naprawdę dużo. Ten proces był przerywany, ponieważ tworzyliśmy podczas trasy "If then else". Pisalismy dosyć sporo, nagrywaliśmy to, jeśli nie byliśmy zadowoleni, wracaliśmy spowrotem do nagrywania. Panował więc pewiem chaos. Dobrą rzeczą było to, że daliśmy tym utworom czas by dojrzały, prze co teraz jesteśmy zadowoleni.

t: Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie własnej wytwórni, a nie podpisanie kolejnego kontraktu.
A: Przez te wszystkie lata nabraliśmy tyle doświadczeń z pracy z innymi wytwórniami, że po wypełnieniu kontraktu stwierdziliśmy "dlaczego nie zrobimy tego sami". Rozmawialiśmy z wytwórniami dużymi, małymi, alternatywnymi i pomyśleliśmy, by spróbować samemu.
Była to o tyle dobra inicjatywa, gdyż mielibyśmy całkowitą wolność tworzenia, którą zawsze mieliśmy, ale zawsze brakowało czasu. Nie ma presji czasu, ani pieniędzy. Mamy wolną rękę, ludzi wokół, którzy nam pomagają, więc była to dobra decyzja.

t: Opowiedz coś więcej o "Psychonaut Records"
A: Obecnie skupiamy się na The Gathering, ponieważ włożylismy w to wszystkie nasze pieniądze i czas. A poza tym dopiero rozpoczęliśmy. Ale jak wszystko się rozkręci i zarobimy trochę pieniędzy, to zapewne zajmiemy się młodymi, utalentowanymi zespołami.

t: Czy to prawda, że głównym kryterium wydania "Souvenirs" w Psychonaut była liczba sprzedanych kopii "Black lights district".
A: Zgadza się. Działaność rozpoczęliśmy bardzo uważnie od wydania epki i to z wielu powodów. Po pierwsze chcieliśmy zobaczyć jak działa własna wytwórnia. Jeśli zaś rozpocząłbyś z czymś większym i by nie wypaliło, za dużo tracisz. I jak już okazało się, że wszystko idzie po naszej myśli zdecydowaliśmy się kontynuować.

t: Moim zdaniem "Souvenirs" jest muzycznym konceptem.
A: Tak. Jest to koncept muzyczny, nie liryczny, ale właśnie muzyczny. Nie ma jednej wspólnej historii, lecz wspólną atmosferę.

t: Wiem, że macie na płycie kilku znamienitych gości.
A: Głównym gościem jest oczywiście Trister G z Ulver, który śpiewa ze mną utwór. Jestem z tego dumna, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych piosenek. Mamy również człowieka grającego na gitarze, wokalistkę, która robiła chórki, ludzi robiących loopy. Jesteśmy z tego zadowoleni, ponieważ wnieśli oni swoje świeże pomysły.

t: A co z Piggym z Voivod.
A: Chcieliśmy by nagrał solo na gitarze, ale niestety tym razem nie wypaliło, ponieważ był zajęty swoimi sprawami, więc może spróbujemy za rok.

t: A czy myślałaś już o płycie solowej.
A: Tak, tzn. niezupełnie. Lubię grać w tym zespole, jak i występować z innymi artystami. Wnosić nowe pomysły, praca z innymi jest również miła. Ale płyta solowa nie jest tym na czym zamierzam się teraz skupić.

t: Na płytę napisaliście 20 utworów, 10 znajdzie się na "Souvenirs", 3 były na epce. Co z resztą, czy będzie można ich gdzieś posłuchać.
A: Prawdopodobnie tak. Te utwory nie są najlepsze, ale potrzebują jeszcze czasu, by dojrzeć. Wiesz jak dobre wino. Niektóre z tych utworów są naprawdę dobre, ale nie są w klimacie "Souvenirs", są bardziej taneczne. Co jest bardzo miłe, ale zarazem nie pasuje do płyty. Pragniemy je wykorzystać w przyszłości, jako strony B lub też zwykłe utwory na następnej płycie.

t: Jakie jest Twoje zdanie o DVD "In motion".
A: Nie mam zdania. Nie my je robiliśmy, tylko nasza stara wytwórnia.

t: Może więc wydacie wkrótce własne DVD.
A: Też tak uważam. Wiesz, to wspaniałe medium, wręcz nieograniczone. Planujemy to zrobić w przyszłym roku i zamieścić jakiś krótki film, któremu będzie towarzyszyła muzyka.

t: Wiem, że wkrótce pojawi się oficjalna biografia zespołu. Opowiedz o niej.
A: Od kilku lat pracuje nad nią pewien Belg. Będzie zawierała m.in. wywiady z wszystkimi, którzy grali w zespole. Ale nie wiem kiedy ostatecznie się ukaże.

t: Kto jest lepszym gitarzystą w zespole: Ty, czy Rene.
A: To, chyba, proste, prawda. Oczywiście, że Rene. Jest bardzo dobrym gitarzystą, ja używam jej jedynie jako podkładu pod utwór, wokal.

t: Mam rozumieć, że nie nagrałaś żadnego solo na płycie.
A: Nie. Jedynie kilka akordów. A na żywo, czaami używam gitar, ale jestem tylko tłem dla Rene, on tu rządzi.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.