Ddarek: The Fulness Of Time to moim zdaniem jeden z ciekawszych albumów roku 2005 cofnijmy się jednak do debiutu nazwanego po prostu Redemption. Czy to był tylko projekt czy też wydawnictwo zupełnie nowego zespołu ?
Nick van Dyk: To wszystko zaczęło się gdy byłem zaangażowany w projekt Raya Aldera pod nazwą Engine jednak nie za bardzo do niego pasowałem gdyż Engine proponował zwykłe granie metalowe. Nie za wiele było tam elementów progresywnych. Zacząłem zatem poszukiwać muzyków do nagrania czegoś ambitniejszego. Faktycznie początkowo to funkcjonowało jako eksperymentalny projekt jednak po niezłej prasie debiutanckiego albumu i wspaniałym przyjęciu na festiwalu ProgPower USA Redemption stał się stałym zespołem.
D: Jaka była przyczyna tak wielu roszad personalnych ? Czy sekcja rytmiczna Prymary została tylko wynajęta do nagrania The Fulness Of Time?
NvD: Gdy nagrywaliśmy album debiutancki faktycznie skład był zlepkiem ludzi, którzy okazjonalnie pomogli nagrać tę płytę. Problem zaczął się gdy przyszło nam grać koncerty. Jason Rullo był zbyt zajęty w swojej macierzystej formacji Symphony X zatem poprosiłem Chrisa i Jamesa z lokalnego zespołu Prymary o pomoc. Ci kolesie grają ze sobą od lat i świetnie wpasowali się w stylistykę Redemption. Problemem był z wokalista gdyż Rick Mathiasin, śpiewający na debiucie, był typowym powermetalowcem, a my potrzebowaliśmy kogoś z progresywnym podejściem do śpiewania. Przez jakiś czas próbowaliśmy z Coreyem Brownem z Magnitude 9. Mimo, że Corey jest świetnym wokalistą jakoś nie mogliśmy się zgrać i wtedy właśnie swoje usługi zaproponował Ray Alder, który tak naprawdę był z Redemption związany od samego początku. Nie potrafiłem mu odmówić (śmiech). Ustaliliśmy plan naszych zajęć, aby nikomu nic nie kolidowało i rozpoczęliśmy współpracę, mam nadzieje, że na stałe.
D: Być może ze względu na obecność Raya Aldera i gościnny udział na debiutanckiej płycie Marka Zondera fani często porównują was do Fates Warning. Czy masz coś przeciwko temu ?
NvD: Absolutnie nie, czuję się zaszczycony. To jeden z moich ulubionych zespołów. To prawda. Ze względu na charakterystyczne brzmienie wokalu każdy projekt, w który zaangażowany był Ray jest automatycznie porównywany do Fates Warning. My staraliśmy się zrobić coś innego, bardziej agresywnego i opartego na szkole europejskiej zatem takie porównanie nie do końca jest trafne.
D: No właśnie, spotkałem się z opiniami, że linie wokalne Raya Aldera w Redemption są dużo lepsze niż w Fates Warning.
NvD: Być może wynika to z tego, że w Fates Warning Ray układa melodię pod klimat utworów i mroczne teksty. W Redemption postawiliśmy na chwytliwą melodykę. Zapragnęliśmy połączyć agresywny progmetal z przebojową melodią. Dlatego te różnice wydawać się mogą tak bardzo namacalne.
D: Kolejne pytanie dotyczy Ciebie. Czy czujesz się bardziej gitarzystą czy klawiszowcem ?
NvD: To trudne pytanie (śmiech). Prawdopodobnie sercem jestem bardziej gitarzystą jednak w głowie mam instrumenty klawiszowe.
D: Czyli jak komponujesz to najpierw układasz linie klawiszowe ?
NvD: Tak jednak na koncertach częściej gram na gitarze, to bardziej ekscytujące. Klawiszowiec jest często schowany gdzieś z tyłu, natomiast gitarzysta ma większy kontakt z publicznością. Zresztą dorastałem ucząc się gry klasycznej na fortepianie, na długo przed zabawą z grą na gitarze zatem chyba jestem lepszym klawiszowcem jednak gitara dostarcza mi dużo więcej przyjemności podczas koncertów.
D: Jak byś zakwalifikował Waszą muzykę. Jak pamiętam muzyka z debiutanckiego albumu określana była jako dark progressive metal. Co z The Fulness Of Time ?
NvD: To mniej więcej ten sam styl jednak muzyka na The Fulness Of Time jest bardziej techniczna. Nigdy się nie zastanawiałem czy to dark progressive czy też power progressive. Nie zaprzątałem sobie tym głowy. Z pewnością jest to granie progresywne i dość agresywne. Na pewno nie brzmi to dla mnie jak Porcupine Tree czy Dream Theater.
D: Cóż, jednak czasami bardzo trudno zdefiniować muzykę stosując nawet tak wąskie pojęcia jednak fani czy też dziennikarze uwielbiają to robić.
NvD: Zgadza się.
D: Niektórzy twierdzą, że prawdziwy tzw. progmetal egzystował pod koniec lat 90-tych. Zgadzasz się z tym ?
NvD: Może nie do końca. Początki gatunku datują się na pierwszą połowę lat 90-tych kiedy na scenie amerykańskiej tak naprawdę wielkie były tylko dwie nazwy: Dream Theater i Fates Warning. Cała reszta zespołów znajdowała się w głębokim podziemiu muzycznym i dopiero pod koniec lat 90-tych muzyka tych wszystkich kapel zaczęła docierać do ludzi zatem tak mogłoby się wydawać.
D: Nie sądzisz, że obecnie przeżywamy okres „nowej fali progresywnego metalu” ? Myślę tutaj o wzroście możliwości technicznych w porównaniu do lat 90-tych.
NvD: Całkiem możliwe. (i tu rozmówca bardzo rozczarował tak zdawkową odpowiedzią, spodziewałem się więcej – przyp.ddarek :-)
D: Wracając do The Fulness Of Time ... moim zdaniem utwór Sapphire jest absolutną perełką tej płyty. Który utwór jest Twoim ulubionym?
NvD: Absolutnie zgadzam się z Tobą. Ponad 15-to minutowy Sapphire jest kulminacją całej płyty!!! Bardzo go lubię i zdecydowanie wyróżniam.
D: Obecnie modnym stało się nagrywanie DVD. Czy Redemption planuje w przyszłości wydać coś takiego ?
NvD: Tak, znam paru młodych i bardzo zdolnych reżyserów. Planowaliśmy nawet skręcić jakiś teledysk do Sapphire jednak chyba położymy nacisk na rejestrację koncertu. Niestety nie potrafię powiedzieć kiedy takowy się ukaże. To dopiero jest w fazie projektu.
D: Mówiąc o koncertach, Redemption jest dość popularne w naszym kraju, czy są jakieś szanse na obejrzenie Waszych występów w Polsce ?
NvD: Oczywiście bardzo chcielibyśmy zagrać wszędzie gdzie ludzie słuchają naszej muzyki, wszędzie gdzie jesteśmy dobrze odbierani. Wybieramy się na trasę koncertową po Europie jednak jak na razie nikt nie zaproponował nam występu w Polsce.
D: Z pewnością zdajesz sobie sprawę, że to wiąże się z kosztami i za pewne jedyną przeszkodą są pieniądze.
NvD: Tak to z pewnością wielkie wyzwanie i ryzyko. Myślę jednak, że zapraszając jeszcze parę zespołów i organizując jakiś festiwal sprawa staje się bardziej realna do wykonania (nie podzielam optymizmu Nicka – przyp.ddarek).
D: Jakie masz plany na przyszłość? Czy planujesz kolejne wydawnictwo ?
NvD: Nowa płyta jest już na ukończeniu. Nie mogę wyjawić na razie szczegółów, to niespodzianka (śmiech). Planujemy ją wydać w okolicach lata 2006 roku również poprzez Sensory Rec.
D: Co byś chciał na zakończenie przekazać polskim fanom ?
NvD: Wielkie dzięki za zainteresowanie i wspieranie nas. Mam nadzieję , że w końcu spotkamy się na koncertach!
D: Dziękuję za wywiad Nick:-)
Serdeczne podziękowania dla Michała Kapuściarza z Mystic Production i Adama Droździka z Radia PiK !!!