ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu MILLENNIUM, THE ─ Begin w serwisie ArtRock.pl

MILLENNIUM, THE — Begin

 
wydawnictwo: Columbia 1968
 
1. Prelude (Ron Edgar, Doug Rhodes) - [1:18]
2. To Claudia On Thursday (Michael Fennelly, Joey Stec) - [3:26]
3. I Just Want To Be Your Friend (Curt Boettcher) - [2:34]
4. 5 A.M. (Sandy Salisbury) - [2:48]
5. I'm With You (Lee Mallory) - [2:35]
6. The Island (Curt Boettcher) - [3:18]
7. Sing To Me (Lee Mallory) - [2:15]
8. It's You (Michael Fennelly, Joey Stec) - [3:21]
9. Some Sunny Day (Lee Mallory) - [3:22]
10.It Won't Always Be The Same (Michael Fennelly, Joey Stec) - [2:57]
11.The Know It All (Curt Boettcher) - [2:40]
12.Karmic Dream Sequence #1 (Curt Boettcher, Lee Mallory) - [5:58]
13.There Is Nothing More To Say (Curt Boettcher, Michael Fennelly, Lee Mallory) - [2:23]
14.Anthem (Begin) (Curt Boettcher, Lee Mallory) - [2:39]
 
Całkowity czas: 41:34
skład:
Curt Boettcher - Vocals, Guitar; Ron Edgar - Drums, Vocals; Michael Fennelly - Guitar, Vocals; Lee Mallory - Vocals; Doug Rhodes - Horn, Keyboards, Vocals; Sandy Salisbury - Guitar, Vocals; Patrick Shanahan - Drums; Joey Stec - Guitar; Red Rhodes - Pedal Steel Guitar; Doug Dillard - Banjo
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,3
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,6

Łącznie 17, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.03.2025
(Recenzent)

MILLENNIUM, THE — Begin

Płyta „Begin” grupy The Millennium to jedyny w swoim rodzaju psychodeliczny dźwięk, skupiający kilku popowych podróżników pod przewodnictwem jednego z najbardziej tajemniczych mistrzów epoki, Curta Boettchera. Wymagający i wizjonerski mistrz popu w stylu Briana Wilsona, odcisnął swoje piętno na muzyce lat sześćdziesiątych. Jego oszałamiająca praca na kalifornijskiej scenie wpłynęła na wiele zespołów pochodzących z tego regionu. Ale to właśnie na The Millennium spoczywa dziedzictwo Boettchera, a „Begin” jest częścią wielkiego gobelinu słonecznej Kalifornii. Wprawdzie niesprawiedliwe jest przypisywanie całej zasługi Boettcherowi, jego wizja nie przetrwałaby nawet sekundy, gdyby nie wspierał go sprytny zespół muzyków. Skład grupy to siedmioosobowa ekipa wspomagana dodatkowo przez tajną broń, producenta Keitha Olsena. To on połączył ze sobą dwa wielościeżkowe magnetofony, by stworzyć 16-ścieżkową bestię, a The Millennium było jedną z pierwszych grup, które miały dostęp do tak wielu ścieżek. To jemu zawdzięcza się fenomenalne brzmienie tego albumu, choć z pewnością Curt również miał z tym wiele wspólnego. A czego można się spodziewać po tym dziele. Cudownie bujnej muzyki, porywającej fantastycznymi harmoniami, zarówno w instrumentach jak i wokalach, oraz wspaniałych indywidualnych melodii, które natychmiast przyciągają uwagę, jak tylko się rozpoczną. Chwytliwe melodie pięknie współgrają z tekstami o miłości i złamanym sercu pod kalifornijskim słońcem i nigdy nie popadają w tandetę. To prawdopodobnie najlepszy przykład tzw. Sunshine-Pop występujący w najczystszej postaci.

Sposób w jaki rozpoczyna się ten album, nie przypomina niczego, co już słyszałem. Od razu daje znać, że czeka cię interesujący oraz wspaniały czas. Otwierający motyw klawesynu jest bardzo w stylu lat 60-tych, ale potem gdy wchodzi perkusja z kopem oraz bas możesz tylko zastanawiać się, jak im udało się uzyskać takie brzmienie w 1968 roku? Niesamowite! Dochodzimy do końca numeru, gdy w lewym kanale fortepian przechodzi w identyczną figurę basu kolejnej piosenki „To Claudia On Thursday”. To pierwszy utwór z wokalem, świetny, optymistyczny, który między zwrotkami pęcznieje w piękne letnie harmonie. Tekst jest romantyczny i prosty, ale ma tyle poetyckiego polotu, że można go docenić: „Niech niebiosa pocałują cię z wiatrem/ Niech słońce widzi cię przez drzewa/ Nie myśl o niczym na świecie/ Bo jesteśmy tylko ty i ja”. Kolejną piosenką jest „I Just To Be Your Friend” gotująca się w doskonale słonecznej melodii, smażąc ją w morzu bossa novy, doprawiając na dokładkę bluesowym pomostem. Fascynacja Boettchera psychodelią zaowocowała nieziemskim „Karmic Dream Sequence #1”. To jedna z paru piosenek zamieszczonych na płycie napisanych przez Lee Mallory’ego w której przejście od desperackich poszukiwań do radosnego zachwytu czyni z niej klasykę psychodelicznej podróży. Warto chwilę zatrzymać się przy tej kompozycji. Talent Mallory’ego jest tu wspaniale uwidoczniony. To snująca się podróż utrzymana w lekkiej, tajemniczej mgle prowadzącej ku szczytom najwyższych gór i dalej ponad chmury. Najmocniejsze piosenki na „Begin” z czystym sumieniem można postawić w jednym rzędzie z arcydziełami epoki. The Zombies, The Beach Boys, The Beatles, The Kinks… wszystko co nagrały te zespoły, miałoby trudności w konfrontacji z niektórymi popowymi wizjami The Millennium. Przecież takie oniryczne „There Is Nothing More To Say” wręcz od pierwszych chwil sprawia, że odlatujesz, i to bardzo daleko.

„Begin” to przede wszystkim niesamowicie zwarta i nieskazitelna prezentacja. To tutaj Boettcher zasługuje na największą pochwałę wraz z producentem Keithem Olsenem. Klarowność „Begin” jest spektakularna, co słychać w całości albumu. Muzyka jest bardzo bujna i żywa, przypominająca mi trochę styl produkcji Briana Wilsona z późnych lat 60-tych. Wiele utworów podkreśla ten rodzaj szczęśliwego i beztroskiego uczucia, które jest zaraźliwe. Ot choćby takie „The Island”. Już pierwsze takty potwierdzają wcześniejsze zdanie. No i ten fantastyczny wokal.

Tu nie ma co więcej pisać. Przesłuchałem ten album wiele razy i za każdym razem wyciągam zawiłości, które ma do zaoferowania. O kurczę, znowu leci….

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.