Flower Kings, The — Banks Of Eden [2CD Limited Edition]

Mały suplement do recenzji tegorocznego albumu The Flower Kings. Szwedzi wraz z wydającą ich wytwórnią Inside Out tradycyjnie już przygotowali dla fanów limitowaną edycję krążka. Ta równie tradycyjnie jest dwupłytowa i bogato wydana w kolorowym, rozkładanym digipacku. Już chociażby z tego powodu powinna zainteresować koneserów i zbieraczy wszelkich Flowersowych inności.

Nie to jest jednak największą wartością tej limitowanej wersji Banks Of Eden, a materiał pomieszczony na dodatkowym dysku. Znajdziemy na nim cztery zupełnie nowe i bardzo udane kompozycje. Można powiedzieć, że wszystkie, choć stylistycznie faktycznie mogłyby nie pasować do koncepcji podstawowego, znakomitego zresztą krążka, wpisują się idealnie w konwencję przyjętą przez kapelę na Banks Of Eden – łączenia bogato zaaranżowanej i wielowątkowej muzyki z dużą przystępnością. Wśród wspomnianych czterech utworów dominuje szczególnie ten drugi aspekt. Inaugurujący drugi dysk Illuminati to instrumentalny, nastrojowy blues, z pięknie snującym się, prowadzonym przez Stolta, gitarowym motywem. Fireghosts jest z kolei uroczą piosenką z nostalgicznie brzmiącym refrenem. Napisany przez Reingolda Going Up ma także przebojową nośność i chwilami, swoją lekkością, może przywoływać jego Karmakanicowy Turn It Up. LoLines uderza już w cięższe, hardrockowo - bluesowe rewiry. Gitarowy riif otwierający kompozycję mógłby spokojnie wpaść na któryś z albumów Deep Purple.

22 – minutowy zestaw muzyczny uzupełnia trwający 18 minut wywiad przeprowadzony z muzykami przez Pera Nordina w studiu, w styczniu 2012 roku. Najwięcej do powiedzenia ma oczywiście lider formacji, Roine Stolt, a dowiedzieć się możemy między innymi o ich pracy w studiu, muzycznych inspiracjach oraz o tym, jak ma się ich muzyka do progresywnego rocka. Ponadto Reingold oprowadza nas po wspomnianym studiu, prezentując między innymi oryginalną konsolę z lat siedemdziesiątych i grając w pewnym momencie słynny wstęp do A Whiter Shade Of Pale Procol Harum… Jednym słowem, rzecz godna polecenia wszystkim tym, którzy jeszcze nie nabyli najnowszego dzieła The Flower Kings.