ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 15.11 - Szczecin
- 16.11 - Grudziądz
- 17.11 - Łódź
- 20.11 - Wrocław
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 16.11 - Piekary Śląskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
 

koncerty

28.04.2014

RIVERSIDE, Warszawa, Studio im. A. Osieckiej, 27.04.2014

RIVERSIDE, Warszawa, Studio im. A. Osieckiej, 27.04.2014

Wyjątkowym koncertem zakończyli muzycy Riverside swoją najdłuższą w historii trasę koncertową…

Wyjątkowym i to z kilku powodów. Po pierwsze, artyści wystąpili wreszcie na scenie legendarnego już Studia im. Agnieszki Osieckiej w kultowej radiowej Trójce. To „wreszcie” wychodziło tego wieczoru z ust chyba każdej ze stron – muzyków, dziennikarzy wspomnianego radia i wyczekujących z upragnieniem tego występu najwierniejszych fanów. Jego wyjątkowość podkreślał też fakt, iż był to równiutko…  setny i zarazem ostatni koncert trasy New Generation Tour. Można też powiedzieć, że tym występem muzycy zgrabnie podsumowali 10 lat, jakie upłynęły od ich wydawniczego debiutu. A i to nie wszystkie smaczki tego wyjątkowego wieczoru. Bo oprócz tradycyjnej już transmisji radiowej oferowanej przez stację, pojawiła się transmisja wideo tegoż występu, możliwa dzięki trzem pomieszczonym w studiu kamerom. No a poza tym muzykom towarzyszyła, już po tej drugiej stronie, wyjątkowa publiczność – rodzina, znajomi, przyjaciele zespołu oraz wierni słuchacze radiowej Trójki.

Muzycy pojawili się na przestronnej i ze smakiem oświetlonej scenie studia dokładnie kilka chwil po 20, zaanonsowani przez Piotra Barona. Przywitani gorąco przez zebranych zaczęli od materiału z promowanego na trasie albumu - utworu New Generation Slave oraz „trójkowego hitu” The Depth of Self – Delusion, w którym pozwolili sobie na delikatne poimprowizowanie. Zresztą wszyscy doskonale znający ich kawałki zauważyli, że muzycy nie poszli na łatwiznę i w wielu utworach pokombinowali z aranżacjami. Choćby w następnym, staruteńkim, bo pamiętającym jeszcze minialbum Voices in My Head, Acronym Love. Pierwszej, transmitowanej części koncertu dopełniły jeszcze trzy kompozycje ze Shrine of New Generation Slaves: Feel Like Falling, We Got Used To Us i Escalator Shrine. W tym ostatnim Mariusz Duda pozwolił sobie na małą modyfikację tekstu śpiewając: That nothing here in „Program Trzeci Polskiego Radia” is still… Tę drugą - jak określił żartobliwie Duda „nieoficjalną, czyli… lepszą część koncertu” - muzyk rozpoczął od lekkiego rozczarowania faktem, że jednak nie udało im się zakończyć Escalator Shrine przed końcem transmisji oraz od pozdrowień dla… swojej mamy. A potem z uśmiechem zapowiedział wykonanie najdłuższych kompozycji w repertuarze kapeli i choć zaraz się z tego żartu wycofał, faktycznie następne trzy kwadranse wypełniły tylko trzy kompozycje - Goodbye Sweet Innocence z minialbumu Memories in My Head, Celebrity Touch (zapowiedziane przez frontmana „chwalącego” się tym, iż są już popularni nawet w Holandii i… w Bhutanie) oraz Second Life Syndrom, które było udanym zwieńczeniem naprawdę świetnego koncertu.

Koncertu, który oczywiście miał swoją specyfikę. Niespełna 200 osób przykutych do krzesełek, nie jest czymś, o co prawdziwie rockowemu zespołowi chodzi. O tym delikatnym dyskomforcie, wynikającym z tego, wspominał mi tuż po koncercie, ale także w wywiadzie na radiowej antenie zasłyszanym już podczas powrotu do domu, gitarzysta formacji, Piotr Grudziński. I faktycznie on sam nie emanował na scenie jakimś entuzjazmem, choć grał wybornie. Sporo emocji pokazywali za to wspomniany Duda i Michał Łapaj, którzy dodatkowo złapali fajną nić porozumienia serwując w kilku momentach zgrabne wokalne harmonie. No a poza tym nie wolno zapominać, że sam koncert zabrzmiał perfekcyjnie, co dla smakoszy solidnego dźwięku, miało z pewnością ogromne znaczenie. Owacje na stojąco i małe pokoncertowe pogaduchy z przybyłymi zakończyły ciekawy, na swój sposób historyczny dla kapeli wieczór.

 

Zdjęcia:

Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014 Riverside, Warszawa, Trójka, 27.04.2014
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.