Choć już kilkukrotnie uczestniczyliśmy w organizowanych przez warszawskie Studio U22 wydarzeniach, to wczorajsze spotkanie miało podwójnie wyjątkowy charakter…
To mieszczące się w Alejach Ujazdowskich stosunkowo jeszcze młode studio cieszy się już dużą estymą a organizowane przedpremierowe odsłuchy płyt gromadzą cenionych artystów i wymagającą publiczność. Wczorajsze spotkanie z Sorry Boys miało w związku z tym kilka odsłon. Pierwsza z nich dotyczyła jubileuszowego, setnego (!) odsłuchu tam właśnie organizowanego. Piotr Welc, gospodarz wieczoru, podczas prezentowanego na dużym ekranie slideshow ze zdjęciami z dotychczasowych spotkań, podziękował wszystkim podmiotom, które przyczyniły się do sukcesu U22. Wspomniał też we fragmentach filmowych pierwszy, jeszcze nieoficjalny, koncert w studiu (Kortez) oraz ten oficjalny, który zagrała formacja… Sorry Boys. Pięknie zatem ta warszawska grupa spięła klamrą ten jubileusz.
Jej obecność była tak naprawdę najważniejszym elementem środowego wydarzenia. Dwa dni przed premierą nowej płyty zebrani - w kolejnej odsłonie spotkania - mogli zatem usłyszeć rozmowę Piotra Welca z Belą Komoszyńską, Tomaszem Dąbrowskim i Piotrem Blakiem. Usadowieni na wygodnej kanapie artyści opowiadali oczywiście o nadchodzącej płycie, która wizualnie kusiła oczy nie tylko stojąc na odsłuchowym sprzęcie ale i będąc prezentowana na ekranie. Tego wieczoru w U22 królowała zatem czerwień a dodatkowo podkreślały ją, oprócz okładki, wiszące pod sufitem takowe balony w kształcie serca.
Prowadzący już na początku rozmowy zauważył, iż nazwa nowej płyty nawiązuje do tytułu poprzedniego krążka (Roma)… czytanego wspak. Punktem wyjścia do rozmowy było też niezwykle ważne wydarzenie w życiu wokalistki - narodziny dziecka. Jak sama powiedziała, dzięki temu ta płyta pozwoliła jej zbliżyć się do czegoś, co bardzo ceni, czyli związku twórczości z życiem. Choć nie jest to album autobiograficzny, jednak są na nim utwory, oddające szczególne momenty w życiu człowieka, który oczekuje na pierwsze dziecko.
Ale nie tylko poważne tematy królowały tego wieczoru. Muzycy, komentując prezentowane przedpremierowo kolejne utwory (Absolutnie, absolutnie, Miłość, Warszawa czeka, W brzuchu Buddy i Carmen) co rusz sypali anegdotami. Na przykład o tym, że artystka już po raz kolejny poświęciła Warszawie utwór na płycie (Warszawa czeka), miastu, które personifikuje i jest dla niej kobietą. Dodała też jak bardzo ceni sobie w tym kontekście kompozycję Grzegorza Turnaua poświęconą Krakowowi. Panowie pochwalili się też nowymi instrumentami, które nabyli przy okazji powstawania albumu. W przypadku Tomasza Dąbrowskiego były to cymbały i harfa, zaś w przypadku Piotra Blaka gitary Gretsch, do których ma słabość. Przyznał też, że ostatnio nabył w idealnym stanie gitarę z 1976 roku od... milionera i autentycznego poszukiwacza diamentów! Było też o pracy na odległość z Rafałem Smoleniem z Los Angeles przy miksowaniu płyty, która ostatecznie okazała się dla zespołu bardzo ożywcza oraz o tym, jak ważną artystycznie osobowością dla Beli jest Kayah, pięknie śpiewająca na albumie w utworze Carmen. Przywołała też pierwsze z nią spotkanie w Polanicy Zdroju. No i pojawił się też wątek zakończenia współpracy z Maciejem Gołyźniakiem. Tomasz Dąbrowski podkreślił, jak wyjątkowym perkusistą jest Maciek, jednak dodał, że formuła Sorry Boys z nim się po prostu skończyła.
Po piętnastominutowej przerwie zebrani mogli usłyszeć krótki koncert, podczas którego zespół wykonał w niecodziennych, bardziej ascetycznych, minimalistycznych wersjach sześć kompozycji, głównie premierowych, ale też piękne Wracam z Romy ze wsparciem wokalnym publiczności, wieńczącym ten mini recital. Nie była to jednak tego wieczoru ostatnia niespodzianka od zespołu. Grupa bowiem postanowiła obdarować nową płytą dziesięciu szczęśliwców wyłonionych drogą losowania.
Piękny był to wieczór i to nie tylko dlatego, że podczas wspomnianego losowania do niżej podpisanego uśmiechnęło się szczęście.