ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

felietony

26.05.2016

Wokół Milesa

Wokół Milesa

Upamiętnianie postaci Milesa Davisa nie ustaje, wprost przeciwnie – z każdym rokiem zdaje się narastać. W niniejszym tekście ogólnikowo zostają przybliżone niektóre spośród wielu inicjatyw, atrakcji oraz wydarzeń kulturalnych, jakie nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też na przykład w Polsce podejmowane i organizowane są ku pamięci Trębacza, także w związku z przypadającą właśnie 90. rocznicą jego urodzin.

Jak zapisałem przed dwoma laty w felietonie „Miles Davis Way albo Miles Davis i ulice Nowego Jorku”, przed laty trzema w artykule „Oblicza Milesa albo Strange Case of Dr Jekyll and Mr Hyde, zaś przed czterema w tekście „Miles Davis na piedestale”, Tom Hoechst, burmistrz amerykańskiego miasteczka Alton w stanie Illinois, gdzie dokładnie przed 90 laty, 26 maja 1926 roku przy 1112 Milnor Street powity został przez Cleotę Henry Davis, żonę stomatologa Milesa Deweya Davisa II, Miles Dewey Davis III, obecnie lepiej znany po prostu jako Miles Davis, powiadomił w sobotę 19 maja 2012 podczas dorocznego, siódmego Miles Davis Jazz Festival, iż podjęte zostaną starania, aby ulokować w centrum miasta, na West Third Street, pomnik upamiętniający genialnego Jazzmana.

Podług optymistycznych prognoz i szacunków cel ten miało udać się zrealizować w 2014 roku, do czego jednak, pomimo, primo, wytypowania rzeźbiarza w osobie Prestona Jacksona i, secundo, zaprezentowania już w sobotę 20 lipca 2013 projektu statuy i miejsca jej usytuowania, nie doszło. Wprawdzie zgodnie z pierwotnymi zamierzeniami sprawy nie zamknięto przed laty dwoma, udało się ją jednak wreszcie doprowadzić do szczęśliwego zakończenia przed niespełna rokiem, już zresztą za nowego burmistrza, Branta T. Walkera. Oto zrazu w sam „Dzień Głupców”, tj. na prima aprilis, innymi słowy – w środę 1 kwietnia ub.r. w grunt wkopano łopaty, aktem tym symbolicznie zwiastując rozpoczęcie właściwych prac pod przygotowanie i zaaranżowanie wyznaczonego terenu. W jego centrum wcale prędko, gdyż ostatniej jesieni, dokładnie w sobotę 12 września doszło przy udziale zgromadzonego tłumu, szacowanego na 350 głów w porywach do 400, zresztą chyba chętnie składającego przy nadarzającej się okazji podpisy w specjalnie wyłożonej na tę niecodzienną okazję księdze pamiątkowej, do odsłonięcia wyczekiwanego pomnika. Po ściągnięciu okrywającego go kiru przybyłym ukazał się stojący na betonowym cokole posąg, odlany z brązu, wyobrażający odgiętego w charakterystycznej pozie podczas gry na trąbce Milesa Davisa naturalnych rozmiarów. Nadmienić można, iż w programie uroczystości znalazł się też poprzedzający epifanię koncert kwartetu trębacza Kasimu Taylora oraz przemowy 10 wybranych osób, w tym wspomnianego już artysty-rzeźbiarza Prestona Jacksona, który powiedział m.in.: I wanted to present Miles in his most famous pose. The body itself is just an extension of what the horn looks like („Chciałem ująć Milesa w jego najsłynniejszej pozie. Sama figura jest jedynie rozwinięciem tego, jak wygląda trąbka”)[1].

A jak ten wywiązał się z powierzonego mu zadania? Cóż, całkiem dobrze, nader pieczołowicie oddając choćby rysy twarzy, muskulaturę czy odzież, więc podkoszulek, kusą kamizelkę, pasek od dzwoniastych spodni i zagięcia na tychże, tworząc podobiznę „elektrycznego” Milesa mniej więcej z okresu albumu A Tribute to Jack Johnson (1971). Jednakowoż po porównaniu tego monumentu ze stojącym przed Kieleckim Centrum Kultury od 10. rocznicy śmierci Davisa, przeto od 28 września 2001 roku pomnikiem, odznaczającym się wprawdzie mniejszą szczegółowością, za to większym zmysłem artystycznym dziełem Grzegorza Łagowskiego, wypadnie stwierdzić, że dobrze, iż do pracy „u nas” nie zatrudniono niewątpliwie nie pozbawionego dobrych chęci i nieodzownych umiejętności Jacksona. Ze swoich zobowiązań wywiązał się on może niezgorzej, lecz, sądząc ze zdjęć, zwłaszcza tych ukazujących rzeźbę od frontu, w trakcie prac nad statuą momentami zabrakło mu czegoś w rodzaju tzw. iskry bożej. Bynajmniej nie stoi to na przeszkodzie temu, aby w pobliżu ładnego przecież pomnika odtąd corocznie celebrować w Alton urodziny Trębacza, toteż właśnie na dzisiaj zapowiedziano oficjalne obchody upamiętniające jego barwną postać.

Kolejnym wartym wzmianki przedsięwzięciem dedykowanym uwiecznieniu jazzowego bożyszcza w zbiorowej świadomości jest wyświetlany od 1 kwietnia br. w Stanach Zjednoczonych obraz Miles Ahead, luźno bazujący na życiu Davisa film biograficzny autorstwa debiutującego w roli reżysera amerykańskiego aktora Dona Cheadle’a, tu wcielającego się w protagonistę. Prapremiera tej 100-minutowej biografii odbyła się na koniec 53. nowojorskiego festiwalu filmowego (New York Film Festival, NYFF) w niedzielę 11 października 2015 roku. Jak się jednak po lekturze różnych recenzji wydaje, film ten pozostawia pewien niedosyt i wywołuje u widza niejakie rozczarowanie, w żadnym razie nie przynosząc przy tym wstydu Cheadle’owi, nie będąc też klapą totalną, również za sprawą ścieżki dźwiękowej, za której przygotowanie odpowiedzialny był pianista i producent Robert Glasper. Zresztą zapowiedzi tego patrzydła są – jak sam film bodaj – wcale niezłe.

Jeśli chodzi o Glaspera, to był on nie tylko kierownikem muzycznym Miles Ahead, w tym twórcą kilku z zawartych na dostępnej już w sklepach płycie z soundtrackiem kompozycji, z których jedna nawet powstała przy udziale Herbiego Hancocka i Wayne’a Shortera, muzyków Drugiego Wielkiego Kwintetu Davisa. Przygotował on bowiem również płytę Everything’s Beautiful, która, złożona z 11 kawałków będących twórczymi reinterpretacjami utworów Trębacza, ukazać ma się nakładem Sony już jutro, w piątek 27 maja. Także w tych nagraniach Glaspera wsparli różni mniej lub bardziej ciekawi muzycy, pośród nich Erykah Badu, Stevie Wonder, Bilal i in.

Tak jak premierę Everything’s Beautiful skorelowano z przypadającą dzisiaj 90. rocznicą urodzin Czarnego Kolumba muzyki, tak i w związku z tym wydarzeniem pozostają: (akurat rokrocznie odbywany w Alton) Miles Davis Jazz Festival, w tym roku organizowany po raz 11, prawda, że tym razem wyjątkowo późno, gdyż dopiero w sobotę 4 czerwca; zorganizowana dokładnie przed tygodniem, w czwartek 19 maja w galerii handlowej Baldwin Hills Crenshaw w Los Angeles specjalna 2,5-godzinna darmowa impreza ku pamięci Jazzmana, obejmująca m.in. koncert Glaspera i producenta muzycznego Terrace’a Martina; występ, jaki w pobliżu miejsca pochówku Milesa na cmentarzu w Woodlawn na nowojorskim Bronksie w niedzielę 15 maja dało trio Rona Cartera, znakomitego kontrabasisty, przed laty należącego do Drugiego Wielkiego Kwintetu.

Wreszcie, cofając się jeszcze nieco bardziej w przeszłość, nie sposób pominąć „MILES LIVES! Koncert z okazji 90. urodzin Milesa Davisa”, w trakcie którego wystąpił trębacz Maciej Fortuna z towarzyszeniem Orkiestry Jazzowej Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu pod dyrekcją Patryka Piłasiewicza. Co znamienne, to zaplanowane na niedzielę 13 marca w Auli Nova tej Akademii wydarzenie cieszyło się tak dużym zainteresowaniem, iż postanowiono powtórzyć je następnego dnia. A cieszyło się ono wzięciem nie bez przyczyny – wszak w repertuarze znalazły się: The Maids of Cadiz; My Ship; Miles Ahead; I Don’t Wanna Be Kissed (By Anyone But You); Bess, You Is My Woman Now; Concierto de Aranjuez (Adagio); Will O’ the Wisp; Solea, tedy utwory zaczerpnięte z tak fenomenalnych albumów, jak Miles Ahead (1957), Porgy and Bess (1959) oraz Sketches of Spain (1960), słodkich owoców współpracy Koryfeusza jazzu z bliskim mu przyjacielem Gilem Evansem.

Zbliżając się do końca niniejszego tekstu, trzeba nadmienić, iż wkrótce niebagatelną rolę może zacząć odgrywać uruchomiona dzisiaj strona internetowa The Universe of Miles Davis, Wszechświat Milesa Davisa, w rzeczy samej - pięknie zaprojektowana, dokumentująca nieprzemijający wpływ i znaczenie Jazzmana dla kultury. Stronę tę stworzono w oparciu o dane zebrane z – oby rzetelnie napisanych – grubo ponad 2000 stron anglojęzycznej wersji Wikipedii, tworząc pomysłowe wykresy, wizualizacje i animacje, ukazujące, jak inspirującą postacią był, jest i pozostanie Dark Magus, którego wpływ, dosięgając wielu różnych dziedzin człowieczego świata, wykracza daleko poza muzykę.

Co jednak dziś, to jest w czwartek 26 maja (nie zapomnij, Szanowny Czytelniku, o obchodzonym w Polsce Dniu Matki!) 2016 roku najistotniejsze, to to, aby pamiętać, że Miles Dewey Davis III, któremu na ArtRocku w każdą sobotę spojrzeć można prosto w oczy, obchodziłby, gdyby tylko żył, 90. urodziny, przeto nie po raz pierwszy i nie ostatni zakończę swój wywód następującym powinszowaniem:

Happy Birthday, Miles, wherever You are!

 

[1] Kenya Vaughn, Alton bestows bronze statue in honor of Miles Davis, „The St. Louis American” z dnia 24.09.2015, [on-line:] http://www.stlamerican.com/entertainment/living_it/article_cbc093e6-625f-11e5-a25e-d73c1ecd591e.html [dostęp 26.05.2016].
* Większość obrazków i filmików zamieszczonych w tekście znaleźć można na milesdavis.com.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.