CZESŁAW ŚPIEWA, Poznań, Eskulap/Zabrze Wiatrak, 16/22.11.2014

Będąc z wizytą w Poznaniu dowiedziałem się o koncercie Czesław Śpiewa i wiedząc że za kilka dni zagra także w Zabrzu postanowiłem wyprzedzić fakty i wcześniej zobaczyć zespół na żywo. Koncert odbył się w klubie Eskulap który zaskoczył mnie swoją (nie)wielkością. Początkowo pusty, krótko przed koncertem szybko się zapełnił fanami.

Ten wieczór stał pod znakiem "Księgi Emigrantów Tomu pierwszego" więc z tej płyty głównie usłyszeliśmy utwory. Widać też było że w zasadzie nie było w klubie osób przypadkowych - na szczęście moda na Czesława się skończyła i część publiczności nawet śpiewała z Czesławem teksty utworów, także z ostatniej płyty. Czesław pomiędzy utworami bardzo lubi zabawiać publiczność anegdotami - dowiedzieliśmy się m.in. że po koncercie w pewnym Domu Kultury pewna pani podeszła do Czesława i stwierdziła że nie podobało się jej bo utwory które zagrali były zupełnie inne niż znała ta pani. To fakt, czasem utwory grane na koncertach można można poznać tylko po melodii prowadzącej lub tekście.

Zespół był w doskonałej formie, zagrali z wykopem i nie zepsuły tego ani problemy techniczne gitarzysty (problem z przewodem gitary) czy upierdliwy fan ciągle domagający się zagrania "Maszynki do Świerkania". Początkowo to było nawet zabawne i zespół a dokładniej grający na perkusji Troels włączał otwierający utwór sampl, w pewnym momencie jednak Czesław stracił cierpliwość i w krótkich żołnierskich słowach kazał fanowi opuścić klub. Gdy ochrona wyprowadziła fana, zespół zagrał... "Maszynkę do świerkania".

Po koncercie można było nabyć "Księgę Emigrantów" a potem ozdobić ją autografami całego zespołu, z czego piszący te słowa skwapliwie skorzystał. Oczywiście były też uściski i rozmowy z Czesławem, dzięki czemu można było się dowiedzieć że na najbliższych koncertach będą tak samo "chałturzyli"

Gdy niespełna tydzień później pojawiłem się w zabrzańskim Wiatraku ujrzałem tłum fanów. Koncert tak jak w Poznaniu rozpoczął się od "Wesołego Kapelusza". Program zabrzańskiego koncertu był bardzo podobny do poznańskiego, chyba była zamieniona kolejność kilku utworów, była muzyczna niespodzianka ale przede wszystkim zespół wystąpił jako męski kwartet - tym razem nie było kontrabasu, na którym grała Søsser.

Ponownie zespół doskonale zagrał, tym razem nie było problemów technicznych ani upierdliwych fanów, chociaż krążąc po klubie i robiąc zdjęcia zauważyłem że część osób przyszła tylko w celach towarzyskich - napić się piwa, pogadać, skomentować i pośmiać się z opowieści Czesława. Szczyt złego zachowania nastąpił podczas przedostatniego, jedynego w swoim rodzaju, akustycznego utworu kiedy publiczność swoimi rozmowami skutecznie zagłuszała zespół.

A utwór nie byle jaki. Caesia & Ruben, w pełni akustyczny, zagrany bez mikrofonów z towarzyszeniem szklanych dzwonków, jako niespodzianka nieuwzględniona w setliscie.

Na koniec, tak jak w Poznaniu zespół zagrał Fishikellę i to już był koniec. Jeszcze tylko spotkanie z fanami i późniejsza impreza w knajpce do której jednak nie dotarłem.

Z tego miejsca pragnę także podziękować organizatorowi koncertu poznańskiego, firmie PW Events z Poznania za zaufanie, którym mnie obdarzyła wpuszczając nigdy wcześniej nie widzianą osobę na koncert z plecakiem sprzętu fotograficznego oraz klubowi CK Wiatrak za umożliwienie zrobienia zdjęć z fosy.

Na koniec setlista koncertu zabrzańskiego:

1. Hat Sang

2. Million

3. Polonia Show

4. Hold Dig Fra Polakkerne

5. Byggeplads

6. Svane Sang

7. Hvid Neger

8. Polsk Satelit

9. Tango Magister

10. Fro Sang

11. Pipe Dreams

12. Boessesang

13. Kokain Sang

14. Alligevel (Milosz)

15. Amsterdam

16. Maskine Sang

17. Fremmed Alligevel

18. Tournus

Tzw. bisy chociaż Czesław zapowiedział że bisów jako takich nie będzie i po prostu będą grać dalej:

19. Jeg Hader Dig Polen

20. Caesia & Ruben

21. Fishikella

ps. Rzecz jasna tytuł relacji to dużej części tytuł ostatniego przeboju zespołu, który usłyszałem na żywo dwukrotnie - w Poznaniu i w Zabrzu.