ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 

koncerty

02.12.2014

Lizard, Hipgnosis - 28.11.2014, Łódź, ŁDK

Lizard, Hipgnosis - 28.11.2014, Łódź, ŁDK Tak dobre wykonanie Schizofrenika dane mi było usłyszeć dwa razy w życiu. Za obydwoma stał ten sam zespół.

Tego wieczoru na koncert nie udało mi się dojechać punktualnie, spóźniłem się. Klucząc m.in. po rozkopanych ulicach Łodzi i szukając właściwej drogi, bardziej miałem myśli zaprzątnięte dostosowaniem prędkości do stanu nawierzchni – o ile można tak nazwać to, co leży wzdłuż ul. Piłsudskiego, także bacząc, czy aby nie skręcam w jakiś spontaniczny zakaz. Kiedy pojawiłem się  w budynku Łódzkiego Domu Kultury, zlokalizowanego nieopodal rosnącego z dumą nowego dworca Łódź Fabryczna, ze sceny w tym momencie schodzili muzycy Hipgnosis, a do koncertu powoli przygotowywał się bielski Lizard.

Dali chyba ze 100 koncertów, ale – co wstyd przyznać będąc zagorzałym fanem twórczości zespołu – dane mi było zobaczyć ich na żywo tylko raz…. 17 lat temu. Od tamtej pory drogi nasze  się rozmijały, albo nie było po drodze, albo jednak za daleko, albo brakło czasu. Z tym większym zapałem postanowiłem wykorzystać moment skracającego się właśnie dystansu pomiędzy stolicami Księstwa Dolnośląskiego a Ziemi Łódzkiej, byle tylko w końcu móc zobaczyć zespół na scenie w nowym wydaniu z nowym materiałem.

Nie zawiodłem się. Pomimo wszelkich trudności, włącznie ze skandalicznie kameralnym klimatem ( a  mówiąc po imieniu wręcz pustą widownią), które to pojawiły się w trakcie koncertu, nie spodziewałem się tak dobrego występu. Miało być „dobrze”, było po prostu fenomenalnie! Spodziewałem się bardziej klimatu z sali Domu Kultury  w Wągrowcu w 1997 r. Już wtedy po Schizofreniku zbierałem szczękę z posadzki, przez ponad kwadrans siedząc po koncercie i nie wierząc do końca w to, co  wtedy usłyszałem.  Wielka woda podchodziła wówczas pod dolnośląskie miejscowości,  zatapiając przeprawy na Odrze. Wtedy na koncert przedzierałem się niezalanymi, możliwymi do przejazdu drogami, aby móc zobaczyć  Lizard po raz pierwszy na żywo. Tutaj, dotarłem w znacznie bardziej komfortowych warunkach, ale zamiast szalejącego żywiołu o wiele skuteczniej zblokowały mnie korki na DK12 (łącznik S8 jeszcze nie był otwarty) oraz przeprowadzana z imponującym rozmachem akcja remontowa najważniejszych ulic Łodzi. Chciałbym tak w ogóle zobaczyć to miasto powiedzmy w piątek, o godz 16 …. To musi być horror. Zaniepokojony kompletnym brakiem reklam, jakiejkolwiek informacji lokalnej, nie spodziewałem się koncertu. W takich okolicznościach raczej podejrzewałem, że obejdę się smakiem. Ale na szczęście ten piątek nie był tak feralny na jaki się zapowiadał.  Występ okazał się być oszałamiający, zespół pokazał się z jeszcze lepszej strony. Lizard  jest jak wino – im starszy tym lepszy, tym bliżej muzycznej perfekcji. Nie wiem czy dali z siebie wszystko, ale jeżeli nawet zespół zachował dużą dozę rezerwy, tego wieczoru  pokazali absolutnie mistrzowską klasę. Ich w ogóle nie powinno tam być, nie w tym miejscu. Ta muzyka powinna zabrzmieć na znacznie większej scenie.  W mojej opinii to, jak zagrali, plasuje ich na równi z takimi legendami jak UK, SBB czy Planet X.

Set jaki zaproponowali nie był długi. Ale był treściwy:

1.       Improwizacja

2.       Intro + Psychopuls

3.       Chapter I

4.       Tales from the Artichoke Wood part 1 Intro

5.       Chapter II

6.       Psychopuls 2

7.       Chapter IV

8.       Ogród przeznaczenia

9.     Bis:   Chapter V

10.   Bis: 21st Schizoid Man

Prawie cały album „Master & M”,  „Ogród Przeznaczenia” z debiutanckiego krążka "W Galerii Czasu", Opowieści z karczochowego lasu i to chyba troszkę na złość malkontentom – dwie części „Psychopulsu”, albumu chyba najsłabiej przyjętego przez krytykę,  który dopiero po latach nabiera odpowiedniego smaku.   Zwłaszcza, że najlepiej smakuje z karczochami i to w wydaniu koncertowym. Końcówka to już był majstersztyk. „21st Century Shizoid Man” wszedł do tradycyjnego koncertowego  repertuaru Lizard, tak do perfekcji go dopracowali, że już mogą faktycznie grać go po ciemku – co zresztą, jak  się okazało, w ŁDK jest cenną umiejętnością. Bielszczanie dodatkowo chcieli zarejestrować swój występ, na scenie ustawione były kamery GoPro, bardzo jasne oświetlenie a tu podczas wykonywania schizofrenika w momencie akcentu zabrakło światła. Zespół jednak grał dalej, wiernie odtwarzając skomplikowaną partyturę, ignorując egipskie ciemności.  Pozdrawiamy panów od oświetlenia.

Wszystko naprawdę byłoby super, ale jednam mam delikatny niesmak. Co się dzieje z tą Łodzią!? Kolejny koncert gwiazd, a przychodzi zaledwie garstka ludzi?  Nie wiem, kto zabrał się za organizację występu. Jedyny plakat jaki wisiał  znalazłem przed wejściem. Z ciekawości zgarnąłem kilka lokalnych tytułów by poszukać wzmianki o koncercie. Nie pytajcie czy znalazłem. Tym większy był mój podziw dla muzyków obydwóch zespołów.

Najbliższy koncert  - 12 grudnia w klubie Rude Boy w Bielsku Białej, gdzie Lizard zagra wraz z zespołem Walfad. To raptem 2 godziny drogi z Wrocławia … 

 

Zdjęcia:

Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014 Lizard, Łódź, 28.11.2014
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.