ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 26.11 - Warszawa
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 29.11 - Olsztyn
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 07.12 - Szczecin
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
- 07.12 - Warszawa
- 08.12 - Warszawa
- 11.12 - Katowice
- 18.12 - Wrocław
- 01.02 - Warszawa
- 04.02 - Kraków
- 09.02 - Warszawa
- 21.02 - Gliwice
 

koncerty

19.09.2005

Pięknie, ale krótko.

Satellite, Bydgoszcz, Kuźnia, 2005-09-18, g. 19:00
Satellite miało być projektem typowo studyjnym. Po wydaniu „A Street Between Sunrise And Sunset” nie było więc żadnej trasy koncertowej. Po pojawieniu się kolejnego albumu: Evening Games również nie zanosiło się na zmiany. A jednak… Wojtkowi Szadkowskiemu (perkusja) udało się namówić Roberta Amiriana (wokal, bas), Sarhana Kubeisi (gitara, bębenek conga(?)) i Krzysia Palczewskiego (instrumenty klawiszowe) do wspólnego występu. W takim właśnie, trochę okrojonym (w stosunku do tego, który brał udział w nagrywaniu płyt), składzie zgromadzona 18 września 2005 roku, w bydgoskiej Kuźni publiczność mogła wysłuchać i obejrzeć Satellite na żywo.

Pięknie, ale krótko – tak w najmniej rozbudowanej formie można opisać ten występ. Koncert trwał niewiele ponad godzinę. Publiczność przywitała zespół bardzo ciepło. Muzycy odwdzięczyli się za to świetną grą.

W moim odczuciu najlepiej zabrzmiał utwór Beautiful World okraszony znakomitym popisem wspólnej gry Wojtka Szadkowskiego i Sarhana Kubeisi na perkusji i conga. Gdy kilkanaście minut później cichły dźwięki Children, a Robert Amirian zapowiadał koniec występu, rozległy się duże i zasłużone brawa. Satellite powróciło na scenę – na bis usłyszeliśmy świetne A Street Between Sunrise And Sunset. Muzyków pożegnały zasłużone oklaski.

Duża odpowiedzialność podczas koncertu spoczywała na Robercie Amirianie. Oprócz tradycyjnej roli wokalisty (w której jest znakomity, choć nie ustrzegł się kilku tekstowych wpadek) przypada mu również rola basisty. Należą mu się brawa!

Teraz łyżeczka dziegciu… Trochę żal, że publiczność została przez organizatorów posadzona przy stolikach. Osobiście, wolałbym stać pod sceną. Na szczęście to, czy się stoi czy się leży ;-) nie ma większego znaczenia gdy słucha się dobrej muzyki.

Nieśmiało i po cichu liczyłem, że może zagrany zostanie jakiś utwór z repertuaru Collage. Nie doczekałem się (cóż… na bilecie napisali Satellite a nie Collage), ale myślę, że na następnych koncertach warszawskiej grupy będzie można usłyszeć już więcej kompozycji. Osiem zagranych w bydgoskiej Kuźni utworów zabrzmiało wyjątkowo. Nieobecni niech żałują! Czekamy na następne koncerty.

Setlista (z pamięci, mam nadzieję, że nic nie pominąłem):
1.Never Never
2.Evening Games
3.Fight
4.The Evening Wind
5.Beautiful World
6.Evening Overture
7.Children
Bis:
8.A street between the sunrise and sunset
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.