ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
 

koncerty

05.12.2016

URIAH HEEP, LIZARD, Katowice, Mega Club, 02.12.2016

URIAH HEEP, LIZARD, Katowice, Mega Club, 02.12.2016

Wstyd się przyznać, ale widziałem Uriah Heep po raz pierwszy w życiu. Kapela jest ledwie trzy lata starsza ode mnie (znaczy się niemłoda), ale jakoś nigdy moje drogi z nią się nie przecięły. Cóż, lepiej późno, niż wcale…

Nie mając zatem porównania do któregokolwiek z wcześniejszych koncertów formacji pominę klasyczne uwagi, jako to kiedyś wypadli lepiej, albo zdecydowanie gorzej. Wiem jedno, tego piątkowego wieczoru w Mega Clubie rozwalili system. Dawno nie byłem na tak energetycznym i pełnym pasji występie. Występie muzyków, którzy koncertowe graty noszą już pół wieku i jeszcze im się chce. Już gdy odpalili na początek mega klasyczne Gypsy i zaraz poprawili równie słynnym Look at Yourself wiedziałem, że będzie bardzo dobrze. Tym bardziej, że atmosferze rockowego święta sprzyjały okoliczności: klub zapełniony do bólu, mocne i intensywne sceniczne światła pokazujące muzyków jak na dłoni, solidne nagłośnienie, no i entuzjastyczne reakcje zebranych.

Kapela natychmiast wpasowała się w te „zewnętrzności”. Wszędobylskiego Berniego Shawa roznosiło. Wiecznie roześmiany, zagadujący i przede wszystkim kapitalnie prezentujący się wokalnie. Po prawej stronie, nieco z tyłu, na podwyższeniu, rządził Phil Lanzon, którego Hammondy przeszywały każdy metr sześcienny Mega Clubu. Po lewej karty rozdawał oczywiście Mick Box charakterystycznie imitujący gestami ręki dźwięki wypływające z gitary. Do tego swoje dokładał niewielki Russell Gilbrook bębniący jak oszalały i nie oszczędzający się ani trochę. W zasadzie, w najbardziej stonowany sposób prezentował się… najmłodszy stażem, ale i wiekiem, basista Davey Rimmer.

Zaskoczyli mnie nie tylko intensywnością, ale i długością seta. Śledząc setlisty wcześniejszych gigów spodziewałem się godzinki, może z małym prysznicem, tymczasem panowie zagospodarowali na scenie ponad półtorej godziny wpisując w nie piętnaście numerów. Prawie samych staruteńkich klasyków. Bo były jeszcze Shadows of Grief, Stealin', Sunrise, The Magician's Birthday, The Wizard, Rain a na sam koniec obowiązkowe i jak zwykle wypadające magicznie July Morning, wyśpiewane przez całą salę Lady in Black i petarda w postaci rozpędzonego Easy Livin'. W tym klasycznym zestawie równie stylowo prezentowały się wszakże rzeczy z ostatniego ich studyjnego Outsidera (The Law, The Outsider, One Minute, Can't Take That Away). Jednym słowem – szczęka opadała. Tym bardziej, że i momenty były, jak choćby swoiste call and response grającego na akustyku Boxa z publicznością.

W tym kontekście poprzedzający występ Brytyjczyków set Lizarda mógł być tylko faktycznie przygrywką. Ciepła reakcja na ich koncert, oczekujących na ognistego hard rocka fanów, na tle późniejszej ekstazy, wydawać się wręcz mogła dyplomatyczną. Czy to znaczy, że Bielszczanie zagrali przeciętny koncert? Absolutnie nie. Poczynając od Chapter I a kończąc na 21st Century Schizod Man przez trzy kwadranse prezentowali się z dużą klasą. Wyrazy wyjątkowego uznania od jednego z fanów, wykrzykującego co jakiś czas „gitara basowa!”, zbierał Janusz Tanistra. Widać było, że niektórzy po raz pierwszy zobaczyli zespół. Stojący obok mnie „hardrockowiec przed 60-tką”, gdy tylko usłyszał pierwszy wers zaśpiewany przez Bydlińskiego (Gdyby tak nagle podszedł…), dostał małego zdziwienia a potem głupawki, relacjonując stojącemu obok kompanowi, jak to właśnie usłyszał „czystego Niemena”.

Foto: Mariusz Danielak & Grzegorz Wnęk - virek.pl

 

Zdjęcia:

Uriah Heep, Katowice, 02.12.2016 Uriah Heep, Katowice, 02.12.2016 Uriah Heep, Katowice, 02.12.2016 Uriah Heep, Katowice, 02.12.2016 Uriah Heep, Katowice, 02.12.2016 Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: Virek.pl Uriah Heep - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl Lizard - Katowice, 02.12.2016. Foto: virek.pl
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.