Jak zwykle z małym opóźnieniem rozpoczął się szturm na wejście do rektoratu
Akademii Medycznej w Bydgoszczy, gdzie w audytorium (akademicka sala wykładowa)
miał miejsce rozpoczynający trasę koncert.
Według doniesień supportem Colina miał być bydgoski zespół ANYWAY
złożony w połowie z członków Abraxas;
|
a było czego słuchać - Playlista była
dośc długa - choć jak na bydgoską publiczność za długa. Całe rodziny
(co to za miejsce ?) przychodziły na koncert - co mnie juz drugi raz
zszokowało! Nawet w Poznaniu nie było czegoś takiego - tam sama młodzież
- a tutaj dosłownie całe rodziny ! Audytorium w perwszej chwili jako sala koncertowa wydaje się abstrakcją - a jednak okazała się naprawdę dobrą sceną dla muzyków ! - Ale to nie był koniec niespodzianek tamtego dnia. Playlista:City Life; Refugee; Hymn to her; Maccassar; As far ..; Albion; Straits of Malacca; Aissa; Den Passar; No way; Holding out my hand; Burnning brigde; Reap; - w bisach zagrali: Drafted; Your love...; Cloack - i w ostatnim - Poznań pie Ci co pamietali koncert poznański z 4 grudnia a nie słyszeli ostatniego mogą tylko pozazdrościć - na wokalu Colina wspomagała niekwestionowana miss polskiego rocka - czyli Emila, na perkusji Dave Stewart (ach ten szkocki akcent) a reszta bez zmian - oprócz oczywiście solówek Marcina i Szymka - ci sie naprawdę napracowali i odwalili kawał dobrej roboty - nowe - dynamiczniejsze wstawki gitarowe i syntezatorowe powaliły mnie na ziemię - rację miał Colin, że polscy muzycy są jednymi z lepszych w świecie - żywiołowa gra i czucie - w końcu grali przed "swoją" bydgoską publicznością. |