ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 25.04 - Poznań
- 26.04 - Szczecin
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 25.04 - Kraków
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 26.04 - Ostrów Wielkopolski
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 26.04 - GDAŃSK
- 27.04 - Złocieniec
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 14.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
 

koncerty

04.12.2007

CAAMORA - Prapremiera opery rockowej SHE, Katowice, Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego, 31.10.2007 godz. 21:30

CAAMORA - Prapremiera opery rockowej SHE, Katowice, Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego, 31.10.2007 godz. 21:30 Kanapki zjedzone, herbatka wypita. Czas nieubłaganie biegnie na przód, a tu opery jak nie było, tak nie ma. Długie było oczekiwanie po przebrzmieniu ostatnich taktów Arrive Alive, zanim rozległ się trzeci dzwonek, wzywający na salę. W końcu jednak światła przygasły, a publicznośc zamarła w oczekiwaniu.
ZAPOWIEDŹ
Zapowiedzi podjął się „bardzo przyzwoity basista” jak to określił pan siedzący w przedostatnim rzędzie, czyli John Jowitt. Towarzyszyła mu ta sama młoda dama, która zapowiadała poprzednie występy. Tutaj jednak bardziej się stremowała, być może dlatego, że John zapowiadał w języku angielskim, a widzowie czekali na tłumaczenia, znając treść od razu (ciężko jest w rockowym świecie bez znajomości angielskiego). Było trochę śmiechu, były czerwone policzki, ale młoda dama otrzymała burzę gorących oklasków, znacznie większą niż sam John. Milutko.

OPERA
Ech. Wychowanie klasyczne powoduje pewne zdziwaczenie. Spędziwszy całe dzieciństwo między garderobami, foyer, orkiestrą, chórem i salą baletową osłuchałem się z operami, operetkami i tym podobnymi utworami. Spowodowało to bardzo, bardzo sceptyczne podejście to tego wydarzenia. Dzieło oparte o powieść wiktoriańskiego pisarza Henry Ridera Haggarda, która prawdę mówiąc jest średnia, zostało przełożone rockowy język przez Clive Nolana. Wielki szacunek dla ogromu pracy jaką włożył i olbrzymie gratulacje, że marzenie jego życia się spełniło. Teraz mam nadzieję doczekać kolejnych, jeszcze lepszych płyt Areny czy Pendragon. Wróćmy jednak do samej opery.
Sam Clive Nolan powiedział: "Nie wiedziałem jaka będzie ostateczna forma, ale byłem pewny, że jeden z moich albumów będzie zatytułowany SHE. Dar czy przekleństwo wieczności to przecież częsty motyw w moich utworach". Nasuwa mi się ciągle porównanie rock-opery CA IRA Rogera Watersa. Mniejszy nakład, inny klimat i przede wszystkim bardziej niszowy twórca. Więc i środek przekazu inny. Niemniej jednak było coś pięknego w tym przedstawieniu na czterysta czterdzieści osób. Doskonały zestaw muzyków (Nolan, Reed, Jowitt, Westwood, Booth, Higham) do tego dobra sekcja klasyczna, niezły chór. Nie mogę wspomnieć dodatkowo o perkusiście, który za szklanymi szybami dosłownie tworzył chaos na największym poziomie. Fenomenalna, mocna, rozbudowana gra, i widoczna wielka przyjemność z bycia najgłośniejszym instrumentem opery. Troszeczkę uboga i jednostajna scenografia, da się wytłumaczyć ograniczonym z pewnością budżetem, jak też poświęceniem większej ilości czasu na pracę nad muzyką i liryką niż samym obrazem. Niemniej jednak dwuaktowe przedstawienie przyciągnęło widzów i chyba im się spodobało. Co było widać po reakcjach, brawach itp. Wprawdzie widać było tremę rockmanów biorących udział po raz pierwszy w takim wydarzeniu, niemniej jednak podchodzących do wszystkiego z wielkim zapałem i profesjonalizmem. Zaś dwie najpiękniejsze gwiazdy wieczoru: Christina Booth i Agnieszka Świta, błyszczały od samego początku. Bardzo dobre głosy, czysty śpiew (słychać lata pracy) i trochę mniejsza trema niż u panów.  Dodatkiem dla najwytrwalszych były ponad półgodzinne dogrywki na potrzeby DVD już po przedstawieniu. Muzycy co chwilę dziwili się bardziej, że jeszcze ktoś pozostał. Ja zaś wiem, że jeden z widzów obiecał sobie czekanie, czekanie w nieskończoność aby się właśnie NIĄ spotkać (choć nie mam na myśli uroczej Agnieszki Świty).

INFO:
Muzyka, teksty, aranżacja – Cvlive Nolan
OBSADA:
Ayesha – Agnieszka Świta
Leo – Clive Nolan
Holly – Alan Reed
Ustane – Christina Booth
Chór – Resonans Con Tutti

ZESPÓŁ:
Obój – Ewaryst Nowinowski
Róg – Tomasz Wójtowicz
Wiolonczela – Tomasz Starzec
Gitary – Mark Westwood, Martin Bowen
Instrumenty Klawiszowe – Richard West, Steve Williams
Gitara Basowa – John Jowitt
Perkusja – Scott Higham

Więcej zdjęć znajdziecie TU i TU
 

Zdjęcia:

Holly Leo Leo & Holly The Drummer Leo & Holly Ustane Ustane The Drummer Ayesha Ayesha
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.