ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 24.11 - Kraków
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 01.12 - Warszawa
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
- 30.11 - Warszawa
- 30.11 - Kraków
- 30.11 - Sosnowiec
- 03.12 - Gdańsk
- 04.12 - Wrocław
- 05.12 - Kraków
- 06.12 - Warszawa
- 04.12 - Poznań
- 05.12 - Warszawa
- 06.12 - Kraków
- 07.12 - Szczecin
- 06.12 - Kraków
- 06.12 - Jarosław
- 07.12 - Dukla
- 07.12 - Warszawa
- 08.12 - Warszawa
- 11.12 - Katowice
- 18.12 - Wrocław
- 01.02 - Warszawa
- 04.02 - Kraków
- 09.02 - Warszawa
- 21.02 - Gliwice
 

felietony

20.01.2018

Muzyczne podsumowanie roku 2017 według redaktorów ArtRock.pl

Muzyczne podsumowanie roku 2017 według redaktorów ArtRock.pl
Podsumowanie 2017 według Artrock.pl! Tradycyjnie zapraszamy do zapoznania się z subiektywnymi opiniami naszych redaktorów. Na kolejnych stronach możecie przeczytać teksty przygotowane przez poszczególne osoby, które publikowały na naszych łamach (kolejność alfabetyczna). Zachęcamy do lektury!

strona 3 z 6

Wojciech Kapała

Rok raczej postny – jak już napisałem w kilku swoich recenzjach płyt z tamtego roku. Tak marnego rocznika nie pamiętam od czasu kiedy tak poważnie zacząłem słuchać muzyki – czyli dobrze ponad trzydzieści lat. Co gorsza bardzo wielu wykonawców, na których dobrą formę liczyłem mniej lub bardziej mnie zawiodło – od Arcade Fire począwszy, poprzez Deep Purple, Steve’a Hacketta, Kadavar, Eloy, RAM, Marka Lanegana, Wobblera, Crazy Lixx i jeszcze kilku, których teraz nie pamiętam.

Na szczęście pod koniec roku trochę sypnęło zacnymi płytami i coś tam się uzbierało. Bo długo się zanosiło, że moją płytą roku zostanie „Heavy Fire” Black Star Riders – rzecz zacna, ale na pewno głowy nie urywająca. Jednak tak się nie stało, bo pojawił się między innymi nowy David Crosby – „Sky Trails”. Dużą niespodzianką, z różnych powodów była dla mnie nowa, wyborna płyta Snowy White’a & White Flames – „Reunited”. Charlotte Gainsbourg zawsze nagrywała bardzo dobre płyty, a utrzymany w electro-popowych klimatach „Rest” znowu to potwierdził. Belgowie z Diablo Blvd sprawili mi o tyle przyjemną niespodziankę, że nagrali płytę, „Zero Hour”, nawet lepszą od poprzedniej, a tego specjalnie się nie spodziewałem. Za to Chris Rea nagrał płytę, „Road Songs for Lovers” dokładnie taką, jaką można i należałoby się po nim spodziewać. Co jeszcze – Sparks – „Hipoppotamus” udany powrót grupy do rockowego świata. Standardowo, co najmniej dobre, nowe The Strawbs – „The Ferryman’s Curse”. Teraz, zupełnie na świeżo trafiły mi się dwie płyty tzw. mocnego uderzenia – Operation Mindcrime – „The New Reality” – nie wiem jeszcze, co o niej sądzić, na razie uważam, że jest intrygująca, oraz fiński Hard Action – „Hot Wired Beat” – hałaśliwa mieszanka punka, rock’n’rolla i metalu, trochę w stylu śp. The Hellacopters.

Poza tym sporo średnicy, o takiej jak U2, Roger Waters, Waterboys, Lebowski, Manescape – czyli płyty całkiem dobre, ale bez rewelacji.

I tyle. Szału nie ma.

Czytaj na stronie: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6