ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 15.11 - Gniezno
- 16.11 - Kłodawa Gorzowska
- 17.11 - Zielona Góra
- 22.11 - Żnin
- 23.11 - Koszalin
- 24.11 - Gdynia
- 29.11 - Olsztyn
- 15.11 - Szczecin
- 16.11 - Grudziądz
- 17.11 - Łódź
- 20.11 - Wrocław
- 21.11 - Siemianowice Śląskie
- 22.11 - Olsztyn
- 23.11 - Gdańsk
- 24.11 - Białystok
- 27.11 - Rzeszów
- 28.11 - Lublin
- 29.11 - Kraków
- 16.11 - Piekary Śląskie
- 16.11 - Bydgoszcz
- 17.11 - Kraków
- 19.11 - Kraków
- 20.11 - Warszawa
- 21.11 - Warszawa
- 22.11 - Bydgoszcz
- 23.11 - Poznań
- 24.11 - Katowice
- 21.11 - Katowice
- 22.11 - Poznań
- 23.11 - Łódź
- 24.11 - Piekary Śląskie
- 23.11 - Warszawa
- 24.11 - Wrocław
- 26.11 - Kraków
- 27.11 - Poznań
- 24.11 - Warszawa
- 24.11 - Kraków
- 25.11 - Poznań
- 26.11 - Kraków
- 26.11 - Warszawa
 

koncerty

02.12.2014

SLEEP PARTY PEOPLE, Warszawa, Basen, 26.11.14

SLEEP PARTY PEOPLE, Warszawa, Basen, 26.11.14

Tajemnice od zawsze elektryzują i nadają kolorytu nie tylko ludziom, ale i zdarzeniom. Co więc powiedzieć o wydarzeniu, które samo w sobie jest zagadką, a tworzą je zagadkowi ludzie?

Mowa o koncercie Sleep Party People – projektu Briana Batza, którego członkowie ukrywają twarze pod niezwykle charakterystycznymi maskami królików. Założyciel formacji jest jedyną osobą, której tożsamość jest powszechnie znana i jak do tej pory nie ujawniono kim są pozostali muzycy. Dorzucając do tego kosmicznie wykręcone kombinacje muzyczne, które serwują na swoich albumach, okazuje się, że koncert może wgnieść w ziemie.
 
Organizatorzy, zespoły, jak i odbiorcy koncertowych treści często dyskutują na temat supportów i tego czy są potrzebne. Zespół poprzedzający gwiazdę wieczoru również może zaczarować. Pamiętam nawet koncerty, na które wybierałem się głównie z myślą o posłuchaniu supportu. Bywało jednak też tak, że taki występ skracał czas, jaki pozostawał dla głównej atrakcji albo zwyczajnie nie pasował lub nie trzymał odpowiedniego poziomu. W początkowej fazie planowania koncertu Sleep Party People mieli zagrać razem z BOKKĄ i mogę się założyć, że połączone siły dwóch zamaskowanych składów spowodowałoby wyprzedanie wszystkich wejściówek na koncert w Basenie, a może nawet konieczność zmiany klubu na większy. Jednak do takiego zestawienia ostatecznie nie doszło i duńskie króliki wystąpiły samodzielnie.
 
Tuż po 21.30 na scenie pojawiła się postać ze wspomnianą wcześniej, szalenie charakterystyczną maską. Punktowe światło podkreśliło nastrój klawiszowego zaproszenia do muzycznej uczty. Chwilę później na widoku można było się doliczyć kompletu dziesięciu króliczych uszu. Pojawiły się nie tylko utwory z wydanego w tym roku krążka Floating, ale też starsze, uznane przez fanów kompozycje w tym Notes to You, 10 Feet Up i I’m Not Human At All. Wśród nowości szczęśliwie nie zabrakło mojej ulubionej kompozycji, czyli In Another World, do której nakręcono intrygujący teledysk.
 
O Floating mówi się, że jest najbardziej post-rockową produkcją w historii grupy. Sceptycznie podchodziłem do tego stwierdzenia, mając na uwadze ogromne ilości efektów, które Sleep Party People wykorzystują w swojej twórczości: silnie przetworzone wokale, dużo syntezatorowych wyziewów, specyficzne brzmienie klawiszy i często elektroniczna perkusja. Jak w kontekście takich brzmień można mówić o gitarowym post-rocku? Okazuje się, że na żywo nie ma już wątpliwości, bo pojawia się tam nie tylko sprawnie działający zestaw perkusyjny, dwie brudne w brzmieniu gitary i przyjemnie dudniący bas. To wszystko cudownie skąpane jest w efektach i różnego rodzaju przetwornikach dźwięku, co nadaje muzyce unikatowego klimatu.
 
Sleep Party People przyjechali do Polski po raz drugi. Po ciepłym przyjęciu na Off Festiwal w 2012 roku postanowili spróbować ponownie i mam wrażenie, że decyzji nie żałują. Przyjemnie zapełnili niemałą salę Basenu i dali rewelacyjny występ, z którego podobnie jak ja wynieśli naprawdę dużo satysfakcji. Nawet tak bardzo nie przeszkadza mi fakt, że koncert potrwał niecałe osiemdziesiąt minut, bo poza natłokiem syntezatorowych treści i specyficznych wokali od tamtej pory w głowie kłębią mi się ogromne ilości charakterystycznie podrygujących króliczych uszu. Co prawda nie jestem Alicją, ale jeśli tylko nadarzy się okazja, to takim królikom chętnie zaufam raz jeszcze.
 
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.