Billy Talent określani są często w materiałach prasowych jako jeden z najlepszych zespołów koncertowych na świecie. Stwierdzenie to jest może nieco na wyrost, ale podczas warszawskiego występu Panowie kolejny raz udowodnili, że są prawdziwą bombą energetyczną.
Grudniowy wieczór w Progresji byÅ‚ ostatnim przystankiem na dÅ‚ugiej trasie koncertowej Kanadyjczyków promujÄ…cej album Afraid of Heights. Tego typu wystÄ™py zazwyczaj cechuje wiÄ™kszy luz ze strony wykonawców i granie na 100% (można sobie późnej pozwolić na dÅ‚uższy odpoczynek). Nie inaczej byÅ‚o tym razem. WystarczyÅ‚y dwa numery otwierajÄ…ce („Devil In a Midnight Mass” oraz „The Suffering”), abyÅ›my mogli zobaczyć, że zespóÅ‚ oszczÄ™dzać siÄ™ nie bÄ™dzie. Ben skakaÅ‚ po scenie, zdzieraÅ‚ sobie gardÅ‚o i co chwilÄ™ zachÄ™caÅ‚ do Å›piewania publiczność. WtórowaÅ‚ mu Ian na gitarze wykrÄ™cajÄ…cy solówki i uzupeÅ‚niajÄ…cy wokal Bena. Publiczność na szczęście nie pozostaÅ‚a bierna na wysiÅ‚ki zespoÅ‚u i już po chwili zaczęło siÄ™ chóralne Å›piewanie i dobra zabawa.
Klimat koncertu nie zmieniaÅ‚ siÄ™ ani przez chwilÄ™, co byÅ‚o zasÅ‚ugÄ… dobrze dobranej setlisty. Wymieszanie najnowszych utworów z typowym „the best of” sprawiÅ‚o, że każdy mógÅ‚ siÄ™ dobrze bawić i usÅ‚yszeć to, po co przyszedÅ‚ na koncert. OczywiÅ›cie z najwiÄ™kszym entuzjazmem spotkaÅ‚y siÄ™ energetyczne hity takie jak „Surprise, Surprise”, czy „Red Flag”.
NiezwykÅ‚Ä… niespodziankÄ… dla fanów byÅ‚a obecność Aarona Solowoniuka, który doÅ‚Ä…czyÅ‚ do muzyków podczas utworu „Surrender”. Aaron cierpi na stwardnienie rozsiane i musiaÅ‚ poddać siÄ™ leczeniu, które uniemożliwia mu tymczasowo granie na perkusji. Tym wiÄ™ksza radość fanów (i samego zespoÅ‚u), że podczas ostatniego koncertu muzyk doÅ‚Ä…czyÅ‚ do kapeli.a