Po wielkim sukcesie, jaki na całym świecie odniósł wydany w 2014r. album "Magnolia", The Pineapple Thief powracają z nową płytą - najbardziej ambitną w dotychczasowej karierze zespołu. Wilderness - dzika natura, pustkowie, nieprzebyte ostępy są bliskie sercu każdego człowieka. Pozostawiają w nas poczucie tęsknoty i napełniają nadzieją, że życie wraz z jego nieskończonymi możliwościami potrafi nas zaskoczyć i zadziwić. Dlatego tez tytuł "Your Wilderness" jak ulał pasuje do jedenastego, najbardziej ambitnego albumu art-rockowego zespołu z Somerset - z ośmiu zamieszczonych na nim utworów sączy się powoli aksamitna mgiełka introspekcji i niepowtarzalnego nastroju. "Przez album przewija się pewien koncept", mówi założyciel zespołu Bruce Soord. "Zwłaszcza jeśli spojrzymy na utrzymaną w stylu retro okładkę projektu Carla Glovera, na której matka i dziecko spoglądają na własne pustkowie. I o tym właśnie opowiadają nasze utwory... o życiu. Kiedy się o tym mówi, brzmi to trochę pretensjonalnie, ale chciałem, żeby takie właśnie przesłanie pojawiło się w szacie graficznej, tekstach i utworach. To pustkowie, dzika natura reprezentują podróż zespołu przez życie".
Ta podróż zaczęła się siedemnaście lat temu w Somerset, gdzie Bruce mieszka do dziś. Jest bez wątpienia jednym z najskromniejszych bohaterów brytyjskiej sceny rockowej - kimś, kto w spokoju poświęcił się dziełu swojego życia i powoli budował armię zwolenników na całym świecie, a nie próbował się nigdzie dostać tylnymi drzwiami. Nigdy nie planował dalszej działalności swojego projektu - miała się zakończyć na debiutanckim albumie z 1999r. Jednak kiedy zobaczył kolejkę fanów ustawiającą się do stoiska z nieistniejącymi gadżetami zespołu, gdy otwierali koncerty Caravan, doszedł do wniosku, że świat próbuje mu coś powiedzieć... to był zespół, na który warto było postawić. Od 2008r. The Pineapple Thief nagrywają nowy album co dwa lata (a wcześniej trzy co rok), można więc uznać, że Bruce Soord jest jednym z najbardziej płodnych autorów ostatnich czasów. I być może największą nagrodą za tak ciężką pracę jest to, że teraz może grać według własnych reguł...
"Uświadamiasz sobie, jak jest trudno, gdy stoisz na najniższym szczebelku drabiny", wspomina. "Dzisiaj jest wiele utalentowanych zespołów, które nie wiedzą, jak załatwić sobie wsparcie albo umowę. Żałuję, że nie znam gotowej odpowiedzi na takie pytanie. I uważam się za wyjątkowego szczęściarza."
Dziś scena muzyki post-progresywnej kwitnie, muzycy nawiązują kontakty, współpracują przy licznych projektach, niezależne wytwórnie płytowe witają ich z otwartymi ramionami. Bruce Soord, basista Jon Sykes i klawiszowiec Steve Kitch osiągnęli sukces wyłącznie dzięki sobie, dzięki woli przetrwania szukania coraz to nowych muzycznych wyzwań.
"Gdybym miał wehikuł czasu i mógł opowiedzieć młodemu sobie, czego w życiu dokonam, na pewno usłyszałbym w odpowiedzi: "Chrzanisz, stary!", śmieje się Bruce. "Nie mogę uwierzyć, że nadal to robimy. To chyba jeden z powodów, dla których tym razem leciutko zmieniliśmy kierunek, zwracając się ku bardziej nastrojowym brzmieniom. Nie powiedziałbym, że w stronę tradycyjnego prog-rocka, ale zdecydowanie mniej tu podniosłych hymnów czy radiowych przebojów. Nagrywaliśmy wszystko na odległość w różnych studiach przed ostatecznym zmiksowaniem materiału w Soord Studios. Wiem, że to mało romantyczne, ale nie czuliśmy presji, mogliśmy spokojnie pracować. Ja prawie osiągnąłem stan zen - nie wiem, czy to dobre, czy złe w przypadku muzyki rockowej!"
To nie pierwszy muzyczny skok w bok w karierze zespołu i można podejrzewać, że z pewnością nie ostatni. "Your Wilderness" nie przestaje zachwycać i zaskakiwać, do czego przyczynili się w ogromnym stopniu zaproszeni do współpracy goście: Gavin Harrison (King Crimson, Porcupine Tree), John Helliwell (Supertramp), Geoffrey Richardson (Caravan) i Darran Charles (Godsticks).
"Gavin tyle wniósł do tego albumu, cudownie było go zobaczyć za bębnami", opowiada Bruce. "Część naszych fanów powiedziała, że spełniło się ich marzenie. Kto wie, co wydarzy się w przyszłości. Od zawsze byłem fanem Supertramp, więc wysłałem Johnowi e-maila w sprawie partii klarnetu, a on zaprosił mnie do Manchesteru. Nad całym tym przedsięwzięciem unosiła się aura wieku, starzenia się i spoglądania na wszystko z perspektywy czasu. A potem Geoffrey opracował aranżacje smyczkowe... i wszystko zatoczyło pełny krąg, bo lata temu otwieraliśmy przecież koncerty Caravan."
Lista utworów:
Źródło: Rock Serwis