Florence + The Machine niedawno ogłosili premierę ich trzeciego albumu ‘How Big How Blue How Beautiful’ jednocześnie publikując od razu singiel zapowiadający nowe wydawnictwo – „What Kind Of Man”. Piosence towarzyszył bardzo wyrazisty i emocjonalny teledysk w reżyserii Vincenta Haycocka. Była to pierwsza cześć wspólnego projektu Florence i Vincent’a.
Odyseja wizualna ‘How Big How Blue How Beautiful’ zapoczątkowana „What Kind Of Man” jest teraz kontynuowana kolejnym genialnym wideoklipem do następnego utworu z nowego albumu – „St Jude”. Vincent Haycock tłumaczy, że “(What Kind Of Man) miało ustanowić ton, ukazać schemat, choreografię i styl tego co jeszcze się pojawi. Oczywiście opowiada o związku, ale jednocześnie o podróży Florence w naszej wersji Boskiej Komedii. Zatem pierwsze obrazy przedstawiają wizję “piekła”… Nakręciliśmy więcej narracji jednak nie wydało się właściwe ukazanie wszystkiego od razu. To pierwszy z wielu klipów, które zaprezentują świat, który stworzyliśmy, nie chcieliśmy zatem zakończyć na pierwszym teledysku”. „St Jude”, który jest o wiele bardziej emocjonalnym i wrażliwym utworem w porównaniu do „What Kind Of Man” idealnie wpasowuje się w wizualny koncept i ton zaprezentowany w pierwszym rozdziale.”
Mówiąc o tym, czego jeszcze możemy się spodziewać Vince dodaje “Nie chcę niczego zdradzać, ale powiem tylko, że przy tym albumie przyjemnie tworzy się teledyski. Ma duży zakres różnorodnych utworów – niektóre są wolne i emocjonalne, inne wzniosłe i dojrzałe. Moim celem było stworzenie teledysków, które współgrają z muzyką i prowadzą nas przez kolejne rozdziały odysei How Big, How Blue, How Beautiful.”
Gwiazdą pop stała się w wieku zaledwie 21 lat, ale po wielkim sukcesie swoich dwóch albumów Florence nagle odkryła, że poświęcając się tylko muzyce, utraciła jednocześnie możliwość przeżywania zwykłych rzeczy. Koncerty stawały się coraz większe, włosy coraz bardziej rude, a sukces coraz bardziej spektakularny. Dlatego po powrocie z ostatniej trasy koncertowej Florence postanowiła po prostu normalnie żyć, postarać się funkcjonować poza hermetycznym światkiem jaki znała z ciągłej trasy koncertowej. W rezultacie piosenki, które powstały kiedy wróciła do nagrywania są znacznie bardziej zanurzone w rzeczywistości. “Ceremonials w dużej mierze koncentrowało się na tematach związanych ze śmiercią i wodą, natomiast ten album opowiada o uczeniu się jak żyć i jak kochać w realnym świecie raczej niż o uciekaniu od niego. To dosyć przerażające, bo w ten sposób za niczym się nie chowam, ale czułam, że tak ma być” – mówi o „How Big, How Blue, How Beautiful” Florence. Na płytę składa się 11 utworów (w wersji deluxe 16!), które powstały w znakomitej większości w ubiegłym roku przy współpracy z takimi muzykami jak Paul Epworth, Kid Harpoon i John Hill. Nad produkcją czuwał Markus Dravs odpowiedzialny poprzednio m.in. za płyty Arcade Fire czy Björk i brzmieniowo płyta jest zdecydowanie powrotem do żywego, miejscami nawet rockowego grania. „Marcus pracował z Björk przy Homogenic, która jest dla mnie bardzo ważną płytą. Czułam, że znaleźliśmy równowagę pomiędzy żywym graniem, a elektroniką łącząc te dwa światy. Chciałam stworzyć potężne brzmienie, które byłoby jednocześnie delikatne.”– opowiada o współpracy z Dravsem Florence.
Nowy album Florence + The Machine zwiastuje fantastyczne nagranie „What Kind Of Man”, ale pierwszym utworem, który powstał na płytę był tytułowy „How Big, How Blue, How Beautiful” - „Ta piosenka powstała zaraz po zakończeniu trasy. Potem przez prawie rok pogrążyłam się w swoim chaotycznym życiu, żeby na koniec do niej powrócić. Te trąbki na końcu kojarzą mi się z miłością. Jak dźwięki z sekcji dętej która nigdy nie kończy grać tylko rozmywa się w przestrzeni. Coś co chcesz z siebie wyrzucać w nieskończoność. Tak czuję muzykę i jest to najbardziej niesamowite uczucie pod słońcem.”- mówi Florence.