ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 26.01 - Kraków
- 05.02 - Gdańsk
- 01.02 - Warszawa
- 04.02 - Kraków
- 07.02 - Poznań
- 08.02 - Kraków
- 09.02 - Warszawa
- 08.02 - Łódź
- 09.02 - Warszawa
- 21.02 - Gliwice
- 21.02 - Kraków
- 22.02 - Krosno
- 07.03 - Wrocław
- 08.03 - Zabrze
- 09.03 - Kraków
- 14.03 - Lublin
- 15.03 - Olsztyn
- 16.03 - Warszawa
- 17.03 - Białystok
- 21.03 - Gdynia
- 22.03 - Szczecin
- 23.03 - Poznań
- 01.03 - Warszawa
- 02.03 - Kraków
- 03.03 - Wrocław
- 06.03 - Kraków
- 07.03 - Warszawa
- 19.03 - Kraków
- 20.03 - Gdańsk
- 21.03 - Warszawa
- 28.03 - Białystok
- 17.04 - Warszawa
 

Aktualności

11.07.2006 00:00 - Marcin Piwnik

Syd Barrett (1946-2006) [']

Syd Barrett (1946-2006) [']

Smutna wiadomość nadeszła z Wielkiej Brytanii. W wieku 60 lat zmarł na skutek powikłań związanych z cukrzycą Syd Barrett, założyciel, pierwszy lider, wokalista i gitarzysta Pink Floyd. Syd był członkiem zespołu w latach 1965-1968, to on wymyślił nazwę grupy i był autorem niemal całego wczesnego repertuaru Floydów. Eksperymentator muzyczny, który pchnął zespół w krainę odjechanej psychedelii. Geniusz, którego w pewnym momencie życia brutalnie zepchnęła na margines choroba psychiczna wywołana nadużywaniem narkotyków. To jemu w znakomitej większości Pink Floyd poświęcili utwory z płyty "Wish You Were Here", a zwłaszcza "Shine On You, Crazy Diamond". Syd Barrett, tragiczna ikona muzyki rockowej zmarł w spokoju. Jego pogrzeb będzie skromny, z udziałem jedynie najbliższej rodziny. Spoczywaj w pokoju, Szalony Diamencie...[']



Syd Barrett (właściwie Roger Keith Barrett)przyszedł na świat jako czwarte z pięciorga dzieci Winfred i Artura Barretów 6 I 1946 roku w Cambridge. W dzieciństwie otrzymał solidne wykształcenie muzyczne. Uczył się najpierw w Morley Memorial Junior School ( co ciekawe, jego nauczycielką była wtedy Mary Waters). Miał tam opinię grzecznego, uporządkowanego ucznia. W następnej szkole: Cambridge High School for Boys nie zyskał już takiej sympatii wśród grona pedagogicznego. Buntował się przeciw ostrym rygorom panującym w tamtejszej (a także w innych) placówce. Mimo to udzielał się w szkolnym kółku dramatycznym i kształcił się w malarstwie, uczęszczając do College of Arts and Technology. Fascynował się muzyką i marzył o graniu w jakimś zespole.

W końcu, gdy miał 15 lat został gitarzystą młodzieżowej grupy: Geoff Mott and The Mottoes. Wcześniej próbował też swoich muzycznych sił, grając na banjo. Właśnie wtedy przylgnął do niego przydomek Syd. W tym czasie zaprzyjaźnił się z Rogerem Watersem i Davidem Gilmourem. Ten drugi uczył Syda grać na gitarze. W 1965 gdy Barret wyjechał do Londynu Roger Waters wciągnął go do zespołu, któremu Syd nadał nazwę Pink Floyd (nazwa powstała z połączenia imion dwóch bluesmenów: Pinka Andersona i Floyda Councila).

Mimo, że to on stworzył pierwszy repertuar grupy (The Piper at The Gates of Dawn), w 1968 roku musiał odejść. Przyczyniło się do tego jego niezorganizowanie spowodowane nałogiem narkotykowym. Nick Mason tak wspomina te trudne dla Pink Floyd momenty: "Zgodzę się, że zdarzało się nam źle traktować Syda Barretta. Ale my nie bardzo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co się z nim dzieje i jak należy postępować. Nie sądzę zresztą, by w tym czasie ktokolwiek wiedział, jak rozwiązać jego problemy. Byliśmy wszyscy zbyt naiwni, zbyt niedoświadczeni życiowo - choćby dlatego nie mam dziś poczucia winy - by dostrzec, w jakim złym stanie jest Syd. Myśleliśmy nawet, że świadomie nam dokucza, że wypina się na zespół, że z premedytacją kładzie nam kłody pod nogi. Wkurzał nas, doprowadzał do pasji. Oczywiście nasza ocena jego zachowań była z gruntu fałszywa, ale jak powiedziałem, nie było w naszym postępowaniu nic z wykalkulowanego okrucieństwa. My po prostu nie widzieliśmy, jak się wobec niego zachować".

Po opuszczeniu PF, Syd Barrett rozpoczął karierę solową, zwieńczoną trzema (bardzo różnorodnie ocenianymi) albumami: "The Madcap Laughts","Barrett" i "Opel". Syd pojawił się w studio nagraniowym w momencie gdy muzycy Pink Floyd nagrywali "Wish you were here". Zachowywał się bardzo tajemniczo. Roger Waters mówił : "Pamiętam, że siedziałem w studiu, w reżyserce, gdy wszedł ten człowiek. Nie miałem pojęcia, kto to taki. Bardzo bowiem przytył od czasu, gdy widziałem go poprzednio. A w dodatku ściął włosy do gołej skóry. Pamiętam, że był ubrany w płaszcz przeciwdeszczowy do samej ziemi. A w dłoni trzymał brązową papierową torbę, w której miał lemoniadę i cukierki. Usiadł za moimi plecami i przyglądał się, co robię. Wyprowadziło to mnie z równowagi. Nie miałem pojęcia, że to Syd. Nie rozpoznałem go.". Z kolei Alice Coope - twórca rockowego teatru grozy, tak wypowiedział się na temat Syda: I Pink Floyd przyjechał zagrać w Cheetah. A po koncercie muzycy trafili do nas, ponieważ nie mieli gdzie spać. Syd Barret usiadł przy takim małym stoliku, przy którym jedliśmy śniadanie, i po prostu patrzył. Nie przypominam sobie, by podczas całego tego pobytu w naszym domu wypowiedział choć jedno słowo. Ale kilka godzin wcześniej na scenie, był niesamowity, grał w tak odlotowy, nieziemski sposób. No a jeśli chodzi o pozostałą trójkę - Rogera Watersa, Ricka Wrighta, Nicka Masona - to byli normalni, trzeźwo myślący faceci. Natomiast Syd był... wyglądało to tak, jakby zżerała o jakaś trucizna. Był istotą tak delikatną...

Syd zajmował się także malarstwem.
Roger Waters, w jednym z wywiadów tak przedstawił jego sytuację w latach dziewięćdziesiątych (myślę, że możemy mu zaufać):
Jest pewien człowiek, Ted Willis jeśli dobrze pamiętam, który pisze książkę o Sydzie. Rozmawiałem z nim przez telefon. Opowiedział mi o dość intrygującym spotkaniu z nim... Syd nadal mieszka w Cambridge, żyje dość wygodnie - zapewniają mu to tantiemy z naszych dawnych nagrań. Nadal cierpi na schizofrenię. Tego dnia gdy Ted zapukał do jego drzwi, a ten mu je otworzył, Ted był tak poruszony rozmową z Sydem, że całkowicie zapomniał wspomnieć o książce. Odwiedził go więc raz jeszcze zastając podczas pracy w ogrodzie. Powiedział, że ma spisanych kilka pytań i czy Syd nie zechciałby mu na nie odpowiedzieć. Syd odparł: Możesz zrobić z nimi co zechcesz. Mnie one nie dotyczą. Wygląda na to, że Syd zupełnie odciął się od swego dawnego życia. Sądzę, że w pewien sposób jest mu z tym łatwiej... On po prostu nie ma potrzeby porównywania tego kim był kiedyś z tym, kim jest obecnie. Ta rozmowa z Tedem w pewien sposób mnie uspokoiła, ponieważ w ciągu tych wszystkich lat wielokrotnie zwracałem się z prośbą do jego siostry, bym mógł się z nim zobaczyć. Jego siostra nigdy jednak nie wyraziła zgody, ponieważ jakiekolwiek wspomnienia przeszłości wpływały na niego niezwykle depresyjnie...
biografia: Lorak
 

kolejne informacje:

Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.