W trzy lata po premierze poprzedniego albumu „A Murderous Circus”, Irlandczycy z MOURNING BELOVETH wydają najnowsze, czwarte już dzieło „A Disease for the Ages”, którego motywem przewodnim jest powolna dekonstrukcja ciała i umysłu wraz z upływem czasu. To prawdopodobnie najbardziej wyważony album zespołu, łączący w sobie organiczność „Dust”, gęstość „The Sullen Sulcus” i nieco eksperymentalnego podejścia znanego z „A Murderous Circus”.
Takie utwory mogły zostać stworzone i nagrane tylko przez irlandzki zespół – album zawiera jedne z najbardziej posępnych dźwięków, jakie kiedykolwiek wydały te wyspy. Podwójne wokale Darrena i Franka łączą się razem i ścierają, a potężne gitary szczelnie wypełniają przestrzeń pomiędzy nimi. „A Disease for the Ages” to po prostu pięć długich i rozbudowanych utworów przesiąkniętych surowym doom / death metalem – bez żadnych zbędnych upiększaczy w stylu klawiszy czy kobiecych wokali. Ten album udowadnia, że MOURNING BELOVETH stworzyli swoją własną niepowtarzalną niszę na ekstremalnym rynku muzycznym.