Końcówka listopada przyniosła jeszcze jedną muzyczną wycieczkę w przeszłość a raczej inny wymiar przeszłości. jest nią prezentowany album projektu Psychowatermelon, który tworzą włoscy instrumentaliści Alex Savelli oraz Tommaso Michienzi.
Alex Savelli to artysta o niezwykle różnorodnym dorobku. Spotkaliśmy go w 2019 roku, gdy eksplorował granice jazzu i improwizacji w duchu lat 70. z Massimo Manzim, a także w 2000 roku, gdy z Nostress tworzył wielkie rockowe kompozycje z przestrzeniami instrumentalnymi. W 2021 roku artysta zaprezentował się w projekcie Italian Kidd z Ivano Zanottim i gronem znakomitych gości, tworząc coś w rodzaju włoskiego disco-festiwalu. Teraz, po kilku latach od tamtych projektów, założyciel Pelican Milk powraca z dawnym współpracownikiem, Tommasem Michienzim, z zupełnie nową propozycją: Psychowatermelon.
Savelli i Michienzi spotkali się po raz pierwszy w 2005 roku podczas sesji improwizacyjnych Pelican Milk i Aresa Tavolazziego, które zaowocowały ścieżką dźwiękową do filmu Ultima cena tra le nuvole (wyprodukowanego przez Ass. Le Nuvole i Pocart nawiązując do Ostatniej wieczerzy Pasoliniego). Połączyła ich wspólna pasja do rocka, psychodelii, space rocka, elektroniki, humoru, kina, ścieżek dźwiękowych i wielu innych obszarów artystycznych. To zamiłowanie wciąż ich łączy.
Przez lata Alex i Tommaso poświęcili się improwizacji, grali w studiach nagraniowych, tworzyli ścieżki dźwiękowe oraz uczestniczyli w produkcji wielu albumów, takich jak Gettare le basi Savelliego i Manziego, Doing Nothing Savelliego i Nostress czy L’onda autorstwa Antonio Stragapede. Ta długa wspólna podróż doprowadziła ich do powstania projektu Psychowatermelon, który debiutuje albumem Ghostpiracy.
Psychowatermelon – podróż przez dźwięki i przestrzenie
Ghostpiracy to ukłon w stronę psychodelii, kosmicznego rocka lat 60. i 70., a także instrumentalnych pejzaży, w których można się zgubić, by odnaleźć się na nowo. To powrót do dawnej, ale wciąż rewolucyjnej idei rocka tworzonego z ludzką wrażliwością i wyczuciem. Savelli i Michienzi oddali się w pełni swoim pasjom, wykorzystując swoje instrumentarium: gitary, basy i wokale Savelliego oraz elektroniczne arsenał Michienziego – od syntezatorów, przez thereminy, po plug-iny i inne „magiczne zabawki”.
Kluczowym elementem albumu był młody perkusista Andrea Lamb D’Aniello, który nadał materiałowi nową dynamikę. Wyzwanie polegało na grze na podstawie prostych loopów i sekwencji, które perkusista musiał rozbudować, tworząc własne wizje dynamiki i ewolucji utworów. Wiele z pierwotnych odniesień zostało później całkowicie porzuconych, a duet skupił się na tym, co stworzył D’Aniello. Taki nietypowy proces komponowania i produkcji nadał albumowi, masterowanemu przez Pino Salviatiego, niezwykłą swobodę wyrazu.
Muzyczna swoboda i eksperymenty
Jedynym gościem na Ghostpiracy jest wokalista Luca Fattori, który wcielił się w postać kosmity odkrywającego fortepian w utworze Aliens On Piano. Za miks odpowiedzialny był sam duet, który również nadał kompozycjom sugestywne tytuły. Każdy z nich wymagał głębokiej refleksji, zważywszy na instrumentalny charakter albumu.
Wśród pełnych zwrotów i szaleństwa utworów, w których słychać echa Pink Floyd, krautrocka, vintage’owej elektroniki, progresywnych eksperymentów i psychodelicznej furii, Ghostpiracy staje się wielkim hołdem dla muzycznej wolności.