The Legendary Pink Dots – muzyka idealna na wieczór, gdy kończy się film w kinie nocnym i trzeba zgasić światło, a oczami wyobraźni zobaczyć jeszcze jedno okno lub jeszcze jedne drzwi, a za nimi... Resztę autor powyższego cytatu, śp. red. Tomasz Beksiński, pozostawia nam samym do rozstrzygnięcia za pomocą własnej wyobraźni. Mająca się ukazać 23 sierpniu br. kolejna płyta studyjna tria z Nijmegen, zatytułowana Angel in the Detail, zapewne sprawi, że jej nabywca puści wodze fantazji i zobaczy niejedną wymyślną rzecz oczami wyobraźni. Na najnowszym albumie LPD znajdą się utwory grane na żywo podczas występów grupy. Kto miał okazję oglądać Kropki we wrocławskiej Starej Piwnicy w grudniu ubiegłego roku, ten powinien rozpoznać znajome dźwięki w takich numerach, jak choćby Junkyard czy Neon Calculators. Założona w Londynie w 1980 roku przez charyzmatycznego frontmana Edwarda Ka-Spela, klawiszowca Phila Knighta (The Silverman) i April Iliffe formacja po wielu roszadach w line-upie gra obecnie muzykę psychodeliczną z elementami transu, wielowarstwowego dark ambientu i ogólnie mrocznej elektroniki, opatrzonej tajemniczym głosem proroka z Nijmegen. Jej dyskografia liczy kilkadziesiąt płyt studyjnych, z których co najmniej dwie – Crushed Velvet Apocalypse i The Maria Dimension – należą do kanonu obowiązkowych audio-lektur. Ta brytyjsko-holenderska grupa już w tym roku obchodzi 40-lecie działalności artystycznej i rozpoczyna swą jubileuszową trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych.