Debiutancki album Ryszarda Sygitowicza sprzedał się w kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy. W Wielkiej Brytanii otrzymywał od recenzentów noty wyższe od płyt Carlosa Santany. Po jego nagraniu muzyk odbierał i nagrody od Aleksandra Kwaśniewskiego, i listy gratulacyjne z... Watykanu. Sporo, jak na album, którego nikt nie planował.
Ryszard Sygitowicz to wciąż aktywny muzyk, pamiętany przede wszystkim z zespołu Perfect – z którym występuje aktualnie jako gość podczas jubileuszowej trasy zespołu, grając m.in. - jak przed laty – partie fortepianu w „Niewiele ci mogę dać”. W czasie swojej długiej kariery pracował także z Grażyną Łobaszewską, Natalią Kukulską czy Stanisławem Wenglorzem. Ale jest też wszechstronnym solistą.
W latach 1983-84 Ryszard Sygitowicz był częstym gościem radiowego studia przy ulicy Myśliwieckiej. Z pomocą cenionych muzyków, a później także w pojedynkę, gitarzysta zarejestrował szereg instrumentalnych utworów, które z inicjatywy firmy Wifon zebrano na płycie „Bez grawitacji”. Znalazł się na niej m.in. przebój „Cavalcado”, jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów instrumentalnych w historii polskiego rocka. Na Liście Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia wyprzedzał m.in. „China Girl” Davida Bowie'ego! Cieszę się, że mam w swoim repertuarze utwór, z którym jestem jednoznacznie kojarzony – przyznaje Sygitowicz. W owym czasie pozostawałem pod dużym wpływem Ala di Meoli z Return to Forever. To właśnie on był gitarzystą, który zainspirował mnie do zrobienia czegoś na gitarze klasycznej, a „Cavalcado” jest jednym z pierwszych tego przejawów.
Album „Bez grawitacji”, na którym obok lidera zagrał m.in. Zbigniew Namysłowski, wypełnia instrumentalny, gitarowy rock, zaopatrzony w piękne melodie i ciekawe rozwiązania aranżacyjne. Pozbawiony jest zbędnych, nużących technicznych popisów solowych bez głębszej treści. Jest za to i gitarowy kunszt, i dusza.
Materiał doskonale znany z płyty winylowej został zremasterowany z oryginalnych radiowych taśm i wzbogacony o cztery nagrania dodatkowe – jeden utwór dostępny dotąd tylko na singlu oraz trzy niepublikowane wcześniej kompozycje z radiowego archiwum. Całość uzupełniła książeczka z nieznanymi zdjęciami oraz obszernym tekstem o powstawaniu nagrań, skrzącym się od ciekawych anegdot.