Bardzo smutna wiadomość dotarła do nas dziś rano. Wczoraj, w San Diego w wieku 92 lat zmarł Raiavi Shankar. Był wirtuozem gry na sitarze, jednym z najsłynniejszych muzyków indyjskich na świecie. Kojarzony był głownie z muzyką tradycją północnych Indii ale angażował się w najróżniejsze projekty muzyczne, m.in. z Georgem Harrisonem i muzykami The Beatles czy Philipem Glassem (album Passages).
Nagrywał także z Yehudi Menuhinem, czy z wirtuozem fletu Jeanem Pierre'em Rampalem. Jest ambasadorem muzyki i kultury hinduskiej w świecie zachodnim. Dzięki niemu muzyka hinduska stała się znana i ceniona na całym świecie. Maestro raz odwiedził Polskę i dał jeden jedyny koncert w warszawskiej filharmonii w roku 1989. Komponował ragi, muzykę filmową i baletową; stworzył także dwa koncerty na sitar.
W ostatnich latach często występował ze swoją córką Anoushka Shankar, która poszła w ślady ojca i zajęła się grą na sitarze. Jego drugą, straszą córką jest Norah Jones (Geetali Norah Jones Shankar), popularna piosenkarka i pianistka. Ravi Shankar z pierwszego małżeństwa miał jeszcze syna miał syna, Shubhendrę Shankara (1942–1992), który był malarzem i sitarzystą.