Mike Oldfield po latach milczenia postanowił o sobie przypomnieć. Nie dość, że mogliśmy podziwiać jego występ podczas otwracia Igrzysk Olimpijskich w Londynie (co zaowocowało 75% wzrostem sprzedaży jego "Tubular Bells" w sklepach sieci HMV) to już niedługo będziemy się mogli spodziewać pierwszej od czterech lat (czyli od wydania "Music of the Spheres") płyty studyjnej nad którą artysta pracuje w swoim domowym studio na Bahamach.
"Czuję przesyt komputerami i całą tą elektroniką dlatego nowa płyta będzie hard-rockowa z mnóstwem gitar, prawdziwych perksusji, prawdziwych wokali i organów Hammonda". Te słowa miał Mike powiedzieć dziennikarzowi maganzynu Mojo.
Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i poczekać.