Travellers – pod taką nazwą kryje się nowy muzyczny projekt Wojtka Szadkowskiego znanego szerzej z działalności w takich uznanych formacjach jak Collage, Satellite czy Strawberry Fields. Szadkowski jest mocno kojarzony z rockiem progresywnym, dlatego też Travellers będzie nie lada zaskoczeniem dla wszystkich jego fanów gdyż ma niewiele wspólnego z tą odmianą rocka. A czego możemy się spodziewać się po tym projekcie? Jak zapowiada Wojtek: „Jest to mieszanka prog, etno, lat 80-tych, dużej ilości magii i przestrzeni, a nad tym wszystkim góruje fantastyczny głos Robin...”. A jak fantastyczny to głos można się było przekonać słuchając płyty Strawberry Fields, na której debiutowała Robin. Zespół w składzie: Robin – wokal, Grzegorz "sencha atta" Leczkowski – gitary, Krzysiek Palczewski – linie basowe, Wojtek Szadkowski – klawisze, perkusja pracuje obecnie nad debiutancką płytą Travellers zatytułowaną „Magic”.
O genezie powstania Travellers opowiada Wojtek Szadkowski: „Pomysł na Travellers wpadł mi do głowy przypadkowo. Przesłuchiwałem różne pomysły, które powstały w ciągu ostatnich kilku miesięcy i okazało się, że kilka z nich tworzy pewną logiczną całość. Łączył je specyficzny klimat, trochę ulotny, trochę etniczny. Zebrałem je razem i zacząłem dodawać do nich etniczne loopy. Pamiętałem, że Robin śpiewała kiedyś bardzo wysoko na pierwszej wersji jednego z utworów Strawberry Fields. Jej głos przypominał wtedy trochę Enyę... pomyślałem więc, że to idealny wokal do tego projektu. Nie miałem za to pojęcia kto mógłby zagrać na gitarze. Wiedziałem, że musi to być ktoś czujący klimat lat 80-tych a także klasyki rocka. Nie chciałem żeby to były typowe oczywiste gitary progresywne w stylu Steve’a Hacketta, zniszczyłoby to cały oryginalny nastrój. Przypadkowo spotkałem na ulicy kumpla sprzed wielu, wielu lat. Grześka znalem jeszcze z giełd płytowych. Wiedziałem, że coś tam grał, miał jakiś zespół. Ale nie widzieliśmy się przecież jakieś 10-15 lat! Powiedziałem mu o Travellers - chciał spróbować. Podesłał mi gitary do nagrania „Dreaming”. Kiedy je usłyszałem nie miałem absolutnie wątpliwości - nikt lepiej nie wpasuje się w ten klimat. Zagrał idealnie. Dobrał idealnie brzmienia, dodał nową jakość do tej muzyki a o to właśnie mi chodziło. Nad gitarami pracowaliśmy internetowo, on podsyłał propozycje a ja mówiłem co jest ok a co można by poprawić. Sugerowałem czasem inne rozwiązania ale były to zmiany kosmetyczne. Większość gitar akceptowałem w 100% bez zmian. Czasem zmieniałem utwór, kolejność poszczególnych części, początek po usłyszeniu gitar, żeby wszystko lepiej współgrało. Inaczej było w kwestii basu. Nie jestem dobry w grze na gitarze basowej, ale przypadkowo Krzysiek, który usłyszał te utwory, zaproponował, że dogra linie basu na syntezatorze – tak więc ostatni element układanki wpasował się sam. Z lenistwa chciałem żeby to Robin napisała teksty, ale w końcu stanęło na tym, że to ja je napisze.” Album jest w tej chwili w końcowej fazie nagrywania. Na efekty prac będziemy musieli jednak poczekać do maja na kiedy przewidziana jest premiera albumu „Magic”. Więcej szczegółów już wkrótce!