Niesamowite koncerty czekają fanów mocnych, metalowych i rockowych brzmień w najbliższych dniach w warszawskim klubie Progresja. W ramach Letniej Sceny Progresji zagrają Behemoth i Testament (21 lipca) oraz The Cult (30 lipca), zaś już na scenie klubowej Soulfly (1 sierpnia).
BEHEMOTH, TESTAMENT, GAEREA, 21 LIPCA 2024
Behemoth - Nergal już od momentu, gdy jako nastolatek sprzedawał kasety w gdańskiej Oliwie, wiedział, że jego główną ścieżką musi być muzyka, więc harował, jak wół. Opłaciło się, bo Behemoth stopniowo odhaczał kolejne istotne punkty rozwoju, a status pomorskiej bestii nieprzerwanie rósł. Pierwsza trasa po Europie, pierwsza trasa po USA, pierwsze wylądowanie na liście Billboard 200… Żelazna konsekwencja w połączeniu z mistrzowskim songwritingiem dały wyczekiwany efekt, a więc potężny status. Black metal pomorskiej grupy zawsze stał świetnymi rozwiązaniami kompozytorskimi, a w parze z wizerunkowym radykalizmem i toną kontrowersji (głównie na polskim podwórku) utworzył spójną całość. Oni nie kłaniają się nikomu i niczemu. Wiemy, co mówimy. Ostatni album grupy, „Opvs Contra Natvram”, wciąż ukazuje Behemotha jako bezkompromisowy skład, który się nie ugrzecznia, nie gra pod publiczkę – po prostu gra swoje. Przekonajcie się o tym na żywo, bo co jak co, ale koncerty zawsze dają maksymalnie widowiskowe.
Testament - jedna z większych marek w historii thrash metalu już niedługo będzie obchodzić czterdziestolecie działalności, ale czas się ich nie ima. Testament niezmiennie – mimo perturbacji, zmian w składzie czy innych komplikacji – siecze swój thrash wyraźnie zabarwiony death metalem i raczej nic nie wskazuje, by mieli wypaść z formy. Mają nosa do hitów, w najbardziej agresywnych momentach odpalają ekstremalną intensywność, a wszystko to niosą wybitne partie gitarowe Alexa Skolnicka oraz oczywiście donośny ryk Chucka Billy’ego. Weterani wciąż na szczycie.
Portugalska Gaerea uprawia black metal w odsłonie, która kąsa i emanuje ciemnością, a jednocześnie jest na swój sposób przyswajalna. Zamaskowani artyści z Półwyspu Iberyjskiego znają granicę między melodyjnością a brutalnością. Jasne, umieją odpalić szybkie riffy czy blasty, ale kontrują je wielkimi melodiami, zamaszystymi przejściami i mocno epicką atmosferą.
THE CULT, JONATHAN HULTÉN, 30 lipca 2024
Historia The Cult to opowieść zasługująca na film, bowiem pełno tam zwrotów akcji, typowych tak naprawdę dla dużego zespołu gitarowego drugiej połowy XX wieku. Raczej ciężko tu o adekwatne pod kątem objętości streszczenie działalności, niemniej znajdziemy w niej wszystko – od podbijania światowych list przebojów, przez wielkie trasy koncertowe, po rozłamy i wznowienia działalności. Wywodząc się z klimatów post-punkowych/gotyckich Brytyjczycy napędzili swoją muzykę klasycznym rockiem spod znaku The Doors, AD/DC czy Led Zeppelin, co zaowocowało w drugiej połowie lat 80. tak kultowymi krążkami jak “Love” (1985), “Electric” (1987) czy “Sonic Temple” (1989), za sprawą których The Cult znaleźli się w czołówce najlepszych składów rockowych tamtego okresu. Po dość burzliwym czasie przypadającym na przełom wieków, formacja wznowiła działalność w 2006 roku i od tego czasu wydała 4 albumy. Jej dyskografię zamyka bardzo dobrze przyjęty album “Under the Midnight Sun”, który ukazał się dwa lata temu. W lipcu zeszłego roku minęło 40 lat od wydania EPki “Death Cult”, czyli pierwszego wcielenia załogi dowodzonej przez wokalistę Iana Astbury’ego i gitarzystę Billa Duffy’ego, natomiast w tym roku okrągły jubileusz 4 dekad obchodzi debiutancki, wydany już pod nazwą The Cult, krążek “Dreamtime”. Ten szczególny dla grupy okres możemy świętować wspólnie na jej jedynym w tym roku koncercie w naszym kraju, podczas którego w przekrojowej setliście nie zabraknie takich hitów jak “She Sells Sanctuary”, “Love Removal Machine”, “Rain” i wielu innych!
Przed The Cult wystąpi Jonathan Hultén, znany już fanom wywodzącego się z mroku szwedzkiej otchłani death metalu Tribulation, z którym to zespołem zdobył nagrodę Grammy w Szwecji. Jako artysta solowy Hultén wydał w 2017 roku EP-kę „The Dark Night of the Soul”, ale pełnowymiarowym debiutem był album „Chants From Another Place”, który ukazał się w marcu 2020 roku. Zainspirowany różnorodnymi gatunkami, takimi jak blues, muzyka filmowa, elektronika, grunge oraz ilustratorami takimi jak Tove Jansson i Yoshitaka Amano, debiutancki krążek Hulténa już od pierwszych dźwięków wciągał w głęboko refleksyjny oraz osobisty świat sztuki i poezji. Od tego czasu seria performance’ów video i ręcznie rysowanych animowanych teledysków pokazała, że holistyczne podejście Jonathana do muzyki polega na tworzeniu wciągających, estetycznych wrażeń, które koją wszystkie zmysły. Na żywo artysta serwuje swoim słuchaczom spokojne gitarowe dźwięki, eteryczne syntezatory i melancholijne, ale radosne melodie.
SOULFLY, 1 SIERPNIA 2014
Na początku obecnego tysiąclecia, Rolling Stone stwierdził, “Soulfly seem built to last.” Ponad dwie dekady, niezliczone światowe trasy koncertowe i tuzin albumów później, ta przepowiednia sprawdza się. Ikona undergroundu, pionier ekstremalnego metalu, wojownik trzeciego świata i lider zróżnicowanego i oddanego plemienia. Max Cavalera nie tylko przetrwał, ale i rozkwitł, wydmuchując riff za riffem. Ten sam głos, ciało i duch, który zapoczątkował Soulfly w 1997 roku, przywołuje niemożliwie ciężkie dźwięki do dnia dzisiejszego, rzucając dziesięć płyt monstrualnej muzyki na dwunastym albumie Soulfly, „2022’s Totem”. Max jest jednym z najbardziej płodnych muzyków w historii gatunku, poprowadził Sepulturę z Brazylii na światową scenę, zdobywając po drodze fanów Ozzy’ego Osbourne’a, Deftones i Dave’a Grohla. Współtworzył zespoły Nailbomb, Cavalera Conspiracy, Go Ahead And Die i Killer Be Killed, wydając album za albumem, ciesząc się uznaniem krytyków i fanów. Jednak żaden z projektów nie jest tak jednoznacznie utożsamiany z Maxem jak Soulfly, którego sprzedający się w złotym nakładzie debiut zatytułowany „self-titled” został wydany z niezrównaną determinacją i duchem. Wyprodukowany przez Maxa wraz z Arthurem Rizkiem (Code Orange, Ghostemane, Outer Heaven), „Totem” może pochwalić się gościnnym udziałem Johna Powersa (Eternal Champion), Chrisa Ulsha (Power Trip) i Johna Tardy’ego (Obituary). Album przepełniony jest blackened thrash metalem współczesnych klasyków Soulfly jak „Ritual” i „Archangel”, z ukłonami w stronę ciężkiego, bezlitosnego groove’u „Primitive”, „Prophecy” i „Dark Ages”. Mniej więcej 25 lat od powstania zespołu, podstawowe kawałki Soulfly takie jak „Jumpdafuckup”, „Back to the Primitive”, „Downstroy”, „Eye for an Eye”, „Ritual” i „Dead Behind the Eyes” są celebrowane na żywo tak samo jak klasyki Cavalera „Roots Bloody Roots”, „Refuse / Resist”, „Territory” i „Dead Embryonic Cells”. Przepełniony głodem i energią wykutą przez ponad trzy dekady jako siła heavy metalu, „Totem” jest odpowiednio brutalnym, żywym, ekstremalnym i podnoszącym na duchu wejściem do kanonu Soulfly. Hymny agresji Soulfly doprowadzają muzykę do granic wytrzymałości, jednocześnie wzbogacając ją o błyskotliwe momenty pełne trippowych niuansów i dysonansów. Jak wszyscy innowacyjni bohaterowie muzyczni, Max tworzy hymny dla ludzi. Soulfly to celebracja rodziny i dziedzictwa. Cokolwiek Max Cavalera wybija na mostkach swoich czterostrunowych gitar, zawsze uwalnia to dusze.
Więcej: www.progresja.com