Kamelot wystąpi w Polsce już 6 kwietnia 2023 roku wraz z Myrath, Eleine oraz League Of Distortion. Bilety na koncert są dostępne w tym miejscu.
Kamelot to amerykańska mieszanka power metalu, symfoniki, thrashu oraz prog rocka. Grupa promuje obecnie czteroletni album “The Shadow Theory”. Przy okazji premiery “Karmy” z 2001 roku fani i dziennikarze narzekali, że Kamelot nie jest w Polsce popularny, ale teraz, po ponad dwóch dekadach, sytuacja wygląda inaczej. Konsekwencja i pracowitość amerykańskiej ekipy budzi podziw - zwłaszcza, gdy chodzi o tak napakowaną detalami i szczegółami muzykę. Grupa z Tampy nie traci pomysłów ani rezonu, dlatego z płyty na płytę (z naciskiem na ostatnie “The Shadow Theory”) ich progresywny power metal robi coraz większe wrażenie. Są tu smaczki orkiestrowe, przepych form, zawrotne tempa, okazjonalnie ciężar thrashu oraz wysmakowane ballady wtedy, gdy trzeba. Formuła sprawdzona - nie starzeje się i nie rdzewieje.
MYRATH (Tunezja) middle eastern folk, prog metal:
Myrath to pierwszy - i wciąż jeden z niewielu - tunezyjski zespół, któremu udało się podpisać kontrakt z zagraniczną wytwórnią. To splendor jak najbardziej zasłużony, ponieważ nie dość, że ciężko pracowali na swoją pozycję, to w dodatku wyróżnia ich niepodrabialna estetyka. Ich orientalny prog metal wciąż szokuje i zachwyca tak samo jak przy premierze “Hope”. Ciężar i rytmiczne połamańce z całą dosadnością akcentują metalowy trzon grupy oraz jej techniczny sztafaż, a cała bateria wpływów bliskowschodniego folku tylko dodaje utworom niepokoju i niepewności, co dalej. Przyznacie, że brzmi to jak przejażdżka pełna emocji.
ELEINE (Szwecja) symphonic metal:
Już w bandcampowej stopce dowiadujemy się o Eleine wszystkiego, czego potrzebujemy. To ciężki metal, zapierające dech w piersiach symfonie i zniewalające koncerty. Pewność siebie szwedzkiego składu absolutnie nie jest tu na wyrost. Trio przewodzone przez charakterystyczną Madeleine Liljestam już od debiutanckiego albumu wie, co robi. W tej muzyce króluje potrzeba hitów, które to hity mogą zostać uzyskane na różne sposoby. Raz kapela osuwa się w balladowe rejony, w innych przypadkach urządza wyścig zbrojeń i nie krępuje się ani z metalem ciężkim jak głaz, ani z mocą orkiestrowych aranżacji. To nowoczesny metal godny naszych czasów.
LEAGUE OF DISTORTION (Niemcy) symphonic metal:
Co prawda League of Distortion zadebiutowało ledwie parę tygodni temu, ale to nie są losowi amatorzy z losowego garażu. Grupa rusza na podbój scen, a ich młodzieńczo-krewkie podejście świetnie zespala się z metalem, który uprawiają, czyli metalem wściekłym, agresywnym i rozbujanym. Dodatkowo ten gniew wcale nie znalazł się na pokaz. Pewna swego Anna Bruner nie potrzebuje pozwolenia ani cudzej aprobaty, bo jest w poprzek wszystkiemu, a tytułu rzędu “Do You Really Think I Fuckin’ Care” mówią więcej niż tysiąc słów. Dajcie się temu zmieść z powierzchni, bo metal wciąż ma się dobrze dzięki takim grupom.
Organizator: Knock Out Production