Niecały miesiąc przed premierą najnowszego albumu zespołu Stratovarius, ukazał się singiel „Firefly” zapowiadający materiał. Utworowi towarzyszy teledysk, który dodaje nowych kolorów do opowieści, która rozpoczęła się w klipie „World On Fire” i która opowiada o dystopijnym świecie. Na potrzeby teledysku zespół ponownie połączył siły z fińskim reżyserem Pekką Harą.
Siedem lat po wydaniu ostatniego albumu zatytułowanego „Eternal”, Stratovarius ponownie udowadnia swój status okrętu flagowego symfonicznego metalu i powraca w wielkim stylu. Stratovarius jest na czasie, nie tylko muzycznie. Środowisko i przyszłość ludzkości zawsze były ważnym tematem w muzyce grupy, dlatego tytuł nowego albumu „Survive” oraz towarzysząca mu grafika nie dziwią – zwłaszcza w świetle obecnej sytuacji na świecie. „Survive” to płyta pełna dynamiki, dramatyzmu i emocji, na której Stratovarius opowiadają o walce, nadziei i zwycięstwie. Najlepszym przykładem jest głęboko porywający utwór tytułowy. To duch Stratovariusa w znakomitej muzycznej formie, razem z całą ciemnością i światłem. „Spędziliśmy pięć lub sześć dni, próbując wymyślić tekst do tego utworu” — opowiada Jens Johansson. „Kiedy w końcu napisaliśmy refren, była to dobra piosenka o przetrwaniu i wszystko do siebie pasowało. Tytuł albumu pasuje również do historii zespołu, bo udało nam się przeżyć tak długo - oryginalny skład uformował się w 1984 roku. Był środek lata, wszędzie wybuchały pożary lasów, na całym świecie trwała pandemia, więc niektóre teksty nie podnoszą tak bardzo na duchu, ale to odzwierciedla nasz nastrój z tamtego czasu. Jest tam również wiele pozytywnych rzeczy!” Choć utwór „Firefly” można by określić jako beztroski, w teledysku do niego nie brakuje głębi, a także balansowania między rzeczywistością a fikcją, miłością a rozpaczą.
Album „Survive” składa się z 11 nowych utworów i ukaże się w formacie CD oraz w kilku wersjach winylowych, w tym – z szacunku dla środowiska - na ekskluzywnym winylu z recyklingu. Premiera zaplanowana jest na 23 września.