W piątek 14 lutego br. w poznańskim klubie „U Bazyla” wystąpią Legendarne Różowe Kropki. Będzie to jeden z dwóch występów na żywo, jakie ta psychodeliczna brytyjsko-holenderska grupa muzyczna da w naszym kraju w ramach jubileuszowego tournée. Jak zwykle możemy spodziewać się katarktycznych chwil, w których lider Edward Ka-spel, zwany również prorokiem Qa-spelem, będzie grał na nosie codziennej rzeczywistości, sprowadzając pozornie ważkie sprawy do absurdu. The Legendary Pink Dots powstały na samym początku lat 80. w Anglii, skąd po nagraniu paru płyt wyemigrowały do Holandii, gdzie publiczność i rynek wydawniczy okazał się dla nich bardziej sprzyjający niż w ojczyźnie. Największe uznanie miłośników różowej drużyny z Nijmegen zdobyły takie płyty, jak: Crushed Velvet Apocalypse (1990), The Maria Dimension (1991), From Here You’ll Watch the World Go By (1996), A Perfect Mystery (2000) czy Seconds Late for the Brighton Line (2010). We Wrocławiu pojawią się w składzie: Edward Ka-spel (głos, klawisze), The Silverman (klawisze, efekty dźwiękowe), Erik Drost (gitara elektryczna), Raymond Steeg (dźwięk). Ostatni ich występ w Polsce miał miejsce we Wrocławiu w Starej Piwnicy zimą w 2018 roku, podczas którego redakcja ArtRock.pl była oczywiście obecna. Tymczasem polecamy audio-lekturę piosenki The Safe Way z repertuaru LPD.
Prawa dłoń chwyta, lewa – puszcza. Pudełka suną przed siebie. Praca wre. Ślepo wykonuje polecenia. Składa i rzuca na taśmę. Okręca się bez namysłu, bez radości, bez żalu. E-papieros zwisa z gniazda USB. Olśniło ją. Za każde tysiąc pudełek zgarnie premię i znajdzie swoją wyspę szczę... Lecz wtem rozległ się sygnał. Bicz zaświstał i wstępnie zapakowana sterta przywarła do jej szyi. Przeszła na szybkie obroty. Szalony, mechaniczny rytm pracy. Oczyścić stanowisko pracy! Włącz się i dostrój – maszyna wydawała przeciągłe OMMM… W blasku neonu lśniące ostrze lasera wyskrobywało pouczenie: BĄDŹ POSŁUSZNA! Nie próżnuj, nie baw się, nie marnuj czasu. Pracowała przy taśmie. Płaca była niezła. W lipcu znalazła swoją wyspę szczęścia, a na niej kamień, na którym usiadła i wydała z siebie ciche, przeciągłe OMMM… [Tłum. Tomasz Ostafiński]