Sporo dzieje się w obozie Vader. Zespół uruchomił właśnie swój oficjalny kanał YouTube, gdzie możecie obejrzeć zarówno oficjalne teledyski zespołu jak i koncertowe klipy, wymienić się opiniami z innymi fanami zespołu itd. Kanał znajdziecie pod adresem www.youtube.com/panzervader . Zapraszamy!
Natomiast w sobotę, 11 sierpnia koncertem na czeskim festiwalu Brutal Assault Vader zakończył trasę Summer Bloody Summer. Na oficjalnej stronie Vader (www.vader.pl) znaleźć można raport lidera zespołu - Petera z koncertów w Szwecji, Estonii i Finlandii:
"Do Danii popłynęliśmy promem z Putgarten. Sztorm był naprawdę niezły... Po całym pokładzie latały części kuchenne i bezwładne ludzkie ciała. Po dwóch godzinach dotarliśmy jednak bezpiecznie do portu (minęliśmy się również z ekipą Aerosmith ładujących się właśnie swoimi nightlinerami na prom powrotny do Niemiec), by dalej kontynuować podróż do Alingsas koło Goeteborga. Klub "Fabriken" to naprawdę sympatyczne miejsce i mimo niewielkich rozmiarów daje gwarancję świetnego koncertu. Tak też było! Maniacy, którzy wypełnili salę wiedzieli po co przyszli, a i my pokazaliśmy, że klubowe imprezy to prawdziwie gorący klimat!!! Sporą część publiczności stanowili naprawdę młodzi - może 12 letni - Metalowcy. Przyszłość i nadzieja sceny extremalnej bawiła się dobrze, wzięła autografy i grzecznie poszła do domu. Tak trzymać! Mokrzy od potu i szalejącego deszczu (ale szczęśliwi) zapakowaliśmy się na naszego kolosa i ruszyliśmy do Borlagen... po drugiej stronie kraju Karola Gustava. "Peace&Love Festival"... dość ciekawe miejsce dla zespołu grającego takie kawałki jak "This is the War" czy "Warlords" (oba zresztą w repertuarze przygotowanym na ten wieczór). No nic - zobaczymy... Po przybyciu zaparkowaliśmy busa na specjalnie przygotowanym parkingu i ruszyliśmy się rozejrzeć po okolicy. Dużo ludzi - w tym część Metalowców. A więc będzie jednak dla kogo grać! Ustawiono Vader jako headliner'a na scenie o nazwie Himalaya. Scen na Festiwalu było osiem... Przy okazji okazało się, że grają dziś również nasi Koledzy z Behemoth!!! Będzie się działo po koncercie... Było już dość późno kiedy zabrzmiało intro do "Shadowfear". Bardzo dobry koncert dla całkiem sporej - choć nie imponującej - grupy Maniaków!!!! Na koniec... cover Slayer. Potem to już były długie rozmowy przy... napojach. O poranku skierowaliśmy się na prom do Tallina. Dzień wolny... O tym co działo się na promie (o pięknej nazwie "Romantika") napiszę może kiedyś specjalny rozdział w książce autobiograficznej. Teraz wróćmy na Ziemię.
Kolejny dzień to festiwal w Tallinie, a raczej - powinienem powiedzieć - w Estonii... Okazało się bowiem, że koncert ma miejsce w środku lasu jakieś 100 km od samego miasta. Świetna, trochę piknikowa atmosfera. Prysznic, kolacja i... do
boju!!! Dawno nie graliśmy w Estonii, ale widać, że cały czas pamiętają tu nas bardzo dobrze. Nasi kierowcy przygotowali w międzyczasie własnego grilla - tak więc morale 200% - jak zwykle. Kolejny dzień to Finlandia i ostatni w tej wyprawie koncert na Tuska Festiwal w centrum miasta. Jestem pod wrażeniem jak pięknie można zorganizować tak masową imprezę w środku tak dużej aglomeracji... Szkoda, że nie u nas w kraju. Bardzo dobra organizacja i - bodajże najlepsze w całej dwutygodniowej wyprawie przyjęcie! Cudowny koncert na zakończenie tej mini trasy. Koło 22:00
Festiwal się zakończył i... powoli ruszyliśmy na prom powrotny do Estonii i dalej do Polski. Bardzo udana letnia wyprawa!!! (.) Do następnego razu!"
Info: MetalMind