W tym miesiącu, dzięki Wydawnictwu Rock-Serwis, swoją polską premierę miał album grupy Soup, "Remedies". Grająca alternatywny rock zmieszany z post rockiem i skandynawską melancholią, norweska grupa Soup od 2005r. przykuwa uwagę swoimi albumami i koncertami i krok po kroku zdobywa coraz większe uznanie dzięki swojej przekraczającej granice gatunku muzyce.
"Remedies" to jej siódmy studyjny album, który różni się nieco od wcześniejszych propozycji grupy. Album jest wspólnym dziełem członków zespołu i powstał przede wszystkim dzięki wspólnym jam sessions i improwizacjom. Oczywiście są od tego wyjątki, jak choćby otwierający całość zwarty 8-minutowy utwór "Going Somewhere", w którym łatwo wyczuć charakterystyczny styl założyciela grupy Erlenda Vikena. Jednak już w utworach "The Boy And The Snow" i "Sleepers" słychać wyraźnie, ze to zespołowe dzieło. W wizję takiego podejścia do tworzenia muzyki doskonale wpisał się producent i inżynier Paul Savage, który ma na swoim koncie współpracę m. in. z Mogwai i Franz Ferdinand. Savage potrafi doskonale słuchać i dostosowywać się do potrzeb muzyków, nic więc dziwnego, że potrafił idealnie oddać także bardziej "tradycyjne" brzmienie Soup.
Muzycy przynieśli do studia dziesięć utworów, lecz tylko pięć z nich ostatecznie trafiło na album. Kilka odłożyli na wydaną równolegle EP-kę, a parę trafiło do kosza. Stworzenie zwartego dzieła zawsze jest wyzwaniem, lecz tak jak w przypadku poprzednich albumów Soup także i ten najnowszy brzmi tak jak to sobie zaplanowali instrumentaliści. Nie ma żadnych wypełniaczy ani niepasujących do niczego fragmentów. Niektórzy mogą twierdzić, że "Remedies" to mroczny album i być może będą mieć trochę racji. Trudno radośnie klaskać do tej muzyki, gdy w tekstach pojawiają się odniesienia do posępnych zakamarków ludzkiej psychiki. Jest to też jednak terapeutyczna podróż, kryjąca w sobie płomyk nadziei, jak choćby w ostatnim nagraniu "Something Like Home" - melancholijnym, lecz przynoszącym ukojenie. Najdłuższym, trwającym ponad 13 minut utworem na płycie jest "Sleepers", określany jako skandynawska reinkarnacja Jethro Tull z uprzejmym przyzwoleniem duetu Simon & Garfunkel.
"Remedies" jest bardzo ciekawym kawałkiem układanki, jaką tworzy dotychczasowy dorobek zespołu i muzycy są z niego bardzo dumni. Do ogólnego nastroju dopasował się też Lasse Hoile, od lat zaprzyjaźniony z członkami grupy, który zaprojektował jak zwykle pełną magii szatę graficzną. W jednej z recenzji pojawiło się ciekawe porównanie: "Wyobraźcie sobie połączenie chwytliwych melodii Snow Patrol z płynnością King Crimson na koncercie Porcupine Tree. Taki właśnie jest "Remedies" - imponujący pejzaż skomponowany z różnych gatunków, który zapiera dech w piersiach swoim bogactwem". To bez wątpienia jeden z najlepszych albumów 2017 roku!
1. Going Somewhere 8:14
2. The Boy And The Snow 11:33
3. Audion 2:07
4. Sleepers 13:35
5. Nothing Like Home 6:43