ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 14.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
- 14.07 - Katowice
- 17.07 - Warszawa
- 21.07 - Warszawa
- 26.07 - Łódź
- 27.07 - Łódź
- 28.07 - Łódź
- 27.07 - Ostrów Wielkopolski
- 28.07 - Ostrów Wielkopolski
 

koncerty

22.03.2009

Flamborough Head, Animations, Piekary Śląskie, Andaluzja, 20.03.2009, godz. 19.00

Nie wiem, czy to „przeżarcie” formuły, czy wszechogarniający kryzys… Faktem jest, iż niewiele osób przyszło do Andaluzji obejrzeć występ Holendrów z Flamborough Head i towarzyszącego im Animations…

Troszkę smutno było patrzeć na wypełnioną, może w połowie, salę tego zacnego ośrodka kultury (wszak niejedną gwiazdkę bądź gwiazdę, scena Andaluzji już widziała, a i występy w tym miejscu doczekały się dokumentacji na specjalnych płytowych wydawnictwach). Cóż, tak to już jest, iż coraz trudniej przebija się do szerszego grona odbiorców muzyka, której nie lansują „topowe stacje radiowe” czy muzyczne telewizje, proponujące oczywiście to, co dla masowego słuchacza (określonego wcześniej po wnikliwych badaniach rynku) jest najlepsze. Dobrze chociaż, że miłośnicy tej „mało popularnej muzyki” mogą jeszcze legalnie „czcić” swoje ukochane dźwięki, zamiast ukrywać się niczym pierwsi chrześcijanie w czasach rzymskiego imperium. Przepraszam, za to kontrowersyjne porównanie ale jak patrzyłem na tych nielicznych, zgromadzonych w trącącej myszką sali, z dala od wielkiego świata, by nie powiedzieć na… prowincji, natychmiast zaczęła się rysować w mojej głowie taka chora, futurystyczna wizja. No… ale ja tu „mędrkuję” a o tym co się działo na deskach Andaluzji jeszcze nic nie napisałem…

Delikatnie przechodząc do sedna dodam, iż tym razem do Piekar nie zajechał jakiś szeroko znany w kręgach progresywnego rocka band. Holenderski Flamborough Head to raczej europejska druga liga w tej muzycznej szufladzie i ten aspekt z pewnością odcisnął swoje piętno na frekwencji.

Dosyć kontrowersyjnie dobrali organizatorzy dwie kapele prezentujące się na scenie. Choć zarówno Flamborough Head jak i Animations mogą sobie zapisać przy określaniu swojej muzyki przedrostek „prog”, to jednak obie grupy prezentują absolutnie dwa różne, muzyczne światy. Z jednej strony młodość, nieokiełznana energia i dziesiątki riffów wyrzucanych z prędkością karabinu maszynowego, z drugiej, doświadczenie, rutyna i majestatyczność w odgrywaniu kolejnych nut. Nieco zaskakującym było patrzenie na siedzące na krzesłach panie w (pardonne)… średnim wieku, ubrane gustownie (czytaj: absolutnie „nierockowo”) i kontemplujące muzykę Animations.

Czwórka muzyków z Jaworzna zaprezentowała się doprawdy bardzo dobrze. Choć miejsce do grania takiej muzy może najlepsze nie było a i publiczność nie wyrywała się ze wspomnianych krzeseł, oni robili swoje. Widziałem ich ponad rok temu w Łodzi i muszę powiedzieć, iż od tego czasu nabrali jeszcze większej odwagi i scenicznego luzu w prezentowaniu swojej muzyki. Widać, że nie spoczywają na laurach. Godziny prób i muzyczną pasję widać było na scenie bardzo wyraziście. Ich instrumentalny, techniczny, progresywny metal wymaga sporych umiejętności i takowe artyści zaserwowali. Tym razem jednak – obok tradycyjnie przykuwającego uwagę gitarzysty, Kuby Dębskiego, jak zwykle grającego całym sobą – imponował Paweł Larysz. Perkusistę Animations momentami wręcz rozsadzało, co przejawiało się grą na stojąco (patrz zdjęcie). Skojarzenia z Mikiem Portnoy’em wcale nie były bezpodstawne. Grupa swój czterdziestopięciominutowy set oparła na jedynym jak do tej pory, debiutanckim krążku „Animations”, choć nie zabrakło i niespodzianek, takich jak chociażby wpleciony do „Animations” fragment muzyki Dżemu – będący pewnie ukłonem w stronę publiczności i miejsca, w którym odbywał się koncert.

Tak sobie myślę, że muzycy, którzy zajechali do nas z Kraju Tulipanów, musieli być lekko rozczarowani skromną liczbą odbiorców ich występu. Widać to było po pierwszych, dosyć niepewnych krokach na scenie. Tym bardziej, że nagłośnienie trochę szwankowało i trzeba było co nieco poustawiać muzykom w odsłuchach. Potem jednak z każdą chwilą było coraz ciekawiej i pięknym „Limestone Rock”, ze śliczną rozmową fletu i gitary oraz znakomitą solówką tej ostatniej, Holendrzy kupili zebranych. Zaraz potem poprawili uroczą „Mantovą” i wszystkim na sali zrobiło się całkiem przyjemnie. Ich dwugodzinny występ na pewno mógł zadowolić wielbicieli neoprogresywnego rocka z silnymi „wielbłądzimi” naleciałościami. Uwagę przykuwała naturalnie Margriet Boomsma, nie tylko śpiewająca ale i grająca na fletach: prostym i poprzecznym. Ona wprowadzała do muzyki Flamborough Head sporo sielankowości i delikatności. Na przeciwległym biegunie był nowy gitarzysta kapeli – Gert Polkerman – nie tylko mocniejszymi dźwiękami gitary ale i swoim wyglądem, wprowadzający nieco rockowego pazura do odgrywanej muzyki. Artyści zdominowali swój występ utworami z ostatniego krążka „Tales Of Imperfection”, z którego pominęli tylko „Higher Ground”. Poza tym znalazły się dwie rzeczy z „One For The Crow” („Nightlife”, „Limestone Rock”) i ku mojemu zaskoczeniu sporo starszych kawałków („Garden Of Dreams”, „Childscream” „Schoolyard Fantasy”), z płyt, na których śpiewał jeszcze Siebe Rein Schaaf. W sumie miły był to koncert, zakończony sporo po planowanym czasie. Jak wieść gminna niesie, ponoć po 22, nie wszystkim mieszkańcom okolic Andaluzji podobają się zbyt głośno dochodzące zeń dźwięki. Eeech… Samo życie.

I jeszcze tradycyjnie zapraszam do „wypisów” z koncertowych setlist.


Animations

1. 911 (intro tape) / 2. 911 (1st and 2nd part) / 3. Oranges / 4. Sonic Maze / 5. Master Of Puppets / 6. Stricke Back / 7. From Whom The Bell Tolls / 8. 912 (piano intro) / 9. Animations (w/Dżem) / 10. Lost In Infinity

Flamborough Head

1. Schoolyard Fantasy / 2. For Starters / 3. Maureen / 4. Don’t Forget Us / 5. Silent Stranger / 6. Year After Year / 7. Captive Of Fate / 8. Childscream / 9. Sleepless Night / 10. Limestone Rock / 11. Mantova / 12. Garden Of Dreams / 13. Nightlife / 14. Waste Of Time

 

Zdjęcia:

ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.