ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Vangelis ─ Antarctica w serwisie ArtRock.pl

Vangelis — Antarctica

 
wydawnictwo: Polydor 1983
 
1. "Theme from Antarctica" 7:29
2. "Antarctica Echoes" 5:58
3. "Kinematic" 3:50
4. "Song of White" 5:17
5. "Life of Antarctica" 5:59
6. "Memory of Antarctica" 5:30
7. "Other Side of Antarctica" 6:56
8. "Deliverance" 4:30
 
Całkowity czas: 45:29
skład:
Vangelis – composer of all instruments
Production
Vangelis – producer, arranger, sleeve design; Raine Shine – engineer; Alwyn Clayden – sleeve design
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,5

Łącznie 11, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
07.05.2017
(Recenzent)

Vangelis — Antarctica

Z Grecji na Marsa, a potem do Watykanu.

Czyli cykl o Vangelisie.

Odcinek dwudziesty czwarty.

 

Pierwsza połowa lat osiemdziesiątych to był bardzo dobry okres w karierze Vangelisa, a nawet trzeba  rzec – wyśmienity, bo tak po prawdzie, to  z niewielkimi wyjątkami cała dotychczasowa kariera Vangelisa  była bardzo dobrym okresem – przynajmniej artystycznie, bo z przełożeniem na kasę to pewnie bywało różnie. Ale początek lat osiemdziesiątych był naprawdę wyjątkowy – trzy znakomite płyty nagrane wspólnie z Andersonem, oprócz tego oskarowa ścieżka dźwiękowa do „Rydwanów Ognia” i jedna z bardziej udanych płyt w dorobku artysty – „Soil Festivities”. I jeszcze płyta, o której niewielu wiedziało, a jeszcze mniej słyszało – ścieżka dźwiękowa do filmu Koreyoshi Kurahary „Antarctica”. Początkowo ukazała się tylko w Japonii i na pewno był to główny powód dlaczego wtedy szerzej nie zaistniała w świadomości fanów. Niestety, internetu wtedy nie było i żadna dobra dusza nie mogła powiesić tego na jakimś serwisie. Pierwsze wydanie ogólnoświatowe to rok 1988 i dopiero od tego czasu stała się szerzej dostępna.

Filmu nie znam, ponoć jest bardzo dobry, a sama muzyka jest znakomita. Na  pewno takie dwa najbardziej charakterystyczne, najbardziej zapadające w ucho fragmenty to „Theme from Antarctica” i „Song of White” – w dosyć żwawym tempie, z wyrazistą melodią. Oprócz  tego nieco  bardziej patetyczne „Kinematic” i zrobiony z typowo vangelisowskim rozmachem finałowy „Deliverence”. Cztery pozostałe to utwory  spokojne, nastrojowe, chociaż nieco podniosłe, a „Memeory of Antarctica” to powrót tematu przewodniego w bardzo stonowanej wersji. Jednak z ładniejszych i bardziej urokliwych płyt Vangelisa. A jak się bardziej wsłuchać, to zrobiona bardzo prostymi środkami – niektóre kompozycje oparte na kilku dźwiękach, jakimś prostym temacie. No i co z tego? Liczy się efekt końcowy, a ten jest naprawdę wyborny. Powiem szczerze, że gdyby nie recenzja nie zwróciłbym na to uwagi. Słucham tego już ohohoho! lat, podoba mi się też równie długo i nie wnikałem w szczegóły. Zauważyłem to dopiero wtedy, gdy  usiadłem  pisać ten tekst i  zacząłem  słuchać „Antarctiki”   tak bardziej po „recenzencku”. Jak wspomniałem – nie ma to właściwie żadnego znaczenia. A jeśli ma, to w tym przypadku jako zaleta – można byłoby to nazwać wyrafinowaną japońską prostotą, ze względu na pewne orientalne wpływy w muzyce z tego albumu.

Bardzo piękna płyta.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.