Tym razem recenzja nie będzie o muzyce, którą znamy na pamięć. Joshua Tre: płyta – pomnik, doczekała się – przy okazji 20 letniej rocznicy wydania – nowej specjalnej edycji. A właściwie kilku nawet zremasterowanych wydań.

Dla potrzeb niniejszej recenzji użyto wydawnictwa oznaczonego nazwą U2 Joshua Tree Remastered składającej się z klasycznego CD zawierającej materiał znany od lat (któren został w naszym serwisie opisany, a wspomniana recenzja znajduje się tu), bonusowej płyty zawierającej 14 nowych nagrań (no, tak po prawdzie, to nie nowych, tylko takich, co to od 20 lat tkwiły w archiwum wytwórni płytowej i zespołu, czekając zapewne na wspomnianą rocznicę) oraz kolejnej bonusowym krążku – tym razem – DVD, na którym zapisano zarejestrowany przed laty koncert U2 z paryskiego hipodromu.  A wszystko to w pięknym pudełku kartonowym, płytki w takiż samych kopertach, wielostronicowa książeczka oraz zdjęcia w formie widokówek. Miodzio.

Ale, po kolei.
Materiał standardowy znamy doskonale. Nie będę się nad nim rozwodził, a pewnie niewielu spośród fanów muzyki rockowej (o ile w ogóle jakikolwiek) odważyłoby się polemizować ze stwierdzeniem, że Joshua Tree to arcydzieło.  

To teraz dodatki. Płyta bonusowa jest wręcz niesamowita. Przykłady? Proszę bardzo. Walk To The Water. Królestwo The Edge’a. Bezwzględnej, porywającej gitary, wyczarowującej wręcz cudowne dźwięki. Do tego delikatny, ale jak zwykle zaangażowany śpiew Bono i równa, wyważona gra sekcji Clayton / Mullen. Prawie pięć minut znakomitego grania. Dlaczego ten utwór nie znalazł się na Joshua Tree – nie wiem. Zaraz po nim Spanish Eyes. Znany nam ze składanki Best Of 1980-1990  przypominający swoim kształtem i brzmieniem płytę War. Porywający utwór, potencjalny hit. Aż trudno uwierzyć, że nie był lansowany przed laty. Deep In The Heart jest już bardzo joshuowy. Momentami przypomina … Bullet The Blue Sky, ale tylko momentami. To samo narastające ciśnienie, ten sam lekko psychopatyczny nastrój przygnębienia. Świetny utwór. Lansowanych publicznie When The Streets Have No Name i The Sweetest Thing nie będę opisywał, wszyscy znają te nagrania. Za to Race Against Time to już inna bajka. Takiego U2 jeszcze nie słyszeliśmy. Przypominający momentami poczynania Davida Sylviana, momentami eksperymenty Talk Talk (choć płyta Laughung Stock miała dopiero nadejść) aż porywa swoim brzmieniem. Polecam, absolutnie jedno z wyjątkowych nagrań na płytce. I za chwilę równie niesamowity, nieziemski wręcz Beautiful Ghost (Introductions to songs of experience) Tak mroczny, pokręcony utwór chyba im nigdy wcześniej i później nie wyszedł. I to nie koniec. Bo jest tu jeszcze Wave Of Sorrow z klawiszami, na pierwszy rzut ucha przypominającymi słynny October. Piękny utwór, niesamowicie melodyjny, moim zdaniem kolejny, zapomniany przebój, który przeleżał tyle lat w szufladzie. A na zakończenie Rise Up, o którym spokojnie można rzec, że został napisany, by być przebojem, tylko komuś ważnemu zapomniało się go wydać na płycie.

I by dopełnić recenzji, bonus disc zawiera jeszcze dwie wersje Silver And Gold. Pierwsza, brzmiąca podobnie do tej z filmu i płyty Rattle And Hum, no i druga, słynna, stworzona w hotelu Sun City, o której Bono opowiada w wyżej wymienionym filmie.

Koncert. Tu będzie krótko. Koncertów U2 na DVD mamy już całe mnóstwo. Wszystkie dobrze sfilmowane, z entuzjastycznie reagującą publicznością, grą świateł, telefonami do prezydenta i całym tym nikomu nie potrzebnym balastem, odbierającym radość z przeżywania muzyki (bo przecież człowiek delektuje się smakiem czekolady, a nie jej opakowaniem). Ten koncert jest inny. Surowy do bólu. Zwykłe stereo, show by tak rzec minimalistyczne. Zresztą samo przedstawienie zaczyna się … za dnia. Więc światła siłą rzeczy pojawiają się dopiero pod koniec. Ale i tak jest magicznie. Może dlatego, że grupa jest w świetnej formie, a Bono śpiewa tak, że aż dech zapiera. No i zestaw utworów znakomity. Skoro to 1987 rok, to grają tylko TAMTE stare, wspaniałe utwory. I choćby dlatego trzeba ten koncert mieć!

Piękny album doczekał się znakomitego wydania. Bezwzględnie – szanujący się fan muzyki rockowej powinien wydawnictwo " The Joshua Tree 2007 Remastered" posiadać! Arcydzieło.