Solowy album wokalisty Sylvan w czerwcu
- Debiut Error Theory pełen znakomitych gości!
- Premiera boxu "i/o" Petera Gabriela i albumu koncertowego "Back to front"
- Goście specjalni i supporty Within Temptation w Łodzi
- Coma wystąpi na Rockowizna Festival i Pol'and'Rock Festival
- Cynic z dodatkowym koncertem w Krakowie
- The Tangent powraca z trzynastym albumem
- Grupa Deep Purple zapowiada nowy album!
- Kruk w krakowskim Gwarku w tę sobotę
- Duńska Vola znów pojawi się w Polsce!
- Trylion prezentuje nowy singiel Human Shell
LAO CHE, Bełchatów, Park przy Placu Narutowicza, 14.05.2009, godz. 19.00
Przy okazji nieco zaskakującej imprezki wystąpił Lao Che w Bełchatowie. Godzinkę przed ich występem rozpoczął się Finał Prezentacji Szkół Artystycznych, podczas którego ogłoszono konkursowe wyniki, wręczono nagrody a na scenie pojawili się laureaci – reprezentanci lokalnych szkół. I to po nich – młodzieży z podstawówek, gimnazjów i liceów – wyszli płocczanie.
Rozpoczęli nawet bez większego obsuwu. Niemalże równy akademicki kwadrans po zaplanowanym czasie. I... w zasadzie od początku było wiadomo, że będzie to inny koncert niż ten, który rozpalał serca kilkunastu tysięcy ludzi na „przystankowej” scenie w ubiegłym roku. Widniutko (wszak Słońce o tej porze roku, dosyć długo daje znać o sobie), szacowna bliskość Urzędu Miejskiego i… kościoła oraz przerzedzona, chwilami może nawet przypadkowa, publiczność, przechodząca akurat wąskimi dróżkami miejskiego parku.
Ciężko się zebrać, „w tak pięknych okolicznościach przyrody”, do rockowej zabawy i spontanicznego odlotu. Statyczna, choć z każdą chwilą liczniejsza, publika nie tworzyła atmosfery i… chemii, która między artystą i publicznością jest nieodzowna. Idzie pod górę jak cholera. Ale i tak wszyscy ci, którzy przyszli dla nich, dla ich muzyki i jej niezwykłego przekazu, chyba nie żałowali.
Bo Lao Che zagrało przyzwoity set. Może zbyt krótki (tylko godzina i dwadzieścia minut), ale z wieloma fajnymi momentami. Zaczęli powolnie i sennie, od „Did Lirnik”, lecz zaraz potem ruszyli w stylu, który ich fani upodobali sobie najbardziej. „Chłopacy” i „Czarne kowboje” nieśmiało zbliżyły chętnych do zabawy pod scenę, gdzie początkowo było puściutko. W dalszej części koncertu, tuż pod barierkami, niejednokrotnie się nawet zakotłowało.
I nie ma się co dziwić. Grupa zagrała bowiem naprawdę sporo swoich „hitów”. Były zatem i „Barykada” i „Zbawiciel Diesel” czy „Hydropiekłowstąpienie”. Nie zabrakło przejmujących jak zawsze „Starego Miasta” i „Godziny W”. Pojawił się też cover Klausa Mitffocha, „Strzeż się tych miejsc”. Całość zakończył jedyny bis - skoczny „Hiszpan”, przy którym tak naprawdę zaczęła się prawdziwa zabawa a na twarzach muzyków pojawiły się szczere uśmiechy. I tyle. Szkoda jednak, że na zupełne zakończenie, nie „przebili się do Śródmieścia”. Bo ściemniało się i klimacik robił się jakby sympatyczniejszy…
Setlista:
1. Did Lirnik
2. Chłopacy
3. Czarne kowboje
4. Czerniaków
5. 1939/Przed burzą
6. Wisielec
7. Bóg zapłać
8. Zbawiciel Diesel
9. Stare Miasto
10. Strzeż się tych miejsc
11. Do syna Józefa Cieślaka
12. Barykada
13. Ty człowiek jesteś?
14. Godzina W
15. Drogi panie
16. Hydropiekłowstąpienie
17. Hiszpan
Zdjęcia:
kolejne koncerty
