ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mars Volta, The ─ The Mars Volta w serwisie ArtRock.pl

Mars Volta, The — The Mars Volta

 
wydawnictwo: Clouds Hill 2022
 
1. Blacklight Shine (2:56)
2. Graveyard Love (3:14)
3. Shore Story (3:15)
4. Blank Condolences (3:27)
5. Vigil (3:14)
6. Que Dios Te Maldiga Mi Corazon (1:41)
7. Cerulea (3:45)
8. Flash Burns from Flashbacks (2:39)
9. Palm Full of Crux (3:37)
10. No Case Gain (2:41)
11. Tourmaline (3:35)
12. Equus 3 (4:10)
13. Collapsible Shoulders (2:25)
14. The Requisition (4:13)
 
Całkowity czas: 44:52
skład:
Cedric Bixler-Zavala - vocals
Omar Rodríguez Lopez - guitar
Eva Gardner - bass
Willy Rodriguez Quiñones - drums
Marcel Rodríquez-López - keyboards

Guests:
Leo Genovese – keyboards
Daniel Diaz Rivera – percussion
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 9, ocena: Niezła płyta, można posłuchać.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
28.09.2022
(Gość)

Mars Volta, The — The Mars Volta

The Mars Volta wraca po 10 latach od płyty Noctourniquet (2012). W międzyczasie muzycy nie próżnowali. Omar Rodriguez-Lopez grał w Bosnian Rainbows i wydał szereg płyt solowych. Ponadto, razem z Cedriciem Bixlerem-Zavalą stworzył dość udany projekt Antemasque oraz reaktywował At The Drive-In. W 2014 roku, podczas trasy koncertowej z Jack’iem White’m, na miesiąc przed krakowskim koncertem, w Meksyku niestety umiera klawiszowiec Isaiah Ikey Owens. Basista Juan Alderete w 2020 roku ulega wypadkowi na rowerze i do dziś wraca do zdrowia po urazie mózgu. Cedric Bixler-Zavala pozostaje natomiast w konflikcie z Kościołem Scjentologicznym, który dekadę temu miał mu pomóc wyjść z nałogowej konsumpcji marihuany.

W 2021 roku The Mars Volta wydaje box La Realidad de Los Suenos zawierający wszystkie albumy grupy w formie winylowej oraz album Landscape Tantrums (roboczą wersję utworów z debiutanckiego albumu De-Loused in the Comatorium). Sugeruje to możliwą reaktywację grupy.

W 2022 roku pojawia się informacja o nowej płycie, której premierę zaplanowano na wrzesień 2022. Album ma być popowy. Grupa wydaje 3 single (Blacklight shine, Graveyard Love, Vigil), które potwierdzają odejście od rocka progresywnego w stronę estetyki popowej. Fani są podzieleni – wielu nie podoba się nowy kierunek. W wywiadzie dla The Guardian, Omar Rodriguez Lopez mówi, że nie ma problemu z tym, że niektórzy fani odejdą, gdyż jest to wpisane w charakter działalności grupy*.

Grupa reaktywowana jest w nowym składzie. Obok Omara Rodrigueza-Lopeza (gitara, syntezatory) i Cedrica Bixlera-Zavali (wokal):

- po 20 latach wraca Eva Gardner (gitara basowa), która zagrała na pierwszym oficjalnym wydawnictwie zespołu – Tremulant EP z 2002 roku;

- na klawiszach – Marcel Rodriguez-Lopez – młodszy brat Omara, członek grupy od czasów płyty Frances the Mute (2005)

- nowy perkusista – Willy Rodriguez-Quinones.

Album zawiera 14 krótkich utworów i trwa niecałe 45 minut. Estetyka zgodnie z zapowiedziami jest popowa, nie ma tu śladu po długich improwizacjach, do których grupa przyzwyczaiła słuchaczy w pierwszej dekadzie 21. wieku. W zasadzie, nie ma śladu po rockowych korzeniach grupy (nie mówiąc o korzeniach progresywnych).

W utworze Shore Story Cedric śpiewa „If I'm gonna lose my mind, just let me go; Let me have this mutiny”. Wydaje mi się, że może to mieć znaczenie metaforyczne – grupa może zachęcać słuchacza do pozwolenia jej na bunt przeciwko rockowej estetyce, w której dotychczas tworzyła.

Nie mam problemu z tym, że artysta rockowy chce nagrać płytę popową. Rozumiem, że na różnym etapie kariery, artysta może chcieć tworzyć różne rzeczy. Bardzo lubię przykładowo popową płytę Chrisa Cornella nagraną z Timbalandem – Scream. Bardzo lubię popową wersję Yes – np. album 90125. Zrozumiałe jest to, że artysta nie powinien ślepo wsłuchiwać się w oczekiwania słuchaczy, ale raczej podążać za własnym wewnętrznym głosem.

Nie mam więc problemu z tym, że ta płyta jest popowa. Problem polega jednak na tym, że jest to pop nie za wysokiej jakości. W zasadzie już na dwóch ostatnich płytach Octahedron i Noctourniquet grupa odeszła od rozciągniętych improwizacji w stronę bardziej skondensowanej piosenkowej formy. Oba albumy spotkały się z mieszanym przyjęciem, pomimo iż zawierały naprawdę masę świetnych utworów (przykładowo: With Twilight as My Guide, Copernicus, The Malkin Jewel, In Absentia, Imago). Nie mogę tego jednak napisać o albumie The Mars Volta. W zasadzie ciężko byłoby mi wyróżnić jakieś bardzo jasne momenty tej płyty. Gdybym miał to zrobić, to może wskazałbym na Palm Full of Crux (z przyjemną linią melodyczną wokalu) i Tourmaline z ładną partią gitary klasycznej (utwór przypominający mi w brzmieniu Televators z debiutu).

Na płycie brakuje ciekawych partii instrumentalnych, co może być spowodowane tym, że była nagrywana w okresie pandemii i muzycy chyba często nie mieli ze sobą bezpośredniego kontaktu. Omar w zasadzie nie gra na gitarze. Co prawda, już na Noctourniquet ograniczył swoje gitarowe partie, ale w zamian pojawiły się tam ciekawe partie syntezatorów. Tutaj tego niestety nie ma. Nie ma też przebojowości i chwytliwości, której można by oczekiwać po utworach popowych. Dla porównania, Yes po wydaniu 90125 był krytykowany za odejście od stylistyki rocka progresywnego i „sprzedanie się”, tym niemniej taki Owner of The Lonely Heart ciągle, po 30 latach, można usłyszeć w radiu. Trudno natomiast mi sobie wyobrazić, aby którykolwiek utwór z albumu The Mars Volta został na dłużej zapamiętany. Miałem nadzieję, że może zmienię swoje zdanie z czasem. Jednak po około 20 odsłuchach jestem utwierdzony w swoim zdaniu - to nie jest dobry album. Ma jednak dość przyjemny klimat więc:

- co prawda nie poleciłbym go komuś, kto chciałby dopiero zacząć zapoznawać się z twórczością grupy;

- tym niemniej, jeśli ktoś jest fanem grupy, to może go przesłuchać i czasu nie zmarnuje.

Wydaje mi się, że bardziej trafne byłoby wydanie tego albumu jako solowego projektu Omara Rodrigueza-Lopeza albo w formie nowego projektu, pod inną nazwą. Z nazwą The Mars Volta, przedmiotowy materiał nieco się według mnie gryzie.

Tym niemniej, cieszę się że wrócili. Nawet niespecjalnie udany album może być pretekstem do trasy koncertowej, która właśnie rozpoczęła się w Stanach. Setlista jest bardzo dobra (sporo utworów z dwóch pierwszych płyt, debiut na żywo utworu Vicarious Atonement z Amputechture).  Piękna gra świateł. Mniej improwizacji niż kiedyś, ale jest to zrozumiałe, że inaczej gra się w wieku 50 lat, inaczej gdy jest się o 20 lat młodszym. Pozostaje mieć nadzieję, że trasa koncertowa nie ominie Polski.

PS

W ramach ciekawostki – co ciekawe, na Instagramie Cedric Bixler-Zavala potwierdził, że na albumie Legende du Scorpion a Quatre Queues (2001) grupy De Facto, której istnienie poprzedziło  założenie The Mars Volta (członkowie: Cedric Bixler-Zavala, Omar Rodriguez-Lopez, Isaiah Ikey Owens, Jeremy Ward), w utworze Vesica Pisces, linia melodyczna basu zawiera riff wykorzystany później przez Jack’a White’a w Seven Nation Army. Cedric stwierdził, że technicznie rzecz biorąc, prawdą jest, że riff pochodzi od De Facto, aczkolwiek chwała Jack’owi za uczynienie z niego utworu, który podbił światową publikę.

 

* “Losing ‘fans’ is baked into what we do,” says Rodríguez-López. “I don’t know a greater happiness than losing ‘fans’. A true fan is someone interested in what’s happening now, and then there’s everyone else trying to control what you do or project on to it. I have an aversion to that. That sounds like school. That sounds like the government. That sounds like the police. And unfortunately that’s what a lot of people who think they’re fans end up thinking like.”  https://www.theguardian.com/music/2022/aug/12/the-mars-volta-the-most-revolutionary-thing-we-could-do-was-to-make-a-pop-record

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.