ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu RPWL ─ A Show Beyond Man And Time w serwisie ArtRock.pl

RPWL — A Show Beyond Man And Time

 
wydawnictwo: Metal Mind Productions 2013
 
CD1:
1. Transformed
2. We Are What We Are (The Keeper)
3. Beyond Man and Time (The Blind)
4. Unchain the Earth (The Scientist)
5. The Ugliest Man (The Ugly)
6. The Road of Creation (The Creator)
7. Somewhere in Between (The Dream of Saying Yes)
CD2:
8. The Shadow
9. The Wise in the Desert
10. The Fisherman
11. The Noon
12. Roses
 
skład:
Yogi Lang - vocal; Kalle Wallner - guitars; Marc Turiaux - drums; Markus Jehle - keyboards; Werner Taus - bass
Guest:
Ray Wilson - vocal
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,0

Łącznie 6, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
30.10.2013
(Recenzent)

RPWL — A Show Beyond Man And Time

 

Niedawno w domu słuchaliśmy sobie  razem „Trying to Kiss The Sun” i Agnieszka powiedziała, że zestarzała się ta muzyka. Chyba nie, to nie muzyka się zestarzała, tylko my z niej trochę wyrośliśmy. Nie da się ukryć, że RPWL (albo jak ich Naczelny nazywa – RWPG) nie gra specjalnie odkrywczej, ani specjalnie wymagającej odmiany prog-rocka i jeśli człowiek przepuścił sobie przez uszy kilka tysięcy płyt, to już teraz większego wrażenia coś takiego nie robi. But I like it. Szczególnie dwie pierwsze. Bo następne dwie (*) to już trochę z rozpędu na półce wylądowały. A ostatnia to już nie wylądowała, bo posłuchałem tego kilka razy i miałem poważny problem, czy mi się to podoba, czy nie i czy na pewno będę w przyszłości tego słuchał. Bo już „The RPWL Experience” i „World Through My Eyes” raczej porastają pajęczynami, chyba od lat już do nich nie wracałem.

 A teraz trafił mi się koncert, gdzie mamy zagrane całe „Beyond Man And Time”. Szczerze mówiąc to akurat byłem mocno ciekaw, jak te numery wypadną zagrane na żywo. Liczyłem na to, że poważny zespół rockowy, o poważnym stażu, również scenicznym, będzie w stanie wycisnąć z nich więcej, że wypadną lepiej niż w studiu. No i się nie pomyliłem. Jest lepiej. Nawet dużo lepiej. Trudno mi  jednak powiedzieć dlaczego. Wydaje mi się, że te utwory są lepsze o poziom adrenaliny. Granie na żywo wywołuje jednak nieco większe emocje, niż mozolne ścibolenie ścieżek w studiu. Tu nie ma drugiego podejścia, poza tym jest publiczność – w tym przypadku przyjazna i to też w jakiś sposób napędza muzyków.

 Właściwie rozwiązał mi się już problem czy postawić „Bayond Man And Time” na półce. Nie postawię. Ale tylko dlatego, że ta koncertowa wersja wyląduje, a do studyjnej na pewno wracać nie będę. Do tego „Somewhere In Between” jest wyciągnięte z dwóch do dziewięciu minut, a na finał mamy „Roses” zaśpiewane przez Wilsona, który tu w gości zawitał. To mogą być też argumenty za dla ewentualnych niezdecydowanych.

 Sympatyczny żywiec, dobry, a miejscami nawet lepiej niż dobry. Bardzo przyjazny słuchaczowi. Tak na osiem gwiazdek ze sporym minusem.

 PS. Mam tylko blaszki z muzyką, a sądząc po obrazkach we wkładce, na scenie działo się trochę więcej, niż tylko granie muzyki. Ale o tym pewnie można się przekonać oglądając DVD.

 (*) – „Stock” też mam, ale nie traktuję jako regularny album.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.