ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Iluvatar ─ A Story Two Days Wide w serwisie ArtRock.pl

Iluvatar — A Story Two Days Wide

 
wydawnictwo: Kinesis Inc. 1999
 
1. Sojourns [9:04]
2. Savant [7:46]
3. Dreaming With the Lights On [6:34]
4. Holidays and Miracles [8:35]
5. Better Days [7:02]
6. Even Angels Fall [4:25]
7. Indian Rain [15:41]
 
Całkowity czas: 59:09
skład:
Dennis Mullin - guitars; Jim Rezek - keyboards; Dean Morekas - bass; Chris Mack - drums, percussion; Glenn McLaughlin - vocals;
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,4

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
08.05.1999
(Recenzent)

Iluvatar — A Story Two Days Wide

Poprzednia płyta Iluvatar Children bardzo mi się podobała i, jak już napisałem na stronie z zapowiedziami, liczyłem na to, że A Story Two Days Wide... będzie następnym krokiem w rozwoju. 4 lata to w końcu wystarczająco dużo czasu, by spokojnie przygotować i nagrać świetny album.
Zespół nie zmienił zasadniczo swojego stylu - nadal jest to melodyjny art-rock w typowo amerykańskim stylu, mocno inspirowany dokonaniami Genesis, Yes i Marillion. Wyrazistości Iluvatarowi dodaje charakterystyczny głos wokalisty, który mi przynajmniej się podoba. Niestety, mimo, że A Story... nie odbiega stylistycznie od Children, odnoszę wrażenie, jakby zespół stracił większość ze swoich atutów. Przede wszystkim dotyczy to gry gitarzysty. Poprzednio partie gitary były wyróżniającym się elementem muzyki - tutaj gitara jest bardziej schowana i nie prowadzi melodii, najczęściej ograniczając się do podkładu. Wszystkie instrumenty jednakowo wyeksponowane - co w tym przypadku nie jest zaletą. Zespół stara się grać dynamiczniej niż na Children i czasem wydaje mi się, że muzycy próbują na siłę zapełnić muzyczną przestrzeń. Wychodzi z tego progresywna szamotanina, niezbyt przemawiająca do słuchacza. Dużą winę ponosi słaba produkcja, nie potrafiąca podkreślić wiodącego tematu i gubiąca gdzieś ten klimat, który tak podobał mi się na Children. Bo dobrych melodii można tu trochę znaleźć - np. w otwierającym Sojourns, Dreaming With The Light On, czy Indian Rain. Na całej, 60-minutowej płycie, jest sporo do poodkrywania i płyty słucha się z biegiem czasu coraz lepiej, szkoda tylko, że musimy przedzierać się przez chropowate aranżacje.

Płyta jest zatem nienajgorsza i na pewno znajdzie zwolenników wśród fanów post-marillionowskiego grania, ja się jednak trochę zawiodłem. Obok wcześniej opisanych braków, trudno pochwalić wtórność zespołu, zarówno wobec poprzedników, jak i własnych dokonań. Panowie próbują powielać własne patenty i np. Indian Rain jest skomponowany wg receptury The Final Stroke. Szkoda tylko, że mu nie dorównuje. Minione 4 lata były dla Iluvatara stracone - zapewne zamiast muzyką panowie zajmowali się prozaicznym zarabianiem na życie...

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.