Gitara Latimera to już znak firmowy. Niemalże cały współczesny neo-prog rock zapatrzony jest w jego technikę kojarzącą się z baśniami i powieściami fantasy.
Tym razem pan Latimer zabiera nas w podróż po pustyni, w drodze częstując nas bardzo osobistymi opowieściami.
Głos Latimera nie jest może dokonały, ale i on ma swoje uroki. Przede wszystkim jest smutny, a to doskonale pasuje do muzyki. Nie wyobrażam sobie, żeby materiał ten mógł zaśpiewać skądinąd lepszy wokalista Phil Collins.
Z jednej strony Camel lata świetności ma już za sobą, z drugiej jednak można powiedzieć, że Latimer zajął się eksplorowaniem zupełnie innych obszarów muzycznych. Poczynając od Dust And Dreams - płyty wydanej po siedmioletnim milczeniu, kiedy to Camel przerodził się w jednoosobowy projekt Latimera, muzyka straciła na różnorodności zyskując jednak atmosferę samotnej zadumy. Tu już nie chodzi o odkrywanie nowych horyzontów, zaskakiwania nowymi środkami ekspresji. To produkt do słuchania w celach relaksacyjnych - swoisty odpoczynek dla umysłu, na przykład po dawce sieczki z mediów, czy nawet zakręconej płycie Zappy. Krótko mówiąc zupełnie inny smak. Z takim podejściem mamy gwarancję spędzenia cudownej godziny przy gitarowym malarstwie Latimera.
Zarzucacie Latimerowi, że nagrał płytę monotonną. A czymże innym, jeśli nie wielką monotonią jest podróż niekończącymi się połaciami piasku pustyni? To nie jest muzyka na rano do obudzenia, a raczej na romantyczne wieczór... w pojedynkę.
PS. Fascynatów wspaniałego dźwięku na pewno zainteresuje fakt, że płyta ta została nagrana w systemie HDCD.

Camel
Rajaz
Zamiast oceny - wyróżnienie
(brak oceny)
Lista utworów:
- Three Wishes 6:58
- Lost And Found 5:38
- The Final Encore 8:06
- Rajaz 8:14
- Shout 5:15
- Straight to My Heart 6:23
- Sahara 6:42
- Lawrence 10:46
- Andrew Latimer - guitars, voc, flute, keyboards
- Colin Bass - bass
- Ton Scherpenzeel - keyboards
- Dave Stewart - drums & percussion
- Barry Phillips - cello
Strony zespołu: