ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 27.04 - Złocieniec
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 14.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
- 14.07 - Katowice
- 17.07 - Warszawa
- 21.07 - Warszawa
- 26.07 - Łódź
 

wywiady

20.04.2013

„Konsekwencja to klucz do sukcesu” – rozmowa z liderem Millenium - Ryszardem Kramarskim

„Konsekwencja to klucz do sukcesu” – rozmowa z liderem Millenium - Ryszardem Kramarskim

W tym roku wraz ze swoim wydawnictwem świętuje 15 – lecie istnienia. Jednym z najważniejszych elementów tego jubileuszu jest nowy album formacji, której od lat lideruje. I głównie o tych wątkach opowiedział mi Ryszard Kramarski – szef Lynx Music i lider krakowskiej grupy Millenium.

ArtRock.PL:  Pozwól, że na początku złożę ci gratulacje z okazji jubileuszu 15 – lecia Lynx Music – twojego ukochanego „dziecka”, bez którego chyba nie potrafiłbyś już żyć? (śmiech) Jak dziś wspominasz początki tej twojej wydawniczej działalności?

Ryszard Kramarski: Dziękuję bardzo. Kiedy to minęło! Oj tak, nie potrafiłbym żyć bez Lynx Music, już nie! Początek to głównie działalność studia nagrań i praca po 12 godzin właśnie w nim. Wydawnictwo dopiero się rodziło, a pech chciał, że zacząłem nieciekawie, bo od Framauro. Pierwszy mały  sukces wydawniczy to album Millenium „Vocanda” i składanka  „Polski Art rock vol.1”. Marzyłem wtedy, żeby mieć już ze sto tytułów wydanych i powoli to marzenie zaczyna się spełniać, właśnie wydaję płytę numer 81. Pamiętam, że długo pracowałem na sukces firmy jako wydawnictwa, bo studio  świetnie działało przez cały czas. Pierwszy przełom nastąpił w 2006 roku, po wydaniu płyty Millenium „Numbers And Big Dream Of Mr. Sunders”, bo wtedy nareszcie moje wydawnictwa zauważyli polscy klienci. Do tej pory  liczyłem głównie na Zagranicę. Dzisiaj mam tak dużo pracy z wydawnictwem , że często rezygnuję z sesji nagraniowych, no chyba że jest to nagranie muzyki art rockowej!

Sam jesteś muzykiem, od lat liderujesz Millenium i domyślam się, że trudno ci czasami oddzielić twoje poczynania związane z kapelą, od tych dotykających samej wytwórni. Powiedz jednak, czego nauczyło cię funkcjonowanie w tej muzycznej branży z tej drugiej, wydawniczej strony?

Konsekwencja to klucz do sukcesu. Zrobiłeś jedną płytę i jest kiepska, nie poddawaj się, rób dalej swoje, nagraj kolejne trzy. Ktoś to wtedy w końcu doceni. Wąska specjalizacja też jest sposobem na sukces. Lepiej mieć 1000 wiernych fanów i klientów, niż przymilać się modzie. Potrzebne jest jeszcze zaufanie do samego siebie i swojego gustu muzycznego. Tego wszystkiego i pewnie wielu innych rzeczy, o których teraz nie pamiętam, nauczyła mnie ta branża muzyczna.

A masz jakieś zaskakujące wspomnienia związane z tą lynxmusicową częścią twojego zawodowego funkcjonowania?

Na pewno kontakt w studiu z naszymi polskimi gwiazdami show biznesu. Pierwsza gwiazda, jaka u mnie nagrywała, to sam Titus z Acid Drinkers. To było naprawdę ciekawe przeżycie. Byli też Stachursky - skromny fajny gość - czy pan Jerzy Trela - 100% profesjonalizmu - i wielu znanych artystów i aktorów, o których będę jeszcze długo pamiętał. Niedużo brakowało, a nagrywałbym Dodę! Pamiętam jak nagle wszyscy moi znajomi płci męskiej chcieli nagle odwiedzić mnie w studiu. Szczególnie miło jednak wspominam pierwsze spotkanie z zespołem Albion, którego płyty do tej pory wydaję i bardzo lubię ich słuchać prywatnie. Były też przygody z dreszczykiem. Jeden  z muzyków po nadużyciu pewnego procentowego płynu zasnął w pokoju socjalnym i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt , że tuż przed zapadnięciem w sen włączył mikrofalówkę z pizzą na jedną godzinę. Niewiele brakowało, a straciłbym wtedy moją firmę. Kiedyś odwiedziło mnie w firmie sześciu Włochów, fanów Millenium i art rocka. Zabawne było to, że wszyscy mieli  na imię Roberto. W Lynx Music serial W11 chciał nakręcić jeden z odcinków, ale na szczęście do tego nie doszło. Te najprzyjemniejsze wspomnienia jednak związane są z Millenium, z próbami  przed koncertami i sesjami nagraniowymi.

Ciekawy też jestem, czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, którą płytę wydaną pod szyldem Lynx Music cenisz sobie najbardziej? Albo…, do której najczęściej wracasz. Wyłączmy oczywiście z tego zestawienia krążki Millenium, mają one wszak dla ciebie szczególne znaczenie.

Zdecydowanie wszystkie płyty zespołu Albion, ale zaraz po nich, i tu cię pewnie zaskoczę, są albumy Plotnicky „Inside” i „Devotion” oraz RSC „aka flyrock”, świetne płyty, które nie zostały moim zdaniem odpowiednio docenione. Ostatnio sporo słucham płyt  zespołów Archangelica i State Urge. Ten rodzaj art rocka bardzo mi odpowiada.

Świętujesz to 15 – lecie serwując głównie kolejne wydawnictwa. Dasz się namówić na uchylenie rąbka tajemnicy dotyczącej kolejnych niespodzianek? Wymarzył mi się jakiś wyjątkowy koncert. Może festiwal artystów z twojej stajni?

Moje zdanie na temat koncertów artrockowych jest znane, ale nie mogło z tej okazji zabraknąć koncertu Millenium. Już 14 czerwca odbędzie się koncert „Vocanda 2013 Live” w Krakowie, w klubie Rotunda. Wkrótce pojawi się nowe wydawnictwo zespołu Keep Rockin'. Kolejni zdolni muzycy. W maju ukaże się trzeci winyl Millenium „Ego” a zaraz po wakacjach nowy Loonypark „Partita”. Zapowiada się bardzo dobry album. Pojawi się też wkrótce nowa koszulka Millenium „Vocanda”, w limitowanym nakładzie.

Jubileusz jubileuszem, a tymczasem niedawno światło dzienne ujrzał kolejny album Millenium. Z tego co wiem, był taki moment, że poważnie myślałeś o tym, żeby uczynić z niego… twój solowy debiut?

Tak, „Ego” miało być moją solową płytą z gościnnym udziałem wielu znanych artrockowych muzyków niezwiązanych z Millenium. Jednak po przesłuchaniu wszystkich  szkiców utworów stwierdziłem, że te kompozycje są  za bardzo Millenijne i lepiej będzie, jak wyjdą pod sprawdzoną nazwą Millenium. Jeżeli zdecyduję się w przyszłości na solowy album,  to będzie on musiał jednak muzycznie  znacznie  się różnić od tego, co do tej pory zrobiłem z Millenium.

Mam wrażenie, że na "Ego" jest zdecydowanie więcej rockowego luzu. Słychać go w fajnych riffach w numerze tytułowym, czy w tym „boogie rocku” (śmiech) pod koniec "Dark Secrets". Takie były założenia, czy zrodziło się to jakoś naturalnie i spontanicznie, może już w trakcie nagrywania materiału?

Myślę, że to zasługa Piotrka Płonki, któremu dałem więcej czasu na przygotowanie się do sesji. Przygotował się i zrobił kawał dobrej roboty! Podoba mi się brzmienie jego gitary, dlatego postanowiłem go na tym albumie mocno wyeksponować, przez co album robi wrażenie płyty gitarowej .

Krzycząc w "Lonely Man": Can you hear him shout? faktycznie chciałeś zabrzmieć, jak Waters?

Jestem wielkim fanem Watersa, ale to przypadek. Mój głos tak po prostu brzmi w tym rejestrze. Słyszałem też opinie, że to wczesny Fish. Tylko się cieszyć, bo razem z  Gabrielem to moja ulubiona trójca.

Żeńskie wokale, w formie chórków, pojawiają się na płycie Millenium nie po raz pierwszy, jednak solowa kobieca partia wokalna, to chyba nowość? Opowiedz trochę o gościnnym udziale Karoliny Leszko.

To druga taka partia solowa. Na  albumie „Vocanda” jedną całą zwrotkę śpiewa Magda Mitoń. Był też duet Sabiny z Łukaszem na „Puzzles”. Tym razem szukałem wokalistki z delikatnym, ciepłym głosem, który jednocześnie pasowałby do Galla . Krzysiu Wyrwa zaproponował Karolinę, z którą czasami grywa w coverowym projekcie Mojito. Myślę, że Karolina  z nami jeszcze zaśpiewa i to niejeden raz.

„Born in 67” jest chyba dla ciebie – choćby ze względu na tekst  - najbardziej wyjątkowy. Tęsknisz trochę za minionymi czasami? Chciałbyś w wehikule czasu do nich powrócić?

Nie, nie tęsknię, tylko miło wspominam i pewne rzeczy chętnie przemyciłbym do naszych czasów - tu i teraz. Głównie chodzi mi o to, w jaki sposób młodzież spędzała czas. Nie było siedzenia godzinami przed kompem, tylko biegało się za piłką na boisku. O muzyce już nie będę mówił, bo wszyscy wiemy jak jest, a jak było kiedyś. Takie czasy.

To jeszcze na koniec opowiedz mi o nowej, winylowej edycji „Vocandy”, która już jest na rynku. Czy ze względu na nośnik, podobnie jak „Exist”, także i ona doczekała się delikatnego „odchudzenia”? (śmiech)

Winyl ma dwie bardzo ważne zalety: imponująca wielkość i wspaniały dźwięk. Żeby uzyskać jak najlepszą jakość dźwięku jedna strona winyla nie powinna być dłuższa niż 19 minut. Oczywiście  nie było takiej możliwości, żeby aż tak bardzo odchudzić „Vocandę”, ale płyta została jednak skrócona . Zrobiłem jednak to w taki sposób, że nie wpłynie na odbiór całości nawet, jak ktoś zna bardzo dobrze pełną wersje CD.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.