ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 16.08 - Łagów
- 21.08 - Gliwice
- 23.08 - Inowrocław
- 27.08 - Gdańsk
- 28.08 - Wrocław
- 29.08 - Katowice
- 30.08 - Lublin
- 31.08 - Białystok
- 09.09 - Kraków
- 12.09 - Łódź
- 14.09 - Wrocław
- 19.09 - Piekary Śląskie
- 13.09 - Wrocław
- 13.09 - Kraków
- 19.09 - Częstochowa
- 20.09 - Łódź
- 26.09 - Tarnów
- 27.09 - Jarosław
- 11.10 - Tychy
- 17.10 - Poznań
- 18.10 - Olsztyn
- 20.09 - Włocławek
- 22.09 - Kraków
- 03.10 - Zabrze
- 04.10 - Zabrze
- 06.10 - Kraków
- 10.10 - Kraków
- 11.10 - Bydgoszcz
- 14.10 - Kraków
- 19.10 - Narodowe Forum Muzyki, pl. Wolności 1
- 22.10 - Narodowe Forum Muzyki, pl. Wolności 1
- 20.10 - Kraków
- 21.10 - Gliwice
- 05.11 - Warszawa
- 07.11 - Wrocław
- 08.11 - Gdańsk
- 08.11 - Toruń
 

koncerty

24.12.2013

XII Jasnogórskie Wieczory Organowe, Jasna Góra, 21.12.2013

XII Jasnogórskie Wieczory Organowe, Jasna Góra, 21.12.2013
Dokładnie w rok po doznanym wstrząsie na skutek poczynań prof. Jacka Kuliga z delikatną muzyczną tkanką Pièce héroique Cesara Francka, mieliśmy szczęście ponownie doznać decybelowego szoku w wyniku obcowania z objets d'art Sawy i Kochaniec.

Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym postanowiłem wybrać się na wieńczący 12. Jasnogórskie Wieczory Organowe koncert ku zaspokojeniu mojej ciekawości, zaintrygowanej tym, co tym razem oo. Paulinii zgotowali, by pokrzepić serca melomanów. I jak wcześniejsze cztery wieczory można by nazwać w pełni klasycznymi, bowiem wypełniła je muzyka od wczesnego baroku do modernizmu, tak 21 grudnia 2013 roku Bazylika Jasnogórska rozbrzmiała muzyką współczesną Mariana Sawy i Konstancji Kochaniec, tylko z nielicznymi odniesieniami do Boehma, Buxtehudego i Bacha.

Podzielony na dwie nierówne części, koncert rozpoczął się punktualnie o 19.00 i trwał niespełna półtorej godziny. Na pierwszą część złożyły się utwory barokowych tuzów, z których największe wrażenie zrobiły na mnie, ze względu na swój śpiewny charakter, Passacaglia Buxtehudego. (Tytuł w końcu zobowiązuje). Z całym szacunkiem dla Choralspielów Bacha czy suity d-moll Boehma, to nie one dyrygowały emocjami widowni, i to nie one też wiodły prym tego wieczoru, lecz wybrzmiałe w drugiej części recitalu, w ogniu nie zawsze tonalnych organowych fraz, kompozycje współczesnych twórców, Sawy i Kochaniec.

Za jasnogórskim instrumentem piszczałkowym zasiadł absolwent Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu – mieście największych organów w naszym kraju – Bartosz Patryk Rzyman. Wychowanek dr. hab. Piotra Rojka koncertuje w kraju i zagranicą. Grał recitale w Niemczech, Czechach i Belgii, uczestniczył w wielu festiwalach muzyki organowej w kraju i poza jego granicami, a także występował w licznych katedrach i świątyniach Polski z okazji różnych uroczystości kościelnych i patriotycznych. Podczas swych koncertów promuje dzieła rodzimego kompozytora, nieżyjącego od ośmiu lat Mariana Sawy, którego elegie i preludia wypełniły najwięcej miejsca na solowej płycie młodego wiekiem organisty. Wydaną nakładem wytwórni Acta Prealable nabyłem zaraz po koncercie w przyjaznej mojej kieszeni cenie. Ponieważ gentlemeni o pieniądzach nie rozmawiają, szczegółów nie podaję.

W odróżnieniu od zawartości Marian Sawa Organ Works – V Bartosza Patryka Rzymana, organista z repertuaru swojego ulubionego twórcy wybrał znakomite dwa dzieła – był to trzyczęściowy „Oremus” i identycznie podzielona „Fantazja Pastoralna”. Potężne, katedralne brzmienia wypełniły powietrze, które było jeszcze w przeciwieństwie do kaplicy obok, w której rozpoczynał się Akatyst, wolne od kadzidła, lecz niewyjałowione z porywów oryginalnej narracji. Ku mojemu zdumieniu, wprost fenomenalnie zabrzmiała wykonana na żywo Litania do Matki Bożej (2012), autorstwa urodzonej w 1976 roku Konstancji Kochaniec. Furkot organów w najgłośniejszych momentach dowodził wielkiej ekspresji, z jaką błagalny utwór polskiej kompozytorki został wykonany, niemal obracając w perzynę wapienne podwaliny bazyliki.

Dokładnie w rok po doznanym wstrząsie na skutek poczynań prof. Jacka Kuliga z delikatną muzyczną tkanką Pièce héroique Cesara Francka, mieliśmy szczęście ponownie doznać decybelowego szoku w wyniku obcowania z objets d'art Sawy i Kochaniec. (Na bis solista zagrał utwór polskiego kompozytora Pawła Łukaszewskiego). Skoro ostatniej soboty Rzymanowi udało się, jak w wierszu Mariana Sawy – recytowanym między utworami przez Ewę Marię Syską – „usłowić nuty”, to miejmy nadzieję, że podczas przyszłej edycji Jasnogórskich Wieczorów Organowych dojdzie do równie dobrych wibracji, gdy muzyka znowu przemówi ludzkim głosem.