ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Madonna ─ Like A Prayer w serwisie ArtRock.pl

Madonna — Like A Prayer

 
wydawnictwo: Sire Records 1989
dystrybucja: Sony Music Polska
 
1. Like A Prayer (Madonna, Leonard) [05:39]
2. Express Yourself (Madonna, Bray) [04:37]
3. Love Song (Madonna, Prince) [04:52]
4. Till Death Do Us Part (Madonna, Leonard) [05:16]
5. Promise To Try (Madonna, Leonard) [03:36]
6. Cherish (Madonna, Leonard) [05:03]
7. Dear Jessie (Madonna, Leonard) [04:20]
8. Oh Father (Madonna, Leonard) [04:57]
9. Keep It Together (Madonna, Bray) [05:03]
10. Spanish Eyes (Madonna, Leonard) [05:15]
11. Act Of Contrition [02:19]
 
Całkowity czas: 51:15
skład:
Madonna – Vocals, Background Vocals, Additional Synthesizers. Jonathan Moffett – Drums. Jeffrey Porcaro – Drums. John Robinson – Drums. Guy Pratt – Bass. Randy Jackson – Bass. Chester Kamen – Guitar. David Williams – Guitars. Dann Huff – Guitars. Bruce Gaitsch – Guitars, Acoustic Guitar. Marcos Loya – Requinto Guitar. Patrick Leonard – Synthesizers, Acoustic Piano, Hammond B-3, Clavinet. Jai Windig – Synthesizers. Stephen Bray – Synthesizers. Geary Lanier – Clavinet. Luis Conte – Percussion. Paulinho da Costa – Percussion. Joe Porcaro – Marimba. Sandra Crouch – Spanish Tambourine. Chuck Findley – Brass Section, Brass Arrangement. David Boruff – Brass Section. Steven Madaio – Brass Section. Dick Hyde – Brass Section. Joseph Mayer – French Horn. Richard Todd – French Horn. Larry Corbett – Cello Solo. Niki Haris – Background Vocals. Marylin Martin – Background Vocals. Donna DeLory – Background Vocals. Ali Nadirah – Background Vocals. Lynne Fiddmont – Background Vocals. Rose Banks – Background Vocals. Marcos Loya – Background Vocals. The Andrae Church Choir – Background Vocals. Strings Arranged and Conducted by Bill Meyers. Suzie Katayama – Concertmaster.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,8
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,3
Album słaby, nie broni się jako całość.
,3
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,2

Łącznie 27, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
15.08.2012
(Recenzent)

Madonna — Like A Prayer

Słusznie zauważył prawie pięć lat temu Wojtek: Madonna to absolutna profesjonalistka, jeśli chodzi o kreowanie swojego wizerunku. Obdarzona niezłym, ale nie wybitnym przecież głosem, trafiła na top dzięki temu, że w czasie swojej kariery zgrabnie łączyła muzykę z rozwijaniem, zmienianiem swojego wizerunku. I w tym roku zacznie odliczać czwartą dekadę na muzycznej scenie. Trzydzieści lat kariery i ciągłej popularności – faktycznie, niewielu daje radę tak długo. A w rejonach muzyki pop? Pojedyncze wolne elektrony typu Jamesa Browna, bardziej na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę.

Z tym byciem na topie to tak nie do końca: nietrudno zauważyć, że kariera Madonny tworzy swoistą sinusoidę. Pierwszy etap kariery, do „Ray Of Light” włącznie, to była Madonna nowoczesna, wyznaczająca trendy nie tylko w muzyce, ale i w szeroko pojmowanej kulturze popularnej; od „Music” zaczął się swoisty zjazd w dół i wykorzystywanie trendów wykreowanych przez innych zamiast wcześniejszego przecierania szlaków. Obecnie pozycja Madonny na scenie muzycznej jest cokolwiek ambiwalentna: z jednej strony stałe grono fanów i wciąż dobrze sprzedające się, budzące zainteresowanie publiczności płyty, stała obecność w mainstreamie, z drugiej – no cóż, miss Ciccone od ponad dekady zdaje się w swym artystycznym rozwoju trwać na z góry upatrzonych pozycjach.

Pojawienie się Madonny to był dla popkultury wstrząs: świadome operowanie erotyzmem, niezwykle przemyślany image wampa, kobiety wolnej, pewnej siebie, wyzwolonej (przede wszystkim mentalnie) – wcześniej na taką skalę tego w popkulturze nie było. Amanda Lear topless na okładce płyty czy Debbie Harry paradująca na scenie CBGB w kusym podkoszulku i brazylijskim bikini – to jeszcze nie było to (zresztą gdy Harry przeistoczyła się z niegrzecznej punkówy w wokalistkę pop-rockową, zaczęła pokazywać się na scenie nieco kompletniej ubrana). Roztańczony, wywodzący się z czarnego disco drugiej połowy lat 70., ale brzmieniowo tkwiący już w rozsyntezatorowanych latach 80. debiut („Madonna” z roku 1982), choć doszedł do 8. miejsca na listach przebojów, to jeszcze był zaledwie przedsmak. Karygodnie pominięta przez Wojtka w wakacyjnym cyklu ćwiarowym trzy lata temu „Like A Virgin” to do dziś jeden z fundamentalnych albumów dekady glorious eighties: osadzona w synth-popie, przebojowa, wyzywająca artystyczna kreacja, bez której wyzwolone, kolorowe, popieprzone lata 80. byłyby uboższe. „True Blue” (tym razem ja zaspałem z ćwiarą; nadrobimy przy okazji) przenosił Madonnę poziom wyżej: pojawiły się nieoczywiste aranżacje, zakręty brzmieniowe, a przede wszystkim porcja świetnej muzyki pop, jak najbardziej do posłuchania – na czele z jedną z popowych ballad wszechczasów, kapitalnie wieńczącą pierwszą stronę winyla „Live To Tell”. A potem przyszła już „Like A Prayer”. Bardzo dobre podsumowanie lat 80. i zapowiedź jeszcze ciekawszych artystycznie poszukiwań Madonny w latach 90.

Wyjątkowo barwna, bogata brzmieniowo i stylistycznie to płyta. Utwór tytułowy efektownie łączy ze sobą pop, rock i gospelowe chóry (co zresztą pasuje tak do tekstu, jak i choćby do słynnego, skandalizującego wideoklipu). Mocno ejtisowe w brzmieniu “Express Yourself” to porcja solidnego pop-funkowego grania, z syntezatorami zgrabnie uzupełniającymi dęciaki i charakterystycznym brzmieniem bębnów Simmonsa. Przy całej swojej przebojowości, „Love Song” zaskakuje nieoczywistą aranżacją: warstwa melodyczna jest w dużej mierze tkana tu z basowych struktur i riffów. Ale przecież współkompozytorem tego utworu jest niejaki Prince Rogers Nelson. Potem jest „Till Death Do Us Part” – swoiste podsumowanie krótkiego małżeństwa Madonny z Seanem Pennem. Dynamiczny, rozpędzony, ale w sumie trochę nijaki utwór. Ciekawiej w tej kategorii wypada „Cherish” – lekki, przebojowy, pobrzmiewający echami czarnej muzyki lat 70. W rozdzielającej te dwie dynamiczne kompozycje uroczej balladzie „Promise To Try” Madonna zostaje sam na sam z fortepianem i smyczkami. „Dear Jessie” intrygująco żeni ze sobą elementy popu lat 80. i beatlesowskiej psychodelii końca lat 60. – tak w warstwie brzmieniowej (smyczki, trąbka), jak i tekstowej (tak, wiem, że to dziecięca kołysanka, ale niektóre z obrazów w tekście są wyraźnie psychodeliczne – jako dzieciak chyba byłbym nieźle wystraszony takim snem…). Z „Dear Jessie” bezpośrednio połączony jest następny utwór – „Oh Father”, intrygująca modlitwa, zaczyna się nieco w klimacie „Promise To Try”, zgrabnie rozwijając się w bardziej bogato zaaranżowaną, popową balladę. „Keep It Together” znów przynosi porcję dynamicznego pop-rocka; ostatnia już na płycie ballada „Spanish Eyes” zgodnie z tytułem oparta jest na melodii prowadzonej przez gitarę hiszpańską, pojawiają się też trąbki w nieco hiszpańskim klimacie. A całą płytę kończy odjazdowy „Act Of Contrition”, gdzie na hałaśliwym rockowo-popowym tle Madonna recytuje akt skruchy.

No cóż – od strony artystycznej nieco lepiej prezentują się ambitne, dojrzałe albumy z lat 90. na czele z „Eroticą” i „Ray Of Light”. Nie zmienia to faktu, że „Like A Prayer” to płyta interesująca i bardzo miła w słuchaniu dla bardziej wyrobionego ucha. Intryguje już okładka (aluzja do „Sticky Fingers” – tyle że, jako signum temporis, rozbuchanemu machismo Stonesów przeciwstawiony jest wyzywająca kobiecość), prowokują teksty (łączące symbolikę religijną z dwuznacznymi sugestiami, zderzające z sobą sacrum i profanum). Jednym zdaniem – mamy tu kolejną w przypadku Madonny spójną, artystyczną kreację i zarazem – jedną z najciekawszych popowych płyt lat 80.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.