ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
- 24.04 - Warszawa
- 25.04 - Kraków
- 25.04 - Poznań
- 26.04 - Szczecin
- 27.04 - Koszalin
- 28.04 - Gdynia
- 10.05 - Piekary Śląskie
- 11.05 - Kraków
- 12.05 - Lublin
- 25.04 - Bielsko-Biała
- 26.04 - Ostrów Wielkopolski
- 27.04 - Wrocław
- 28.04 - Poznań
- 04.05 - Lublin
- 10.05 - Łódź
- 11.05 - Warszawa
- 17.05 - Gorzów
- 18.05 - Szczecin
- 19.05 - Bydgoszcz
- 26.04 - GDAŃSK
- 27.04 - Złocieniec
- 07.05 - Chorzów
- 08.05 - Siemianowice Śląskie
- 09.05 - Siemianowice Śląskie
- 17.05 - Wrocław
- 19.05 - Katowice
- 20.05 - Ostrava
- 21.05 - Warszawa
- 22.05 - Kraków
- 25.05 - Łódź
- 25.05 - Zabrze
- 26.05 - Zabrze
- 08.06 - Żórawina
- 29.06 - Toruń
- 30.06 - Toruń
- 11.07 - Bolków
- 12.07 - Bolków
- 13.07 - Bolków
- 12.07 - Żerków
- 13.07 - Katowice
 

koncerty

07.12.2007

SCORN (Mick Harris), Wrocław, O.D.A.Firlej, 12.10.2007, godz. 20:00

SCORN (Mick Harris), Wrocław, O.D.A.Firlej, 12.10.2007, godz. 20:00 Istnieje znany nurt opowieści o tym, jakie ilości sprzętu przywiózł wykonawca na swój koncert. Jednostką przeliczeniową w tych panegirykach jest jeden tir. Sam Pat Metheny przyjechał do Wrocławia w 3 tiry (czy może 5), a było to prawie 20 lat temu.
Mick Harris aka Scorn mógłby na swój koncert do Firleja przyjechać tramwajem albo rowerem - w pełni wyposażony do występu. Akurat wiem że przyjechał samochodem oddanego muzyce człowieka.. ale mógłby. Z laptopem pod pachą mógłby przespacerować się 2 przystanki z dworca głownego PKP i dotleniony rzucić nam na żer swoją sztukę. Chociaż nie należę do plemienia który takie dźwięki stawia na najwyższym piedestale, chylę czoła przed komepetencją małego człowieka z laptopem. Mick zabrał nas w podróż do źródeł nie kultury, ale wręcz do czasów kiedy sama planeta ziemia nie potrafiła uspokoić wstrząsajacych nią konwulsji, a kontynenty ścierały się bez świadków. W stosunku do znanych mi utworów Scorna (nie zbyt licznych) set Harrisa był jeszcze bardziej monolityczny, radykalny i esencjonalny. W zasadzie mieliśmy do czynienia z jednym strumieniem energii, tektonicznym pulsem pozbawionym jakichkolwiek ozdobników, melodyjek i "smaczków". Powolne, druzgocące bity, odmierzały cieźki puls pod którym zmutowane dronowe basy, jak fale roztopionej skały, pochłaniały wszystko (dubowy korzeń tej muzy jest oczywisty, ale od spalonych jamajczyków oddziela ją parę zakrętów). Nad to wszystko Mick H. miotał ze swojego laptopa torpedy oszalałych powykręcanych dzwięków rodem z Wojny Światów. Wizgi, zgrzyty, nieharmoniczne zagęszczenia tonów - plamy brudnego, abstrakcyjnego noisu, czasami tylko łapały jakąś strukturę, żeby ją za chwilę zgubić. Z rzadka słyszeliśmy wplecione w ten tumult zmielone "ludzkie" głosy. Potęźne basy wprawiały w rezonans całe ciało, nawet na końcu sali nogawki łopotały na nogach a jednak spora grupa słuchaczy siedziała przez cały set z zamknietymi oczami, kiwając się sieroco w powolnym transie. Inna załoga z samozaparciem oddawała się tańcom, co nie było łatwe (tempo) ale byli to ludzie zaprawieni (w bojach, oczywiście). Ja bawiłem się nieźle tylko przeszkadzało mi uczucie że zaraz rozpadnę się na kawałki. Dowiedziałem się że Scorn obecnie reprezentuje styl "dubstep". Noo, dub to w tym był na pewno, ale chciałbym zobaczyć kozaka który potrafiłby stepować do tej muzy.

Ach, byłbym zapomniał. Przed Harrisem wystąpił zespół CH District który swoją miłość do New Order, Kraftwerku zamaskował ciężkimi bitami i brudnym soundem. Wychodzi z tego radykalna potańcówka.. niestety w Firleju za dużo jest krzeseł.
 

Zdjęcia:

Scorn Scorn Scorn Scorn Scorn Scorn Scorn
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.