ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dukes Of The Orient ─ Dukes Of The Orient  w serwisie ArtRock.pl

Dukes Of The Orient — Dukes Of The Orient

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2018
 
1. Brother In Arms
2. Strange Days
3. Amor Vincit Omnia
4. Time Waits For No One
5. A Sorrow’s Crown
6. Fourth Of July
7. Seasons Will Change
8. Give Another Reason
 
skład:
John Payne - vocals, bass, guitars
Erik Norlander – keyboards

Jeff Kollman – guitar
Moni Scaria – guitar
Jay Schellen - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.04.2018
(Recenzent)

Dukes Of The Orient — Dukes Of The Orient

Dukes Of The Orient to nowy przystanek na muzycznej drodze wokalisty Johna Payne’a, który połączył w nim swe siły z klawiszowcem Erikiem Norlanderem znanym z Last in Line, Lana Lane i Rocket Scientists. Dla lepszego wprowadzenia w temat warto przypomnieć przede wszystkim dokonania pierwszego z artystów. Był to wszak w latach 1992 – 2006 główny wokalista i basista Asii. Gdy w 2006 roku ta legendarna formacja powróciła do swojego oryginalnego składu Payne utworzył zespół pod nazwą Asia Featuring John Payne, w którym znaleźli się, oprócz Payne’a, Guthrie Govan, Jay Schellen i Erik Norlander. Już wtedy muzycy rozpoczęli studyjne nagrania, które nigdy nie trafiły na żadne wydawnictwo i teraz, po ponad dziesięciu latach, część z nich ujrzała światło dzienne. Warto też dodać, że w tamtym okresie Payne zarejestrował też pod szyldem GPS ceniony w świecie progresywnego rocka album Window to the Soul, na którym oprócz Guthriego Govana i Ryo Okumoto zagrał też wspomniany Jay Schellen, dziś wspomagający Dukes Of The Orient, obok takich muzyków jak Jeff Kollman czy Moni Scaria, także członków Asia Featuring John Payne.

Może to i troszeczkę zawiłe, ale bardzo dużo mówi o muzyce z jaką mamy do czynienia na Dukes Of The Orient. Bo płytka ta absolutnie powinna się spodobać miłośnikom Asii, GPS ale też na przykład Toto. Jednym słowem, dostajemy bardzo stylowy, może nieco archaiczny, AOR, chwilami uprogresywniony, z ładnymi i momentami wręcz popowymi melodiami.

Świetnie już zaczyna się ta płyta. Brother in Arms, nie jest jakąś wariacją na temat wielkiego utworu Dire Straits, a efektowną kompozycją rozpoczętą intensywną kanonadą bębnów, okraszoną smutnym, trochę Wettonowskim głosem Payne’a, harmonicznie zaśpiewanym pięknym refrenem i bardzo gustownym gitarowym popisem. Równie nośny jest następny Strange Days z mocniejszym, jakby hard rockowym riffem i kolejnymi solówkami na klawiszach i gitarze. Z kolei Amor Vincit Omnia przynosi nieco majestatycznej powolności zaraz skontrowanej szybkim i energicznym Time Waits For No One. A Sorrow’s Crown dostarcza na początku organowy i chóralny patos; sporo symfonicznej wzniosłości dostajemy też w udanym i promującym płytę klipem, Seasons Will Change.

Najpiękniejsze przychodzi jednak w zamykającym album, 10 – minutowym, Give Another Reason. Cóż to jest za utwór! Rozpoczęty krystalicznie czystymi dźwiękami gitary klasycznej i pojawiającymi się zaraz pięknymi figurami klawiszowymi oraz jeszcze szlachetniej łkającą gitarą wkrótce przechodzi w bardziej syntetyczne, zdominowane intensywną elektroniką klimaty. Te początkowo wydają się kompletnie nieprzystające do zbudowanej na wstępie magicznej aury. Jednak gdy niebawem wchodzi skontrastowany z nimi przecudnej urody refren wiemy, że ten dysonans był potrzebny. Konieczny, aby uwypuklić owe piękno wyśpiewywane w smutnym refrenie. Dla tej kompozycji warto sięgnąć po ten album.

Okej, może to i płyta dla muzycznych wapniaków, do tego specjalnie zmiksowana na tradycyjnej analogowej konsoli, aby uwydatnić naturalną głębię brzmienia, słucha się jej jednak (a może właśnie dlatego) naprawdę bardzo dobrze.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.