ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jethro Tull ─ War Child w serwisie ArtRock.pl

Jethro Tull — War Child

 
wydawnictwo: Chrysalis Records 1974
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. War Child (Anderson) [04:30]
2. Queen And Country (Anderson) [03:00]
3. Ladies (Anderson) [03:18]
4. Back Door Angels (Anderson) [05:28]
5. Sealion (Anderson) [03:37]
6. Skating Away On The Thin Ice Of A New Day (Anderson) [03:58]
7. Bungle In The Jungle (Anderson) [03:37]
8. Only Solitaire (Anderson) [01:39]
9. The Third Hoorah (Anderson) [04:50]
10. Two Fingers (Anderson) [05:11]
 
Całkowity czas: 39:14
skład:
Ian Anderson – Flute, Acoustic Guitar, Violin, Saxophones, Vocals. Martin Barre – Electric Guitar, Spanish Guitar. John Evan – Piano, Organ, Synthesizers, Accordion. Jeffrey Hammond-Hammond – Bass Guitar, String Bass. Barriemore Barlow – Drums, Percussion. David Palmer – Orchestral Arrangements.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,3
Niezła płyta, można posłuchać.
,5
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,9
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,10
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,10
Arcydzieło.
,5

Łącznie 42, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
13.12.2013
(Recenzent)

Jethro Tull — War Child

Piątek z Agronomem – odcinek VII.

Choć „A Passion Play” sprzedawał się nieźle, chłodne przyjęcie albumu tak przez krytykę, jak i część fanów podłamało Iana. Anderson nawet zamierzał zawiesić na pewien czas (czy wręcz zakończyć) działalność zespołu. Na szczęście szybko mu przeszło. Zwłaszcza że nowy projek, jaki przygotował dla Jethro Tull, zapowiadał się ciekawie. Opowieść o dziewczynie, ginącej tragicznie i wiodącej drugie życie, połączona z tak lubianymi przez Iana ironicznymi obrazkami z życia, częściowo z wykorzystaniem nagrań z pamiętnych sesji w Herouville, miała wypełniać aż dwie płyty, a do tego być częścią większego projektu – głównym elementem miał być film kinowy. No cóż… skończyło się tak, jak w przypadku choćby „The Lamb Lies Down On Broadway” Williama Friedkina: choć wszyscy zainteresowani (w tym John Cleese) deklarowali, że są zainteresowani projektem, na deklaracjach się kończyło. Ostatecznie 14 października 1974 ukazał się jednopłytowy wybór najlepszych nagrań z niedoszłego projektu – „War Child”.

Po dwóch monumentalnych suitach Ian Anderson tym razem przygotował zestaw zwięzłych, prostszych kompozycji. Nie brakowało wśród nich rzeczy nieco mniej udanych, potwierdzających, że choć Ian wychodził z kryzysu twórczego, jaki wyraźnie słychać na „A Passion Play”, nadal co nieco brakowało mu do poziomu „Aqualung” (zresztą, do poziomu tego monumentalnego dzieła będzie stopniowo dochodził jeszcze przez dwie kolejne płyty). Choć na płycie nie było fragmentów słabych, „War Child” okazał się albumem co nieco nierównym jakościowo. Wyprowadzone z folku, osadzone w co nieco plebejskim klimacie „Queen And Country” łączy rockowe granie z akordeonem i nieco ludową melodią; również folkowe korzenie ma „Ladies”, ładna, akustyczna kompozycja, w której ciepły, balladowy nastrój i miękkie, orkiestrowe tło łączy się z żywszym finałem z udziałem saksofonu. Z innej beczki jest za to finałowe „Two Fingers”, zdecydowanie rockowe w wyrazie, co nieco zapowiadające już kolejną płytę zespołu (zaczyna się akustycznie, lekko, po czym w pewnym momencie wchodzi cały zespół i granie robi się dużo mocniejsze). Do tego akustyczna miniatura „Only Solitaire” (jeden z utworów z sesji w Zamku Katastrof). Wszystko to są fajne, dobre utwory – którym czegoś brakuje, by sięgnąć poziomu wyróżniających się, zapadających w pamięć utworów: ot, solidna Tullowa średnia.

Z drugiej strony, nie zabrakło tu rzeczy faktycznie znakomitych. Przede wszystkim kolejne dwa utwory z francuskiej wyprawy Jethro: delikatnie zaaranżowany, opatrzony ironicznym tekstem „Skating Away On The Thin Ice Of A New Day”, z Barriemorem szalejącym na marimbafonie, zilustrowany dźwiękowymi efektami jakby podpatrzonymi we floydowskim „Alan’s Psychedelic Breakfast”, i złożony z dwu dopełniających się warstw – co nieco filmowej orkiestracji i rockowej piosenki – „Bungle In The Jungle” (świetny przykład, jak z głową można pożenić ze sobą rockowe granie i rozlewne orkiestrowe kantyleny – jest tu zresztą fragment instrumentalny znów zbudowany co nieco na zasadzie concerto grosso, gdzie Jethro ciekawie są skontrastowani z orkiestrą). Do tego utwór tytułowy, zaczynający się jak fragment piosenki z jakiegoś kabaretu z lat 40., stopniowo przechodząc w bardziej typowo rockowe granie, w którym gitarowe frazy są ciekawie kontrapunktowane saksofonem, efektami dźwiękowymi i orkiestrowymi wstawkami. Gdzieś pomiędzy tymi dwiema grupami nagrań wylądowały trzy kompozycje na bardzo dobrym poziomie, którym niewiele w sumie brakuje do 9-10 gwiazdek – „Back Door Angels” łączy żwawe zespołowe granie, organowe odjazdy, ciągłe kontrasty, zmiany nastroju i dynamiki z efektownymi partiami fletu. Podobnie „Sealion” jest bardzo energiczny, łączy żwawe riffowanie z fletowymi popisami i organowymi dodatkami. W „The Third Hoorah” Evan wraca do syntezatorów, zdecydowanie tu wyeksponowanych: w tej swoistej kontynuacji utworu tytułowego mamy też marszowy nieco rytm, orkiestrowe wstawki i fragment, gdzie syntezatory prawie imitują dudy…

Nierówna, ale udana to płyta: Ian przełamał kryzys twórczy i wkroczył na drogę, która za kilka lat miała przynieść dwa wybitne albumy. Kolejne płyty okażą się podobne do „War Child”: nierówne jakościowo, ale interesujące. O czym będzie mowa w kolejnych odcinkach.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.