ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jethro Tull ─ This Was w serwisie ArtRock.pl

Jethro Tull — This Was

 
wydawnictwo: Island 1968
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. My Sunday Feeling (Anderson) [03:43]
2. Some Day The Sun Won’t Shine For You (Anderson) [02:49]
3. Beggars Farm (Abrahams, Anderson) [04:19]
4. Move On Alone (Abrahams) [01:58]
5. Serenade To A Cuckoo (Kirk) [06:07]
6. Dharma For One (Anderson, Bunker) [04:16]
7. It’s Breaking Me Up (Anderson) [05:04]
8. Cat’s Squirrel (trad.arr. Abrahams) [05:44]
9. A Song For Jeffrey (Anderson) [03:22]
10. Round (Anderson, Abrahams, Cornick, Bunker, Ellis) [01:03]
 
Całkowity czas: 38:21
skład:
Ian Anderson – Vocals, Flute, Mouth Organ, Harmonica, Claghorn, Piano. Mick Abrahams – Vocals, Guitar, Nine String Guitar. Glenn Cornick – Bass Guitar. Clive Bunker – Drums. David Palmer – French Horn, Arrangements. This was how we were playing then – but things change, don’t they?
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,10
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,22
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,15
Arcydzieło.
,4

Łącznie 52, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
24.10.2013
(Recenzent)

Jethro Tull — This Was

 Ta recka to taki mały spoilerek. Bo oficjalne otwarcie sezonu Jethro Tull ma być jutro – wiecie, akademia ku czci, przemowy, dzieci w strojach ludowych z kwiatkami (chociaż redaktor Walczak narzeka, że te dzieci mogłoby mieć tak z szesnaście lat). Czysta się mrozi w lodówce, warzywa na sałatkę się gotują, a kolega Krzysztof odłożył podręcznik „Hebrajski szybko i łatwo” i śmiga z żelazkiem prasując zielone sukno na stół prezydialny. Kolega Strzyżu ma pieczę na całością, czyli wydziera się na każdego, kto mu wejdzie w linię strzału. Bo cykl o Jethros to był jego pomysł i on to będzie wszystko pisał. Od jutra.

 Za to  dzisiaj jestem ja. Z debiutem. Nie dlatego, żebym chciał koledze zrobić na złość – broń Boże. Ja? Komuś? Na złość? W życiu! Tylko od dłuższego czasu leżała u mnie w biurku recenzja „This Was”, skończona w jakichś 90 procentach, szkoda, żeby się zmarnowała. Wcześniej nie udało mi się zmobilizować, żeby to przepisać i zredagować, dopiero ruszyła mnie zapowiedź kolegi Strzyża, że zabiera się za Jethro Tull.  Ale znowu mi trochę zeszło i okazało się, że jedyny sensowny termin to dzień przed kolegą Strzyżem, bo potem nie ma po co.

 „Co z tego, że brzmi tanio? A jak ma brzmieć za kilkaset funtów?” – tak Anderson odpowiadał na zarzuty, że debiutancki album Jethro Tull nie był szczytowym osiągnięciem ówczesnej techniki nagraniowej. Faktycznie, nawet po zremasterowaniu uderza surowość, a nawet garażowość brzmienia. A frajerem, który wyłożył kasę na to przedsięwzięcie był ojciec jednego z muzyków, który specjalnie  w tym celu wziął pożyczkę banku. Pewnie był święcie przekonany, że tych pieniędzy w życiu nie zobaczy – zostanie płyta, której nikt nie będzie kupował, a on będzie spłacał koszty fanaberii syna i jego kolegów. Jednak „This Was” okazało się początkiem wielkiej kariery zespołu o dziwacznej nazwie, upamiętniającej postać wynalazcy siewnika.

 Jethro Tull jest jednym z najważniejszych zespołów progresywnych (chociaż sam Anderson odżegnuje się od tego nogami i rękami), a ich muzyka stopniowo wyewoluowała w bardzo autorską, niepowtarzalną, odmianę rock progresywnego, praktycznie niemożliwą do bezkarnego skopiowania. Początki kariery Jethros trudno nazwać prog-rockowymi, bo wtedy grali mieszankę jazzu, bluesa i folku, doprawiona szczyptą muzyki klasycznej, też bardzo własną i oryginalną, oraz bardzo odległą od tego, co wtedy robili na przykład Procol Harum, The Nice, albo The Moody Blues. Takie niedookreślenie stylistyczne zazwyczaj dobrze świadczy o wykonawcy, bo zwykle ma coś swojego do powiedzenia. Na tle innych płyt z tamtego okresu „This Was” może się aż tak specjalnie nie wyróżnia, ale jeśli popatrzymy jakie to było tło, to wielkim sukcesem już było, że zostali dostrzeżeni i docenieni. Niewątpliwie Jethros od początku mieli swój styl, tyle, że do końca nie było pewne jak ich muzyka będzie się rozwijała. W grupie były dwie mocne osobowości – Ian Anderson – wokalista i główny kompozytor, oraz Mick Abrahams – gitarzysta i też kompozytor. Anderson ciągnął w stronę folku i muzyki dawnej, Abrahams był zafascynowany bluesem. Dlatego debiut był jaki był – kotłuje się tutaj naprawdę wiele różnych różności i mimo, że jako autora większości utworów wpisano Andersona, to wpływ Abrahamsa na ostateczny kształt całości wydaje się dużo większy, niż sugeruje to lista płac. No cóż – This band ain’t big enough for both of us. Ktoś musiał odejść. Padło na Abrahamsa. Z perspektywy czasu okazało się, że to Anderson miał rację, bo właśnie pod jego światłym przewodnictwem Jethro Tull stało się jednym z najsłynniejszych zespołów w historii muzyki rozrywkowej. Ale nie miał racji  kwestionując umiejętności Abrahamsa jako gitarzysty. Mick to wyborny majster, zresztą niedługo po odejściu z Jethro Tull założył swój własny zespół, Blodwyn Pig, gdzie udowadnia, że Anderson bardzo się myli w opiniach na temat jego umiejętności jako gitarzysty, ale niestety udowadnia też, że kompozytorem jest dużo gorszym niż gitarzystą, i na pewno dużo gorszym niż Anderson. Obie właściwe płyty jego zespołu „Blodwyn Pig” i „Getting to This” są bardzo fajne, ale Jethros w tym czasie robili znacznie ciekawsze rzeczy.

 Wróćmy do „This Was” – najbardziej znane utwory z tego krążka to „Serenade to A Cuckoo”, „A Song for Jeffrey”, oraz „My Sunday Feeling” – do  tej pory pojawiają się na koncertach, najbardziej bluesowy numer z tej płyty „It’s Breaking Me up” napisał akurat Anderson, a nie jak można było się spodziewać Abrahams, jedyny raz w dziejach Jethros Anderson dopuścił kogoś innego za mikrofon – był to Abrahams w „Move on Alone”. 

 To była chyba trzecia, albo czwarta  płyta Jethro Tull, jaka usłyszałem w całości, gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych (po „Broadsword And The Beast”, „Under Wraps” i chyba „Aqualung”), nie licząc sporej ilości pojedynczych utworów z innych krążków i kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy, nie spodobała mi się specjalnie. Ja jestem jednak z tej opcji andersonowskiej, dużo bardziej odpowiada mi, to co  nagrywali później. Poza tym nie spodziewałem się czegoś takiego, tak nasyconego bluesem, za którym też nigdy nie przepadałem. Myślałem, że będzie to przypominało bardziej rzeczy, które już znałem. Dlatego „This Was” odpuściłem sobie na długie lata. Dopiero kiedyś hurtem zaopatrywałem się w remajstery wczesnych płyt Jethros, to się zastanowiłem – brać czy nie brać? Jest „A Song for Jeffrey”, „Serenade…” to brać. I po kilkunastoletniej przerwie posłuchałem tego jeszcze raz. Trzeba jednak oddać cesarzowi, co cesarskie – jest to kawał muzyki. To nie tylko te trzy utwory, które wymieniłem, ale na przykład „Beggar’s Farm”, gdzie przeplatają się blues z folkiem, zakręcony „Cat’s Squirrel”, czy „Move on Alone” –  bardzo ciekawa piosenka z efektownie zaaranżowanymi trąbami. Mimo, że jeszcze pewne rzeczy się tutaj docierają (albo ścierają) „This Was” to już dzieło bardzo dojrzałe. To nie jest proste garażowe granie młodych zdolnych, tu dzieje się naprawdę bardzo dużo ciekawych rzeczy, i muzycznie, i formalnie – kompozycję Kirke’a przerobiono znakomicie, a trąby w „Move on Alone” równie znakomicie zaaranżowano.  

 Są tacy, którzy uważają debiut, za najlepszą płytę Jethro Tull. Rozumiem, chociaż absolutnie się nie zgadzam. Najlepsze rzeczy to jeszcze były przed nimi – największe sukcesy artystyczne, komercyjne. Ale o tym co piątek od jutra redaktor Strzyżowski. Okej Strzyżu – now it’s Your move!

 

 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.