ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Young, Neil & Crazy Horse ─ Psychedelic Pill w serwisie ArtRock.pl

Young, Neil & Crazy Horse — Psychedelic Pill

 
wydawnictwo: Reprise 2012
 
CD I:

1. "Driftin' Back" 27:36
2. "Psychedelic Pill" 3:26
3. "Ramada Inn" 16:49
4. "Born in Ontario" 3:49

CD II:

1. "Twisted Road" 3:28
2. "She's Always Dancing" 8:33
3. "For the Love of Man" 4:13
4. "Walk Like a Giant" 16:27
5. "Psychedelic Pill" (Alternate Mix) 3:32
 
Całkowity czas: 87:41
skład:
Neil Young – gitara prowadząca, głos
Frank “Poncho” Sampedro – gitara rytmiczna, głos
Billy Talbot – gitara basowa, głos
Ralph Molina – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,18
Arcydzieło.
,10

Łącznie 38, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
29.09.2013
(Recenzent)

Young, Neil & Crazy Horse — Psychedelic Pill

Przystanek Kanada odcinek LII: Świątynia spokoju (Tranquility Base: Our Town).

Przez prawie dekadę (od czasu płyty „Greendale”) Neil Young odpoczywał od współpracy z Crazy Horse. Jako że lgnie swój do swego – Kanadyjczyk w końcu zatęsknił za kompanami i zaprosił ich do współpracy nad płytą „Americana” z klasycznymi utworami amerykańskich folkowych bardów XIX i XX wieku. Wspólna praca układała się tak znakomicie, że Young i Crazy Horse z rozpędu nagrali kolejny, tym razem w pełni autorski album – „Psychedelic Pill”.

„Psychodeliczna Pigułka” wiernych fanów Younga niczym nie zaskakuje. Chyba jedynie długością – jest to najdłuższy studyjny album Neila (87 minut). A poza tym – wszystko, co możemy od Neila i Horse oczekiwać. Sprzęgające się, hałaśliwe, chropowate gitary elektryczne? Są. Wielominutowe, swobodne jamowanie? Proszę bardzo – płytę otwiera „Driftin’ Back”, 28 minut gitarowego jazgotu w klasycznym Youngowym stylu. Do tego ów rozimprowizowany utwór przedstawiono tu w całości, bez skrótów – uważny słuchacz wyłapie momenty, gdzie Poncho czy Youngowi zdarzają się wpadki i kiksy, chwilami zdarzają się momenty przestoju – ale tak ma być: żadnego upiększania, czysta żywa prawda. Nieco bardziej zwarte są „Walk Like A Giant” i „Ramada Inn”: jedynie po 16 minut każdy. Klasyczna Youngowa jazda: dwie ciekawie zaplatające się, głośne, zgrzytliwe gitary, mocna, solidnie kotwicząca je partia gitary basowej, oszczędne, ale niosące utwór, nadające odpowiedni groove bębnienie… Kto lubi takie granie – będzie wniebowzięty. Do tego nieco krótszych kompozycji: „Born In Ontario” i „Twisted Road”, kolejne wyprawy do przeszłości, do czasów, gdy (nomen omen) młody Young słuchał w radiu Roya Orbisona, Grateful Dead czy „Like A Rolling Stone” (w „Driftin’ Back” Neil też daje upust swojemu zamiłowaniu do tradycji, prosząc słuchacza, by nie słuchał jego nagrań w formacie .mp3, bo dostaje mniej niż 5% rzeczywistej wartości utworu), nieco pachnące grunge’em „She’s Always Dancing” z „miękkimi” chórkami Crazy Horse i kolejna w dorobku Neila poruszająca, oszczędna ballada – „For The Love Of Man” poświęcona kalekiemu synowi Benowi. Do tego dwie wersje utworu tytułowego i… już. Cała płyta.

I na tym nasza podróż przez życie i dorobek artystyczny Neila Younga się kończy. Na razie. Bo przecież Neil nie jest typem faceta, który woli leniuchowanie od tworzenia. Być może nawet teraz, w przerwach od pracy nad kolejnymi archiwalnymi perełkami, mając z głowy tworzoną latami autobiografię (teraz czekamy niecierpliwie na polskie wydanie „Waging Heavy Peace”!) Young tworzy już coś nowego. Może znów zaprezentuje słuchaczom porcję nastrojowych, nostalgicznych, folkowych ballad, a może znów poszaleje z Crazy Horse… Kto wie? W każdym razie będziemy czekać. Long may you run, Neil…

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.