ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Valley's Eve ─ Deception Of Pain w serwisie ArtRock.pl

Valley's Eve — Deception Of Pain

 
wydawnictwo: Limb Music Products 2002
 
1.Fire Burns (4:41)
2.Point Of No Return (4:42)
3.The Sun (5:32)
4.In Your Head (4:13)
5.Mirror In Your Eyes (4:29)
6.Kingdom Of Pain (5:13)
7.Dark Room (4:32)
8.Creating Gods (5:19)
9.Falling (5:42)
10.Open The Gates (4:43)
11.Dark Shadows On The Wall (7:21)
12.Unholy Power (5:17)
13Shadows Of Misery -bonus track (5:05)
 
Całkowity czas: 66:48
skład:
Roberto Dimitri Liapakis - voc / Martin Albrecht -bas,key / Frank Pane - git / Frank Huber - dr
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Niezła płyta, można posłuchać.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
11.09.2003
(Recenzent)

Valley's Eve — Deception Of Pain

Z niemieckim kwartetem Valley’s Eve było tak. Około dwa lata temu nabyłem polecany przez znajomego album „The Atmosphere of Silence” z 1999 roku. Niestety nie mogłem podzielić entuzjazmu kolegi. Muzyka zawarta na drugiej, jak się okazało, płycie (po debiucie z 1996 roku – „Prodigia”) nie za bardzo przypadła mi do gustu. Mimo wyraźnej inspiracji Fates Warning danie o nazwie „The Atmosphere of Silence” smakowało nijako, tu i ówdzie niedopieczone, w większości ciężko strawne. „Cóż” – pomyślałem, „nie zawsze zarzucona sieć zawiera okazałe rybki”. Płytka trafiła w ciemny zakamarek szafki i dość szybko zapomniałem o nazwie Valley’s Eve.

Całkiem niedawno żeglując po bezkresnych oceanach internetowych stron muzycznych natknąłem się na recenzję płyty „Deception of Pain”. Nie zdziwił mnie fakt pojawienia się informacji, że Valley’s Eve zmieniło styl określając się bandem spod znaku „agressive power metal”. W końcu dość dużo zespołów nie wytrzymuje progresywnej presji i z radością wskakuje do dużo mniej zawiłych potoków:-) Zafrapowała mnie wielka przychylność recenzenta. Tego jak i innych. Wysokie noty nie dawały mi spokoju. W końcu ciekawość wygrała i ...............nie żałuję pieniędzy wydanych na TEN album.

Otóż faktycznie Niemcy zmienili się nie do poznania. „Deception of Pain” to trzynaście dawek adrenaliny. Energia zdaje się wręcz rozpierać członków Valley’s Eve. Mamy tu rasowy, typowo niemiecki power metal z wieloma akcentami progowymi (a jednak!!!). Muszę zaznaczyć, iż nie chodzi o włoski power metal charakteryzujący się infantylnymi galopadkami i koronkami. W tym przypadku mamy power w starym stylu. Męski, stanowczy i do bólu bezpośredni. Nisko strojone gitary, zaciekłe riffy i dość dobry (aczkolwiek chwilami monotonny) wokal greka z pochodzenia, niejakiego Roberto Liapakisa. Rzeczą, która najbardziej mi brakuje podczas odsłuchu „Deception of Pain” są klawisze. Co prawda chwilami pojawiają się „keyboardowe” tła ale niestety kompletnie zrezygnowano z efektownych solówek. Być może są tacy, którym takie rozwiązanie odpowiada. Ja jednak, mocno zakorzeniony w klasycznym progmetalu odczuwam boleśnie takowe posunięcia.

Opisując na łamach Caladana muzykę jakiegoś zespołu zawsze staram się znaleźć analogie. Nie jest to może zbytnio oryginalne i obiektywne ale IMO dość zgrabnie wizualizuje dźwięki płynące z głośników. W przypadku płyty „Deception of Pain” odczuwam znajome wibracje towarzyszące produkcjom Eidolon, Pagan’s Mind i......Fates Warning (wilka ciągnie do lasu:-). Jestem wręcz przekonany, że przychylni wyżej wymienionym kapelom dość ciepło przyjmą najnowszą propozycję Valley’s Eve. Jak tu nie być zachwyconym gdy już otwierający „Deception of Pain” „Fire Burns” (zgodnie z tytułem) rozpala do białości!!!!!!!!:-)

Jak już kiedyś napisałem zespoły ewoluują. Czasami trafiają kulą w płot , czasami trafiają w dziesiątkę. Czy zwrot w karierze niemieckiego Valley’s Eve był słuszny? Przekonajcie się sami.......

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.